Sarkozy wysyła do Polski "misję ostatniej szansy"
Lecha Kaczyńskiego czeka zmasowana presja ws. traktatu lizbońskiego - pisze serwis tvp.info.
Najpierw polski Sejm
przyjmie uchwałę z apelem do głowy państwa o jak najszybszą ratyfikację
dokumentu. Tydzień później do Polski przyjedzie specjalny wysłannik
francuskiego prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego. Jego głównym celem
ma być nakłonienie Kaczyńskiego do podpisania traktatu.
10.01.2009 | aktual.: 10.01.2009 17:48
Na czele francuskiej misji stanie Axel Poniatowski, szef komisji spraw zagranicznej francuskiego Zgromadzenia Narodowego i potomek księcia Stanisława Poniatowskiego. TVP Info zaznacza, że prezydent Sarkozy traktuje wizytę Poniatowskiego jako ostatnią szansę przekonania polskiego prezydenta do Traktatu Lizbońskiego
Wcześniej jednak uchwałę nawołującą Lecha Kaczyńskiego do ratyfikacji traktatu przyjmie polski Sejm. To pomysł marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego. Kilka dni temu zwrócił się on do sejmowej komisji spraw zagranicznych o przygotowanie apelu.
„Polska racja stanu wymaga silnej, demokratycznej i otwartej Unii Europejskiej. Wejście w życie Traktatu z Lizbony przyczyni się do umocnienia i usprawnienia Unii Europejskiej, a także umożliwi jej rozszerzenie i pozwoli na głębszą integrację” – czytamy we wstępnym projekcie dokumentu, który ma wezwać prezydenta do jak najszybszego ratyfikowania Traktatu.
W uchwale ma się znaleźć także odniesienie do kwestii europejskiej solidarności energetycznej. – Gazowy kryzys pokazuje, że taka solidarność jest niezbędna. Traktat będzie jej gwarantem – mówi serwisowi szef komisji Krzysztof Lisek z PO.
Uchwała ma zostać przyjęta na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Jak dowiedziało się tvp.info, jedynym klubem, który zagłosuje w tej sprawie przeciwko, będzie PiS. Oznacza to, że apel zostanie przyjęty dzięki głosom klubów PO, PSL i SLD. – My na pewno poprzemy tę uchwałę. Ja już latem apelowałem do prezydenta o złożenie podpisu – mówi serwisowi lider Sojuszu Grzegorz Napieralski.
Tydzień po apelu do Polski ma przyjechać Axel Poniatowski, szef komisji spraw zagranicznych francuskiego Zgromadzenia Narodowego.
Poniatowski nie jest jednak zwyczajnym deputowanym. To jeden z najbliższych współpracowników prezydenta Nicolasa Sarokozy’ego. W czasie kampanii wyborczej w 2007 r. był nawet jego rzecznikiem do spraw zagranicznych. Axel Poniatowski to bardzo ciekawa postać. Ma polskie korzenie i pochodzi z rodziny o bardzo bogatej politycznej tradycji. Jego ojciec, Michel, w latach siedemdziesiątych pełnił we Francji funkcje ministra zdrowia oraz ministra spraw wewnętrznych.
Poniatowski, mimo że jest tylko szefem parlamentarnej komisji, zostanie w Polsce przyjęty z bardzo dużymi honorami. Ambasada francuska zabiega, by spotkali się z nim nie tylko szef sejmowej komisji spraw zagranicznych, ale także prezydent, Marszałek Sejmu, premier i szef MSZ. Poniatowski niemal na pewno zostanie przyjęty przez Komorowskiego i Radosława Sikorskiego.
Na spotkanie z Kaczyńskim i Donaldem Tuskiem szanse także są spore. – Prezydent prawdopodobnie go przyjmie – mówi tvp.info prezydencki minister Mariusz Handzlik. Z ustaleń tvp.info wynika, że głównym tematem spotkań Poniatowskiego ma być właśnie ratyfikacja przez Polskę traktatu.
Czy sejmowa uchwała i przyjazd wysłannika Sarokzy’ego wpłyną Kaczyńskiego? – Nie wiem, ale przypomnienie, że powinniśmy podpisać traktat na pewno się przyda – mówi tvp.info Lisek. - - Jeśli Nicolas Sarkozy nie miał takiej mocy, by przekonać naszego prezydenta, to może być ciężko. Ale próbować warto – dodaje wiceszef sejmowej komisji spraw zagranicznych Robert Tyszkiewicz z PO.
Pomysł sejmowej uchwały krytykuje za to PiS. – Stanowisko prezydenta ws. traktatu jest klarowne. A wychodząc z takimi koncepcjami, Platforma pokazuje, że nie zależy jej na żadnym porozumieniu tylko na konflikcie w kraju i dobrej prasie w Europie. To celowa strategia, która ma zrazić do nas tę część elektoratu, która jest za traktatem – uważa poseł Paweł Kowal.
W nieoficjalnych rozmowach politycy PiS dodają, że także przyjazd Poniatowskiego został celowo zaaranżowany. – Politycy PO sztucznie podwyższają rangę jego wizyty w Polsce, by postawić nas i prezydenta w niezręcznej sytuacji. Chodzi o powolne sączenie informacji, że jesteśmy antyeuropejscy i zaściankowi. I dla nas, i dla głowy państwa zaczyna się okres powolnego i bolesnego przypiekania na wolnym ogniu – mówi polityk PiS blisko współpracujący z Lechem Kaczyńskim.
Michał Krzymowski