Sądzą go za potworne zbrodnie; jego prawnik opuścił salę
Prawnik byłego prezydenta Liberii Charlesa Taylora, oskarżonego o zbrodnie wojenne, opuścił na znak protestu salę sądową w holenderskim Leidschendam. Przed specjalnym trybunałem ONZ ds. Sierra Leone toczy się tam proces Taylora.
08.02.2011 | aktual.: 08.02.2011 14:08
Adwokat Courtenay Griffiths wyszedł z sali rozpraw protestując przeciwko poniedziałkowej decyzji sędziów, którzy odmówili przyjęcia końcowego dokumentu obrony zawierającego materiał dowodowy, ponieważ ostateczny termin jego przedłożenia upłynął 14 stycznia.
Jak ocenił Griffiths, decyzja narusza prawo oskarżonego do sprawiedliwego procesu. - Jak potomność oceni wiarygodność tego trybunału, jeśli sędziowie nie pozwalają panu Taylorowi przedstawić 90% swego wystąpienia końcowego? - pytał retorycznie Griffiths po wyjściu z sali.
Dodał, że "nie będzie brał udziału w tej farsie", odnosząc się do mowy końcowej oskarżenia, która wygłaszana jest we wtorek.
Manipulowanie trybunałem?
Prokurator Brenda Hollis oskarżyła Taylora i jego obrońców o manipulowanie trybunałem. - Żaden oskarżony nie ma prawa decydować czy, kiedy i na jakich warunkach będzie przestrzegał regulaminu trybunału"- oceniła. - Oskarżony nie uczestniczy w spotkaniu towarzyskim; nie może przepraszać w ostatniej chwili - dodał.
Byłemu prezydentowi Liberii postawiono 11 zarzutów, m.in. morderstw, gwałtów i wykorzystywania dzieci jako żołnierzy. Od stycznia 2008 roku jest sądzony w związku z rolą, jaką odegrał w wojnie domowej w sąsiednim Sierra Leone. Konflikt z lat 1991-2002 kosztował życie około 120 tys. ludzi.