Prezenterki nigdy nie odnaleziono. Co stało się z Jodi Huisentruit?

Prezenterki nigdy nie odnaleziono. Co stało się z Jodi Huisentruit?

Jodi Huisentruit
Jodi Huisentruit
Źródło zdjęć: © WP
oprac. BKW
25.11.2022 08:10, aktualizacja: 25.11.2022 12:50

Niewyjaśnione zaginięcia przykuwają często uwagę mediów. Jeszcze większy rozgłos towarzyszy zazwyczaj sprawom, które dotyczą osób publicznych i powszechnie znanych. Taki też charakter ma przypadek uprowadzenia Jodi Huisentruit.

Jodi Huisentruit urodziła się 5 czerwca 1968 roku w Long Prairie (stan Minnesota, USA). Jej rodzicami byli Maurice oraz Imogene, którą nazywano też Jane. Jodi miała dwie starsze siostry. W liceum bohaterka naszej historii trenowała golfa. Odnosiła zresztą sukcesy w tej dyscyplinie. Studia, które rozpoczęła na uczelni St. Cloud State University, nie miały jednak nic wspólnego ze sportem. Huisentruit wybrała bowiem kierunek komunikowanie masowe. Kobieta ukończyła uniwersytet w 1990 roku. Po studiach pracowała w liniach lotniczych Northwest Airlines. Następnie zaczęła karierę w mediach jako prezenterka telewizyjna w stacjach KGAN, KSAX oraz KIMT.

26 czerwca 1995 roku Huisentruit wzięła udział w turnieju golfowym. Następnie pojechała do domu swojego przyjaciela, Johna Vansice’a. Zgodnie z późniejszymi zeznaniami mężczyzny wspólnie oglądali tego wieczora nagranie wideo z niedawnej imprezy urodzinowej dziennikarki. Następnie kobieta wróciła do swojego domu, ponieważ musiała jak co dzień wcześnie wstać.

Dzień zaginięcia Jodi Huisentruit

Kolejnego dnia, czyli 27 czerwca, Jodi nie pojawiła się w pracy. Kobieta zazwyczaj wychodziła z domu bardzo wcześnie, bo około 3:00 rano. Do studia telewizyjnego nie miała daleko, ponieważ mieszkała i pracowała w niewielkim mieście Mason City (stan Iowa). Liczyło ono niespełna 30 000 mieszkańców. Około 4:00 producentka KIMT, Amy Kuns, zatelefonowała do koleżanki. Huisentruit przyznała, że ​​zaspała i postara się jak najszybciej przyjechać do studia. Podobna sytuacja zdarzyła się zdaniem Kuns już wcześniej kilkukrotnie. Wówczas Jodi meldowała się w pracy w przeciągu pół godziny od rozmowy telefonicznej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W tym wypadku było natomiast inaczej. O 6:00 rozpoczynało się nagrywanie porannego programu Daybreak, który prowadziła 27-latka. Kobiety nadal nie było jednak w pracy, więc Kuns musiała ją zastąpić. Około 7:00 zaniepokojeni współpracownicy postanowili zadzwonić na policję. Choć podobne zgłoszenia są czasem bagatelizowane, to w tym wypadku śledczy podeszli do sprawy profesjonalnie.

Kiedy funkcjonariusze pojawili się przed mieszkaniem Huisentruit, zauważyli na parkingu jej czerwoną Mazdę Miata. Wokół samochodu rozrzucone były rzeczy osobiste kobiety. Znaleziono parę damskich butów, suszarkę i lakier do włosów, a także kolczyki. Uwagę policjantów zwrócił też wygięty kluczyk do samochodu. Nigdzie nie znaleziono natomiast Jodi.

Początek policyjnego śledztwa

Miejsca zdarzenia wyglądało tak, jakby kobieta próbowała wsiąść do swojego auta, ale została zatrzymana. Prawdopodobnie dziennikarka została uprowadzona przez sprawcę (lub sprawców), lecz wcześniej wywiązała się szamotanina. Okazało się później, że jeden z sąsiadów słyszał hałasy na parkingu między 4:00 a 5:00 rano. Mogły to być krzyki Jodi.

Inny świadek zgłosił, że widział w tym przedziale czasowym podejrzaną białą furgonetkę zaparkowaną w okolicy. Detektywom udało się jedynie ustalić, że był to prawdopodobnie Ford Econoline wyprodukowany około 1985 roku. Śledczy nie mieli natomiast numeru rejestracyjnego i nie dotarli do właściciela pojazdu. Szkoda, bo mógł być to samochód, przy pomocy którego sprawcy uprowadzili Huisentruit.

Policja próbowała ustalić tożsamość sprawcy (sprawców) porwania. Głównym kandydatem był wspomniany już John Vansice. Mężczyzna był bowiem ostatnią osobą, która widziała Jodi Huisentruit. Choć ich relacja miała charakter przyjacielskiej, to podobno mężczyzna (który był swoją drogą sporo starszy od dziennikarki) czuł do niej coś więcej.

Śledczy szczegółowo zbadali ten trop. Ostatecznie Vansice został oczyszczony z podejrzeń. Co ciekawe wkrótce potem przeprowadził się do Phoenix w stanie Arizona. W 2017 roku śledczy ponownie wrócili do porzuconego wcześniej wątku i jeszcze raz sprawdzili Johna. Nadal nie przyniosło to rezultatu.

Nagłośnienie sprawy w mediach

Ze względu na popularność zaginionej oraz dość nietypowe okoliczności jej zniknięcia o sprawie zrobiło się głośno w amerykańskich mediach. Przypadek zaginięcia Huisentruit został przedstawiony w wielu programach o tematyce kryminalnej. Do najbardziej znanych można zaliczyć "America's Most Wanted" oraz "Unsolved Mysteries".

Niestety mimo zainteresowania mediów nie udało się wyjaśnić zagadki uprowadzenia Jodi. Co prawda po emisji odcinków w telewizji zgłaszały się osoby, które przekazywały istotne ich zdaniem informacje. Żadne z tych zgłoszeń nie doprowadziło jednak do przełomu w śledztwie. Nie pomogło również zatrudnienie przez rodzinę dwóch prywatnych detektywów oraz zaangażowanie jasnowidzów. W maju 1996 roku przeprowadzono poszukiwania, do których zgłosiło się około 100 ochotników. Nie natrafiono jednak na żaden obiecujący ślad.

W czerwcu 2008 roku redakcji lokalnej gazety Globe Gazette przesłano pamiętnik Jodi. Okazało się, że znajdował się on w posiadaniu śledczych od samego początku. Nie było jednak wiadomo, kto i dlaczego zdecydował się na taki krok orazw jaki sposób dotarł do tego dowodu. Ostatecznie udało się ustalić, że pamiętnik wysłała żona jednego z policjantów, którzy pracowali wcześniej przy sprawie Huisentruit. Nie wiadomo natomiast, jaka była motywacja kobiety.

Mimo wszystkich tych działań i poszlak do dziś nie udało się niestety poznać losów Jodi Huisentruit. Symboliczne zamknięcie jednego z rozdziałów tej historii nastąpiło w maju 2001 roku. Kobieta została wówczas w świetle prawa uznana za zmarłą. Nadal najważniejsze aspekty nie zostały jednak wyjaśnione. Bliscy zaginionej dziennikarki liczą, że któregoś dnia dowiedzą się całej prawdy.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (22)
Zobacz także