Przyrodnicy od miesiąca poszukują wilka. Nadajnik GPS nie działa, wszyscy obawiają się najgorszego
Wilk Geralt jesienią przywędrował z okolic Kielc i zadomowił się w okolicach Tomaszowa Lubelskiego. W ostatnim czasie jego obroża telemetryczna przestała wysyłać lokalizację. Przyrodnicy są praktycznie pewni, że zwierzę zostało zabite. Wyznaczyli nagrodę, która pomoże ustalić, co się z nim stało.
Od kilku tygodni w lasach Nadleśnictwa Mircze, lecz również na terenie powiatów hrubieszowskiego, zamojskiego i tomaszowskiego trwają poszukiwania wilka. Chodzi o zwierzę, które kilka miesięcy temu przywędrowało na Lubelszczyznę województwa świętokrzyskiego. Wilk Geralt, gdyż tak nazwali go przyrodnicy, zamieszkiwał duży kompleks leśny w okolicach Kielc, jednak na początku października ub. roku wyruszył w poszukiwaniu nowego domu. W okolicach Zawichostu przepłynął Wisłę po czym dotarł do Lasów Janowskich.
Wilk posiadał założoną obrożę telemetryczną, dzięki której każdy jego krok mogli śledzić naukowcy z Fundacji SAVE Wildlife Conservation Fund. Dane z GPS-a wskazywały, iż upodobał on sobie okolice Tomaszowa Lubelskiego. Przyrodnicy podejrzewali również, że w trakcie swojej liczącej setki kilometrów wędrówki Geralt spotkał wilczycę, co sprawiło, że wybrał te niezbyt obfite w lasy tereny.
Pod koniec stycznia obroża telemetryczna przestała wysyłać sygnał z lokalizacją zwierzęcia. Miało to miejsce na terenie nadleśnictwa Mircze. To, że wilk był w tym rejonie zostało potwierdzone. Zaobserwowali go pracownicy Zakładu Usług Leśnych wykonujący swoje zadania w kompleksie leśnym w pobliżu miejscowości Tuczapy. Udało im się nawet zrobić mu zdjęcie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Biden w Kijowie. Padły ważne słowa
Prowadzone do tej pory poszukiwania zwierzęcia niestety nie przyniosły rezultatu. Jak wskazują przedstawiciele Fundacji SAVE Wildlife, początkowo jedna z hipotez zakładała usterkę obroży, jednak wykonana analiza danych wskazuje, że Geralt najprawdopodobniej nie żyje. Co więcej przeszukano całą okolicę miejsca, gdzie była ostatnia przesłana lokalizacja. Nie znaleziono ani zwierzęcia, ani jego obroży. Użyto również psa tropiącego wyszkolonego do poszukiwania martwych zwierząt. Wskazał on kilka miejsc. Były tam szczątki różnych zwierząt, jednak nie poszukiwanego wilka.
Losem Geralta zaniepokojeni są również miłośnicy przyrody Lubelszczyzny, którzy poinformowali o całej sprawie. Jak wskazują, istnieją obawy, że podzielił on los Kosego, stanowiącego chlubę nie tylko Roztoczańskiego Parku Narodowego, lecz całego Roztocza. Zastrzelił go jeden z myśliwych. Miało to poważne konsekwencje, gdyż Kosy był samcem Alfa i przewodził stadu wilków bytującemu na tym terenie. Jego śmierć doprowadziła do rozpadu stada.
Przyrodnicy dodają, że w ostatnim czasie zauważyć można ogromną nagonkę na te zwierzęta. W sieci można znaleźć szereg kłamliwych oraz zmanipulowanych informacji na ich temat. Tymczasem obecność wilków na danym terenie nie powinna wywoływać żadnych obaw. Wszystko dlatego, że atakują one ludzi głównie tylko w bajkach i legendach. Do tego bardzo ciężko jest zaobserwować te zwierzęta. Odczuwają one naturalny strach przed ludźmi i, wyczuwając człowieka z dużej odległości, natychmiast uciekają.
Fundacja SAVE Wildlife podjęła decyzję o wyznaczeniu nagrody dla osoby, która pomoże wyjaśnić co się stało z wilkiem Geraltem, lub wskaże ewentualnego sprawcę jego śmierci.