Kłopoty PiS z Trumpem [OPINIA]
Gdy w listopadzie zeszłego roku, chwilę po ogłoszeniu wyników amerykańskich wyborów prezydenckich, członkowie klubu parlamentarnego PiS na stojąco skandowali w Sejmie "Donald Trump! Donald Trump", nie mogli przewidzieć, że kilka miesięcy później będą się musieli z tego tłumaczyć, a ich kandydat na prezydenta może mieć z tego powodu kłopoty - pisze dla Wirtualnej Polski Marek Migalski.
Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.
W tamtej chwili działacze partii Jarosława Kaczyńskiego byli w euforii – ktoś podobny do nich, ideowo i politycznie, stawał się najsilniejszym człowiekiem na Ziemi. Mógł nie tylko głosić bliskie im poglądy na sprawy moralne, ale także wesprzeć ich pozycję w Polsce.
Po cichu pewnie liczyli, że nowo wybrany prezydent USA przyjedzie wiosną do naszego kraju i jakoś zasugeruje, że najlepiej współpracowałoby mu się z kimś popieranym przez Andrzeja Dudę oraz PiS. Nic tylko stać, klaskać i skandować "Donald Trump!".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zełenski uległ Trumpowi? " Nie miał innego wyjścia"
Co jednak poszło nie tak? Otóż działania amerykańskiego przywódcy od czasu, gdy objął on swój urząd, de facto uderzają w polskie interesy. Chodzi przede wszystkim o jego słowa, ale także czyny, skierowane wyraźnie przeciwko Ukrainie, którą od lat nasze państwo wspierało, a jeszcze wyraźniej przeciwko jej prezydentowi. I nawet to jakoś jeszcze można byłoby sobie i wyborcom wytłumaczyć – wszak to tylko polityka i sojusze się czasami zmieniają. Ale jest gorzej – bo za cierpkimi słowami wobec Zelenskiego szły ciepłe słowa pod adresem Putina.
Tego Putina, którego pisowcy od lat oskarżają o zabicie Lecha Kaczyńskiego oraz pozostałych 95 pasażerów lotu do Smoleńska. Jakże to tak? Idolem PiS jest ktoś zakochany politycznie w mordercy brata ich lidera? Człowiek, którego imię skandowali na sali sejmowej, mizia się z rosyjskim dyktatorem? Ikona polskiego prawego sektora widzi w Kremlu sojusznika, natomiast w Kanadzie czy Danii, krajach członkowskich NATO, wrogów, którym grozi aneksją lub zagarnięciem części terytorium? Coś tu się nie zgadza.
"Wystrychnięci na dudka"
Rzeczywiście, politycy PiS mają prawo czuć się wystrychnięci na dudka przez swojego idola. To właśnie on, obok Putina, jest dziś tym światowym politykiem, który gra na osłabienie i rozbicie Unii Europejskiej i NATO. Tej Unii i tego NATO, które gwarantowały nam względne bezpieczeństwo. Ale co gorsza – jeśli podsumuje się to, co o UE mówili sami pisowcy, a mówili bardzo źle, to okaże się, że oni także grali w tej orkiestrze. Tylko że ich rola była znikoma – usadowieni w trzecim rzędzie, wśród waltornistów i bębniarzy, uczestniczyli w koncercie, w którym Trump jest dyrygentem, a Putin autorem granych utworów. Słabo to wygląda.
Dziś wszyscy wszystkich wyzywają w Polsce od "ruskich onuc" i putinowskich agentów. Na nieszczęście dla partii Kaczyńskiego, największym międzynarodowym sojusznikiem Kremla staje się dziś Trump, bo to dzięki jego brutalnym naciskom na Ukraińców będą zmuszeni do zawarcia nie tyle pokoju, co kapitulacji, oddania części swego terytorium Federacji Rosyjskiej, a bogactw naturalnych Stanom Zjednoczonym. Tak silne skojarzenie PiS z amerykańskim prezydentem może być zatem w Polsce ocenione negatywnie i gdyby rzeczywiście w szczycie kampanii wyborczej wskazał na Nawrockiego, jako preferowaną przyszłą głowę Rzeczypospolitej, to efekt mógłby być odwrotny od zamierzonego, bowiem duża część opinii publicznej mogłaby nie dość, że potraktować to jako mieszanie się w nasze wewnętrzne sprawy, to jeszcze jako… głos Moskwy w naszym domu.
Morał płynący z tej historii brzmi następująco – uważaj, kogo imię skandujesz, bo może to się obrócić przeciwko tobie. Zwłaszcza jeśli na działania oklaskiwanego i hołubionego nie masz żadnego wpływu.
Dla Wirtualnej Polski Marek Migalski
Marek Migalski jest politologiem, prof. Uniwersytetu Śląskiego, byłym europosłem (2009-2014), wydał m.in. książki: "Koniec demokracji", "Parlament Antyeuropejski", "Nieudana rewolucja. Nieudana restauracja. Polska w latach 2005-2010", "Nieludzki ustrój", "Mgła emocje paradoksy", "Naród urojony".