Rządy w Czechach i Słowacji nad krawędzią
Wielkie zamieszanie panuje obecnie w Czechach i Słowacji, gdzie opozycja zjednoczyła siły, by doprowadzić do upadku obecnych rządów. W Pradze posłowie partii ANO zamierzają zwołać głosowanie nad wotum nieufności dla gabinetu Petra Fiali. Podczas gdy słowackie partie opozycyjne dążą do przeprowadzenia referendum, w którym obywatele zadecydują czy Eduard Heger to odpowiednia osoba na stanowisku premiera.
Jak twierdzi deputowana Izby Poselskiej Republiki Czeskiej Alena Schillerova, posłowie opozycyjnej partii ANO w Czechach zwołają w izbie niższej parlamentu głosowanie nad wotum nieufności wobec rządu Petra Fiali z powodu afery wokół dyrektora agencji wywiadu cywilnego Petra Mlejnka oraz słabej sytuacji gospodarczej w kraju.
- Nie można zamykać oczu na to, że jedną z najważniejszych jednostek wywiadowczych kieruje osoba niegodna zaufania, że został tam wepchnięty przez ministra spraw wewnętrznych Vita Rakusa, który jest jednocześnie szefem ruchu STAN, nękanego jednym skandalem za drugim - zaapelowała Schillerova czeską państwową agencję prasową Česká tisková kancelář.
Czeska opozycja domaga się odwołania Vity Rakusa za to, że mianował Petra Mlejnka na szefa cywilnego wywiadu ÚZSI. Podczas gdy jak twierdzi portal Novinky.cz, Mlejnek przyznał się do kontaktów z biznesmenem Michałem Redlem, który zamieszany jest w aferę korupcyjną wokół praskiej firmy transportowej Dozimetr.
Co najmniej 50 posłów musi podpisać petycję, aby wywołać głosowanie nad wotum nieufności dla obecnego rządu. Zdaniem Schillerovej pod wnioskiem podpisy złożyło już 40 osób, ale na tym nie koniec, ponieważ spodziewa się, że resztę podpisów uda zdobyć się m.in. w piątek. Co ciekawe, w historii Republiki Czeskiej głosowanie nad wotum nieufności wobec rządu odbywało się 16 razy, ale tylko raz skutecznie. Wówczas w 2009 r. upadł rząd Mirka Topolanka.
Słowacja również może podzielić los Czech
Według portalu Zoznam.sk słowackie partie opozycyjne zebrały aż 406 tys. podpisów pod żądaniem przeprowadzenia referendum odnośnie dymisji koalicyjnego rządu Eduarda Hegera. Na czele całego ruchu stoi były premier kraju, Robert Fico, który przekazał prezydent Zuzannie Caputovej karty z podpisami. Konstytucja przewiduje, by za przeprowadzeniem referendum opowiedziało się co najmniej 350 tys. obywateli, dlatego opozycja liczy na szybkie rozwiązanie sprawy.
Opozycja uważa, że gabinet Hegera stracił zdolność do kierowania krajem. Na problemy związane z inflacją, zaopatrzeniem w surowce energetyczne i wojną na sąsiedniej Ukrainie nakłada się kryzys w koalicji czterech partii, które od wiosny 2020 r. rządzą na Słowacji.