Rachunki grozy za ciepło. Desperaci chcą wycinać kaloryfery, ale nawet to nie pomoże
Za ogrzanie 51-metrowego mieszkania należy się 1198 zł miesięcznie, ciepła woda 292 zł, wraz z innymi opłatami czynsz mieszkania własnościowego miałby wynosić 1793 zł. Takie koszty wyliczyła jednemu z mieszkańców Polanowa Spółdzielnia Mieszkaniowa "Jutrzenka" w Koszalinie. Mieszkańcy osiedla, na którym miało dojść do ponad 200-procentowej podwyżki opłat za ogrzewanie, byli gotowi ciąć palnikami kaloryfery.
- Przy takim czynszu zastanawiam się z czego zrezygnować: z jedzenia czy z dachu nad głową. Za 1300 zł miesięcznie można wynająć podobnej wielkości mieszkanie w Koszalinie. Sąsiedzi byli gotowi do wycinania kaloryferów. Nie wiem jak to nazwać. Kradzież? A może chcą nas wywłaszczyć z mieszkań? - mówi Wirtualnej Polsce Krzysztof, mieszkaniec osiedla zagrożonego ponad 200-procentową podwyżką za ciepło.
Wiceprezes spółdzielni w rozmowie z WP bezradnie rozkłada ręce: "to nie my tak naliczamy, to ciepłownia w Polanowie". Wtóruje mu kolejny rozmówca - Wojciech Adamski, pełniący obowiązki dyrektora Zakładu Usług Komunalnych w Polanowie. - Nasza lokalna ciepłownia zasilana jest węglem. Rok temu tonę paliwa mieliśmy zakontraktowaną w cenie 420 zł. W tym roku ten sam opał kosztuje 2100 zł. Kalkulacje cen wyliczyła nam wyspecjalizowana firma. To są nasze gołe koszty, nic poza tym - tłumaczy dyrektor Adamski.
Grzegorz Lipski, burmistrz Polanowa, zaproponował, aby do września wstrzymać pobieranie wysokich zaliczek za ogrzewanie. Liczy, że stawki uda się obniżyć dzięki działaniom osłonowym przygotowanym przez rząd. We wrześniu ma wejść w życie pakiet osłonowy dla odbiorców ciepła ogrzewanych systemowo. Chodzi o małe kotłownie osiedlowe, których taryfy nie są zatwierdzane przez Urząd Regulacji Energetyki. W takich przypadkach podwyżki są najwyższe.
- Obawiam się, że Polanów, tylko na chwilę staje się słynny na całą Polskę. Zaraz dołączą do nas kolejne zakłady w kraju. Ktoś te wysokie koszty będzie musiał pokryć, mieszkańcy, samorząd albo rządowe dopłaty - zauważa szef ciepłowni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Drogi prezent weselny dla wiceministra rolnictwa. "Będzie musiał się wytłumaczyć"
Rachunki grozy za ciepło. Oni już je dostali
Od kilku tygodni w całej Polsce właściciele mieszkań i spółdzielcy dostają rachunki grozy. Leszno (woj. wielkopolskie): koszt ogrzania 61-metrowego mieszkania wynosi już miesięcznie 728 zł, czyli 8,7 tys. rocznie. Czynsz z pozostałymi opłatami to 1139 zł. - W tym samym domu mają też mieszkania dwie emerytki. Co z nimi? Żadna trzynastka ani czternastka przy tak wysokiej inflacji im nie pomoże. Przeraża mnie fakt, jak wielu Polaków po prostu trafi na bruk - komentuje Dariusz, jeden z mieszkańców.
Golub-Dobrzyń: Spółdzielnia Mieszkaniowa im. Henryka Rogowskiego poinformowała, że w zależności od położenia budynku i systemu rozliczania, skala podwyżek za ciepło wyniesie pomiędzy 87 a 100 proc.
Mońki (woj. podlaskie). Lokalna ciepłownia planuje podniesienie cen o 260 proc. Zdaniem prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej w Mońkach Romana Klepadły, spora część mieszkańców nie podoła nowym stawkom. - Gdyby podwyżki weszły w życie, to w niektórych przypadkach czynsz skoczyłby do ponad 2 tys. zł - alarmował prezes w rozmowie z Polskim Radiem Białystok.
Spółdzielnia Mieszkaniowa w Opolu poinformowała o wzroście cen ciepła o 63 proc. Pojawiły się pytania mieszkańców o możliwość odcięcia kaloryferów. Władze spółdzielni ogłosiły, że to niedopuszczalne i niezgodne z prawem. "Ciepło przenika przez ściany. Jeśli demontujemy grzejniki, energię cieplną pobierzemy od sąsiadów, co może generować po ich stronie większe koszty za ogrzewanie" - czytamy w komunikacie spółdzielni.
Kęty (woj. małopolskie): Spółdzielnia Lokatorsko-Własnościowa podaje, że dostawca ciepła w tym roku podniósł ceny cztery razy i w porównaniu do poprzedniego sezonu grzewczego łączna podwyżka za ciepło przekracza 100 proc. - Mieszkańcy mogą sami decydować czy chcą włączenia ciepła we wrześniu, czy od 15 października. Włączenie ogrzewania nastąpi, gdy pisemny wniosek zgłosi 30 proc. właścicieli lokali danego budynku - powiedziała WP prezes spółdzielni. Z żalem dodała, że "oszczędzający" od razu pokłócili się z grupą osób, które nie boją się wysokich rachunków.
W Katowicach Mariusz Nawrocki, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Górnik, zaalarmował lokalne media, że 315 mieszkań dotkniętych jest drastycznymi podwyżkami cen od 124 proc. do nawet 157 proc. Problem dotyczy domów, które ogrzewa ciepłownia, która niedawno, ze względu na ochronę środowiska, przeszła z zasilania węglem na gaz.
TVP triumfuje: "Same dobre informacje z rządu". Tylko 40 proc. podwyżki
23 sierpnia Anna Moskwa przekazała, że maksymalna podwyżka za ogrzewanie i ciepłą wodę dla odbiorców indywidualnych ciepła systemowego ma wynieść 40 proc. Rozwiązanie takie zakłada projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach w zakresie niektórych źródeł ciepła, który został już przyjęty przez rząd. "Dziś z rządu popłynęły same dobre informacje, podwyżka za ogrzewanie i ciepłą wodę dla odbiorców indywidualnych nie będzie wyższa niż 40 proc." - skomentowała w środę prezenterka Wiadomości TVP.
Projekt ustawy ma być rozpatrzony na najbliższych posiedzeniach Sejmu. W praktyce ma działać tak, że URE będzie zgadzać się na podwyżkę ciepła do 40 proc., a jednocześnie ciepłownie będą otrzymywać rządowe dopłaty na pokrycie wyższych kosztów zakupu paliw.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski