Ryszard Czarnecki komentuje decyzję PiS: to kandydatura kompromisowa
- Za nieprzyjęcie uchodźców Donald Tusk jako szef Rady Europejskiej chciał karać kraje horrendalnymi grzywnami w wysokości 250 tys. euro. Gdyby jego plan się powiódł, musielibyśmy zapłacić do kasy w Brukseli dużo ponad 12 mld euro. Było to sprzeczne z polską racją stanu, więc nie mogliśmy poprzeć jego kandydatury - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską europoseł PiS Ryszard Czarnecki.
W sobotę komitety polityczny PiS poinformował, że podjął uchwałę, zgodnie z którą Polska nie poprze Donalda Tuska na kolejną kadencję na stanowisku szefa Rady Europejskiej. Partia ma własnego kandydata - europosła PO Jacka Saryusza-Wolskiego.
Stanowisko PiS w tej sprawie było znane od dłuższego czasu, jednak dopiero teraz pojawiła się oficjalna uchwała.
- Donald Tusk budzi obecnie emocje nie tylko w Polsce, ale także np. w Skandynawii, która w tej chwili promuje już kandydaturę duńskiej polityk pani Thorning-Schmidt. W związku z tym, Jacek Saryusz-Wolski może być kandydaturą kompromisową - komentuje decyzję Prawa i Sprawiedliwości wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego.
Ryszard Czarnecki dodaje, że "w Europie nie widać już jednolitego poparcia dla kandydatury Donalda Tuska".
- Z drugiej strony Saryusz-Wolski również jest przecież przedstawicielem naszego regionu, a na tym zależało nie tylko Polsce, ale także naszym sojusznikom z Grupy Wyszehradzkiej. Jest też wiceprezydentem Europejskiej Partii Ludowej. W związku z tym, ma szanse na uzyskanie poparcia tej największej frakcji europarlamentu - podsumował.
Z listy Platformy Obywatelskiej Saryusz-Wolski został wybrany po raz pierwszy na posła Parlamentu Europejskiego w 2004 roku. Od tamtej pory pełnił m.in. funkcję wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego i wiceprzewodniczącego zarządu krajowego PO.
W sobotę wieczorem rzecznik PO Jan Grabiec poinformował, że zarząd Platformy Obywatelskiej na wniosek przewodniczącego Grzegorza Schetyny wykluczył Saryusza-Wolskiego z szeregów partii.