Rosyjski politolog: Putin nie wydał rozkazu zabicia Niemcowa
Znany rosyjski politolog i publicysta Stanisław Biełkowski twierdzi, że za zabójstwem lidera opozycji Borysa Niemcowa mogą stać służby specjalne Rosji, ale rozkazu jego zamordowania na pewno nie wydał Putin. - On nie zabija swoich przeciwników - stwierdził politolog w wywiadzie dla Radia Swoboda.
Jego zdaniem zabójstwo lidera opozycji było doskonale zorganizowane. Tej akcji nie mogli przeprowadzić "amatorzy i głupki".
- Jestem jednak przekonany, że to nie Putin wydał rozkaz wyeliminowania Niemcowa, to nie jest absolutnie w interesie prezydenta Rosji. Ale w warunkach chaosu politycznego istnieje wiele wpływowych ośrodków władzy, które wcale nie muszą koordynować swoich działań z przywództwem politycznym kraju - stwierdził Biełkowski.
Politolog tłumaczy, że zabijanie przeciwników politycznych nie mieści się w taktyce Putina.
- Nie zabił, na przykład Chodorkowskiego - mówi Radiu Swoboda politolog. - Putin, jeśli chce rozprawiać się z przeciwnikami, wykorzystuje proces prawny, jak to było w przypadku właśnie Chodorkowskiego, czy jak dzieje się teraz z Aleksiejem Nawalnym.
Zdaniem Biełkowskiego jest jeszcze jeden powód, dla którego Putin nie mógł wydać takiego rozkazu. Morderstwo Niemcowa znacznie zmniejsza bowiem szanse prezydenta Rosji na zawarcie porozumienia z Zachodem, "do prezentowania się w oczach zachodnich liderów jako negocjator w jakichkolwiek międzynarodowych kwestiach".
Bo Putin, zdaniem Biełkowskiego chce zawrzeć porozumienie z Zachodem.
- Ale chce je zawrzeć na własnych warunkach. On chce być Stalinem-2 w międzynarodowej polityce. Chce Jałty-2, chce powrotu do tego świata z Jałty, Poczdamu, gdzie istniały strefy wpływów, gdzie była zdefiniowana strefa wpływów przypisana do Rosji - tłumaczy politolog.
Według Biełkowskiego dla Putina sprawa zabójstwa Niemcowa jest porównywalna do katastrofy malezyjskiego boeinga na Ukrainie. - Już myślał, że wygrał latem ubiegłego roku, a tu nagle spadł malezyjski boeing. Zabójstwo Niemcowa, to taki sam eksces, spowolni proces dochodzenia do celu, ale go nie zatrzyma - twierdzi.
Kto może więc odpowiadać za zabójstwo Niemcowa? Zdaniem Biełkowskiego nie są to - jak sugerują niektórzy analitycy - ludzie, którzy pragną zdyskredytować Putina. - Za zamachem na Niemcowa stoją siły, które chcą sobie zapewnić nową wojskową rzeczywistość w Rosji - twierdzi.
Publicysta nie wyklucza, że z zamachem na Niemcowa mogą mieć związek bojownicy czeczeńscy lub separatyści z tzw. Noworosji.
- Tam jest wszędzie dużo broni, dużo specjalistów, którzy wiedzą, jak zabijać, kochają zabijać i zabijają. Niestety, ci ludzie mogą być związani z jakimiś strukturami w Rosji - stwierdził w wywiadzie dla Radia Swoboda.
W sieci trzy dni temu ukazało się nagranie, na którym rzekomi "bojownicy Noworosji", z Grupy Dywersyjno-Szturmowej Wywiadu "Rusicz" przyznają się do zabójstwa Niemcowa.
- Tuż przed antyterrorystycznym marszem w Moskwie, niezależnie od tego, że zdradliwe władze tego miasta zezwoliły na przeprowadzenie tego bestialskiego przedsięwzięcia, rada wojskowa "Noworosji" postanowiła wykonać wyrok wobec proamerykańskiego zdrajcy Niemcowa - mówią na nagraniu ludzie w kominiarkach. - To nasza pierwsza akcja. Jeśli zdrajcy Rosji nie opamiętają się i nie skończą ze swoją antynarodową działalnością, wyrok zostanie wykonany również na innych.
Rosyjscy śledczy, którzy zajmują się sprawą jego zabójstwa, nie skomentowali jeszcze tej informacji. Skomentowali je natomiast członkowie grupy "Rusicz". Zaprzeczyli jakimkolwiek związkom swojej grupy ze śmiercią lidera opozycji.
Stanisław Biełkowski to znany rosyjski politolog i publicysta. W ubiegłym roku prawdziwą burzę wywołała jego książka - "Putin". Napisał w niej m.in., że "kluczem do zrozumienia Władimira Putina" jest jego dzieciństwo. "Mały Władimir, który wychował się praktycznie bez ojca i miłości obojga rodziców, był wycofanym i ponurym dzieckiem" - napisał Biełkowski.
Nazwał Putina "głęboko osamotnionym politykiem", który woli towarzystwo zwierząt niż ludzi. Zdaniem Biełkowskiego, wizerunek Putina jako macho, jaki utrwalił się nie tylko w Rosji, ale i na całym świecie, to robota PR-owców prezydenta Rosji. To także oni mieli, według Biełkowskiego, rozpowszechniać plotki o rzekomym romansie prezydenta z gimnastyczką Aliną Kabajewą.
"Seks jest mu obcy" - napisał Biełkowski i dodał, że możliwe, iż Władimir Putin jest homoseksualistą.
Źródło: svoboda.org, vk.com