Rosyjska telewizja: Putin działa pod presją narodu
Putin z woli narodu przeciwstawi się przemocy i terrorowi - przekonuje rosyjska telewizja państwowa w felietonie radzieckiego publicysty Aleksandra Prochanowa. Autor twierdzi, że Rosji i Ukrainie zagraża "rewolucja swastyk z Kijowa", a jedynym obrońcą rosyjskich wartości jest gospodarz Kremla Władimir Putin. W ten sposób stara się uzasadnić ewentualną agresję Rosji na Ukrainę.
03.03.2014 | aktual.: 04.03.2014 07:44
Prochanow sugeruje, że w 1991 r. rozerwano rosyjski świat na strzępy, niszcząc Związek Radziecki. - Wtedy naród milczał - zauważa publicysta. W jego opinii, z podobną tragedią mamy do czynienia i dziś. - Jednak dziś Rosja nie milczy. Od Sewastopola do Władywostoku słychać: Krym, Ukraina, Putin działaj! - twierdzi autor telewizyjnego felietonu.
Dalej zapewnia, że prezydent zapowiedział wprowadzenie wojsk na Ukrainę, ponieważ chce chronić rosyjskojęzyczną ludność przed terrorem. Prochanow tłumaczy, że Władimir Putin spełnia narodowe żądania i działa pod presją narodu, do którego sam należy. W opinii Prochanowa, na granicach Rosji tworzy się faszystowskie, NATO-wskie, rusofobiczne państwo. Na koniec dodaje, że aby zwyciężać w polityce, potrzebne są wola, intelekt, siła i boża sprawiedliwość. - Rosja to wszystko ma - konkluduje.
- Putin niczego się nie boi - tak działania prezydenta Rosji ocenia Marek Menkiszak z Ośrodka Studiów Wschodnich. Pojawiły się niepotwierdzone informacje, że Rosja postawiła ultimatum ukraińskim siłom na Krymie.
Eksperci: Putin niczego się nie boi
- Rosja i Władymir Putin nie obawiają się reakcji Zachodu wobec działań wobec Ukrainy - mówił na antenie radiowej Trójki Marek Menkiszak. Jego zdaniem, Rosja w pełni skalkulowała konsekwencje swoich działań i jest przygotowana na ewentualne sankcje polityczne. Według Marka Menkiszaka Rosja nie obawia się sankcji gospodarczych, ponieważ ma poważne atuty w stosunku do Europy. Ekspert dodaje, że z tego powodu Rosja może się decydować na podjęcie niezwykle radykalnych działań. Zdaniem Menkiszaka, działania Putina pokazują, że wierzy on tylko w siłowe rozwiązania. W jego opinii, Putin uważa, że lepiej żeby inni się bali, niż żeby kochali. Ekspert twierdzi, że prezydent Rosji ma mentalność "podwórkowego chuligana".
Z kolei Jan Piekło z Fundacji Współpracy Polsko-Ukraińskiej uważa, Putin stracił nerwy stawiając Ukrainie ultimatum. Jak tłumaczy, prezydent Rosji jest w "rozpaczliwej sytuacji, ponieważ Ukraina mu się wymsknęła", Unia Euroazjatycka też zawodzi, w związku z tym wydaje się, że Putin stracił panowanie nad nerwami i reaguje "w sposób psychiatryczny".
Wieczorem rosyjski Interfax przekazał oświadczenie Floty Czarnomorskiej, która zapewnia, że nie ingeruje w sprawy wewnętrzne Krymu i zaprzecza doniesieniom o groźbach wobec ukraińskich wojsk. Przedstawiciel sztabu Floty Czarnomorskiej powiedział agencji, że informacje o ultimatum są kłamstwem. Zaznaczył też, że "nikomu nie uda się napuścić na siebie rosyjskich i ukraińskich żołnierzy".