Rosja uznała niepodległość Abchazji i Osetii Płd. i zapewnia: w razie ataku - pomożemy
Rosja pomoże Abchazji i Osetii Płd.,
jeśli zostaną zaatakowane - powiedział prezydent Rosji
Dmitrij Miedwiediew w wywiadzie dla telewizji CNN. Dodał, że Rosja nie planuje interwencji militarnej w innych konfliktach w byłych radzieckich republikach. Miedwiediew podpisał dekrety o uznaniu niepodległości Osetii Płd. i Abchazji, dwóch zbuntowanych prowincji Gruzji, by uchronić życie ludzi.
26.08.2008 | aktual.: 26.08.2008 17:46
Dmitrij Miedwiediew informację o znaniu niepodległości separatystycznych gruzińskich republik ogłosił w transmitowanym przez wszystkie państwowe stacje telewizyjne i radiowe orędziu do narodu. Zaapelował w nim do innych państw o pójście w ślady Rosji. To jawna aneksja - uważa szef gruzińskiego MSZ.
Poprzedniego dnia apele do prezydenta o uznanie niepodległości tych dwóch samozwańczych republik jednomyślnie uchwaliły obie izby parlamentu Rosji - Rada Federacji i DumaPaństwowa.
Mając na uwadze swobodnie wyrażoną wolę narodu osetyjskiego i abchaskiego, kierując się Kartą Narodów Zjednoczonych, deklaracją z 1970 roku o zasadach prawa międzynarodowego dotyczących przyjaznych relacji między państwami, helsińskim Aktem Końcowym KBWE z 1975 roku i innymi fundamentalnymi dokumentami międzynarodowymi, podpisałem dekrety o uznaniu przez Federację Rosyjską niepodległości Osetii Południowej i Abchazji - oświadczył Miedwiediew.
Uzasadniając tę decyzję, gospodarz Kremla oskarżył władze Gruzji o próbę - jak to ujął - unicestwienia narodu Osetii Południowej. Taki sam los - jak podkreślił - czekał także Abchazję.
"Saakaszwili wybrał ludobójstwo"
Prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili wybrał ludobójstwo dla rozwiązania swoich politycznych zadań. Własnoręcznie przekreślił tym wszystkie nadzieje na pokojowe współistnienie Osetyjczyków, Abchazów i Gruzinów w jednym państwie - wskazał.
Miedwiediew oznajmił, że Rosja wykazywała się powściągliwością i cierpliwością. Wielokrotnie apelowaliśmy o powrót do stołu negocjacji. Nie odstąpiliśmy od tego stanowiska nawet po jednostronnej proklamacji niepodległości Kosowa - powiedział.
Jednak nasze wytrwałe propozycje pod adresem strony gruzińskiej o zawarcie z Osetią Płd. i Abchazją porozumień o niestosowaniu siły pozostały bez odpowiedzi. Niestety zostały też zignorowane w NATO i ONZ - zaznaczył rosyjski prezydent.
Teraz jest jasne, że pokojowe uregulowanie konfliktu nie wchodziło w plany Tbilisi. Gruzińskie władze metodycznie przygotowywały się do wojny, a polityczne i materialne poparcie ze strony zewnętrznych patronów zwiększało poczucie własnej bezkarności - oświadczył Miedwiediew.
"Nie lękamy się "zimnej wojny"'
Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew oświadczył, że Moskwa w pełni wywiązała się z sześciopunktowego planu pokojowego dla Osetii Południowej, który on uzgodnił z prezydentem Francji Nicolasem Sarkozym.
Miedwiediew oznajmił też, że uznanie przez Rosję niepodległości Osetii Płd. i Abchazji jest zgodne z prawem międzynarodowym. Nie lękamy się niczego, w tym perspektywy "zimnej wojny", której jednak nie chcemy. W tej sytuacji wszystko zależy od stanowiska naszych partnerów - oznajmił gospodarz Kremla.
Według Miedwiediewa, jeśli partnerzy Rosji na świecie zechcą zachować dobre stosunki z Moskwą, to zrozumieją jej decyzję i sytuacja będzie spokojna. Jeśli zaś wybiorą scenariusz konfrontacyjny, to nie ma wyjścia - żyliśmy już w różnych warunkach, pożyjemy i w takich - oświadczył.
Prezydent powiedział, że uznanie przez Rosję niepodległości obu samozwańczych republik jest zgodne z prawem międzynarodowym. Miedwiediew przypomniał, że w wypadku Kosowa zachodni partnerzy Moskwy mówili, że jest to przypadek szczególny.
Każdy przypadek uznania niepodległości jest szczególny. Szczególna była sytuacja w Kosowie, szczególna - w Osetii Płd. i szczególna - w Abchazji - dodał.
Przed ogłoszeniem decyzji o uznaniu niepodległości obu separatystycznych republik Miedwiediew przeprowadził w swojej letniej rezydencji w Soczi, nad Morzem Czarnym, specjalne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa FR, poświęcone ocenie sytuacji w Gruzji.
Rada Bezpieczeństwa Rosji jest ciałem doradczym prezydenta. W jej skład wchodzą m.in. premier, przewodniczący obu izb Zgromadzenia Federalnego, szef prezydenckiej Administracji (Kancelarii), kluczowi członkowie rządu i szefowie służb specjalnych.
Prezydent polecił MSZ Rosji podjęcie działań zmierzających do ustanowienia stosunków dyplomatycznych z Osetią Płd. i Abchazją. MSZ ma też przygotować traktaty o współpracy i przyjaźni z tymi republikami.
Gruzja: decyzja Rosji będzie miała poważne konsekwencje polityczne
Uznanie przez Rosję niepodległości Abchazji i Osetii Południowej to jawna aneksja - powiedział gruziński wiceminister spraw zagranicznych Giga Bokeria.
Ta decyzja nie ma żadnego znaczenia prawnego, ale będzie miała dla Rosji poważne konsekwencje polityczne - powiedział sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego Gruzji Aleksander Lomaja.
Działania Rosji potępiły już Stany Zjednoczone i niektóre kraje europejskie m.in. Niemcy, Szwecja, Wielka Brytania, Włochy i Francja.
Prezydenci separatystycznych republik: to historyczny dzień
Prezydenci separatystycznych republik gruzińskich Abchazji i Osetii Południowej, Siergiej Bagapsz i Eduard Kokojty, ocenili, że uznanie ich niepodległości przez Rosję jest wydarzeniem historycznym.
To historyczny dzień dla naszego narodu. Jestem wdzięczny władzom i narodowi Rosji za ten wielki krok, jaki dziś uczynili uznając niepodległość Abchazji - powiedział Bagapsz w rozmowie z agencją Interfax.
Dodał, że Abchazja już dawno wybrała drogę niepodległości i zawsze pozostanie u boku Rosji.
To wielki dzień w historii naszego kraju i naszego narodu. Rosja uratowała nas przed ludobójstwem i dała nam możliwość rozwijania się i życia na naszej ziemi - powiedział z kolei Kokojty.