- Kiedy polityk szkodzi racji stanu danego kraju, to powinien być potępiony - mówił Biedroń o nagraniu, które pojawiło się w internecie i komentarzu Celińskiego do tego nagrania.
Słowa Julii Tymoszenko krytykował m. in. rzecznik niemieckiej kanclerz Angeli Merkel, który powiedział, że "wizje przemocy i fantazje o przemocy w oczywisty sposób wychodzą daleko poza granice, których nie wolno przekraczać".
"Jestem ciekaw, czy ci, co Tymoszenko mieli za gwiazdę, ba! słońce, mają coś w jej sprawie do powiedzenia. Dla mnie to, przepraszam, k...w" - komentował rozmowę byłej premier Ukrainy szef Partii Demokratycznej Andrzej Celiński.
Nagranie rozmowy z deputowanym Partii Regionów, byłym zastępcą sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Nestorem Szufryczem z 18 marca. Dwa dni wcześniej na Krymie odbyło się referendum. Julia Tymoszenko mówi, że "to przekracza wszelkie granice" i "czas wziąć broń do ręki i wystrzelać tych cholernych kacapów razem z ich przywódcą". Była premier przyznała, że na nagraniu słychać jej głos. Twierdzi jednak, ze zostało zmanipulowane.
Goście Moniki Olejnik rozmawiali też o gender. - Nie mielibyśmy niechcianych ciąż, gwałtów na nieletnich dziewczynkach i chłopcach, molestowania w szkołach czy w rodzinach - argumentował potrzebę wprowadzenia unowocześnionej edukacji seksualnej w szkołach Robert Biedroń.
- Kościół jednoznacznie odcina się od ideologii gender. To nowa, ateistyczna utopia nie do pogodzenia z chrześcijaństwem - sprzeciwił się ks. Dariusz Oko. - Genderyzm to nowe wcielenie marksizmu - podsumował.
