Ratownik medyczny został dyrektorem szpitala. Najmłodszym w Polsce
Ma 30 lat. Przez sześć lat jeździł w karetkach pogotowia jako ratownik medyczny. Teraz ratować będzie powiatowy szpital w Radziejowie. Został wybrany na stanowisko dyrektora tej placówki. To najmłodszy dyrektor szpitala w Polsce. - Poprzeczka jest postawiona bardzo wysoko, ale ja niczego się nie boję. Systemu nie uzdrowię, ale w ramach powiatu będę walczył ile sił - mówi Wirtualnej Polsce.
Zarząd powiatu w Radziejowie (woj. kujawsko-pomorskie) powołał go na stanowisko dyrektora Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w mieście. Obejmie je z początkiem grudnia. W konkursie brało udział sześć osób. Burmistrz sąsiedniej miejscowości, jeden z byłych prezesów NFZ, osoby z tytułami doktora. A to Sebastiana Jankiewicza chcieli na to stanowisko.
- Znam placówkę od piwnicy pod sam dach - zapewnia Sebastian Jankiewicz w rozmowie z Wirtualną Polską. - Wiem, jakie ma potrzeby, co trzeba poprawić. W przyszłości chcę stworzyć oddział ortopedyczny, oddział geriatryczny, a także dzienny dom opieki medycznej dla seniorów. Ukończyć modernizację bloku operacyjnego oraz przebudować oddział terapii uzależnień i detoksu - wymienia.
I podkreśla kilkukrotnie: modernizacja "tak", ale pamiętajmy - bez personelu i pacjentów nie ma przecież szpitala. - Co z tego, że będziemy mieli ładny blok operacyjny i nowoczesny sprzęt, kiedy korytarze będą puste, a sprzętu nie będzie miał kto obsługiwać. Trzeba stawiać na ludzi - dodaje.
Najmłodszy dyrektor-ratownik medyczny
Ma 30 lat. Z wykształcenia jest pielęgniarzem i… ratownikiem medycznym. Przez sześć lat jeździł w karetce pogotowia tego szpitala, a przez dwa ostatnie pełnił funkcję koordynatora izby przyjęć pogotowia ratunkowego. Jest cenionym ratownikiem medycznym nie tylko w regionie, ale także w Polsce. Wywalczył swojemu personelowi podwyżki w wysokości 10 zł brutto na godzinę.
- Nigdy nie widziałem ratownika medycznego z pierwszego wykształcenia, który został dyrektorem szpitala. Z tego, co mówili mi koledzy, mogę być pierwszym - wyznaje WP.
I to na personel właśnie jako dyrektor chce postawić. - Doskonale znam tych ludzi. Chcę w nich zainwestować. Organizować im kursy i szkolenia. No i oczywiście zawalczyć o podwyżki, tak jak zrobiłem to z ratownikami medycznymi. Przy niskim budżecie szpitala to trudne, ale będę się o to sukcesywnie starał. Nie chcę, żeby dorabiali w innych szpitalach. Oni muszą być wypoczęci. Nie powinni pracować ponad siłę. Znam to z autopsji, sam pracowałem jednocześnie w kilku miejscach, żeby jakoś żyć.
Ciągle w gotowości
Mimo że już szykuje się do objęcia stanowiska dyrektora, po szpitalu wciąż chodzi w stroju ratowniczym. Jak mówi, nigdy nie wiadomo, kiedy trzeba będzie wskoczyć w karetkę i ratować ludzkie życie. Nie zamierza pracować zza biurka.
- Jestem człowiekiem cały czas gotowym do akcji. Znanym też z tego, że dużo rozmawiam z ludźmi, rozwiązuję problemy i spory. Więc w każdego zamierzam się wsłuchać, znajdować źródła problemów. Liczę też na wsparcie personelu, bo działać musimy wspólnie. Zespołowo da się zrobić więcej niż w pojedynkę. Ciąży na mnie wielka odpowiedzialność, ale ja się tego nie boję - mówi.
I podsumowuje: - Ustroju w Polsce nie uzdrowię. Ale w ramach powiatu będę walczył ile sił.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl