PolskaRaper zaginął sześć lat temu. Jego matka uważa, że koledzy znają prawdę

Raper zaginął sześć lat temu. Jego matka uważa, że koledzy znają prawdę

Dla mieszkanki Brodnicy Jolanty Zalewskiej Święta Bożego Narodzenia to najgorszy czas w roku. Sześć lat temu przed Wigilią zaginął jej syn Adrian. Kobieta podejrzewa, że prawdę o zniknięciu znają jego koledzy. Policja odłożyła sprawę na półkę, ale nie na zawsze.

Adrian Dudek, poszukiwania w Brodnicy, fundacja Na Tropie
Adrian Dudek, poszukiwania w Brodnicy, fundacja Na Tropie
Źródło zdjęć: © Na Tropie | Fundacja Na Tropie

- Święta to dla nas najgorszy okres, ponieważ Adrian zaginął tuż przed nimi. Zostało już nas tylko troje: ja, moja bardzo ciężko chora mama i mój młodszy syn. Ten czas jest nie do opisania. Siadamy przy stole, rozmawiamy o Adrianie i nam go brakuje. Oglądamy jego zdjęcia... On jest cały czas z nami. Rozmawiam z nim, przemawiam do niego - pani Jolancie nieraz łamie się głos, gdy mówi o swoim zaginionym synu, którego losy wciąż pozostają nieznane.

Jej zdaniem nie ma możliwości, żeby Adrian zniknął z własnej woli i rozpoczął nowe życie. Uważa, że musiało się stać coś złego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Kierowca audi wypadł z drogi. Od razu trafił na patrol policji

"Ta iskierka we mnie nie zgaśnie"

- Nie było mnie na miejscu, więc mogę tylko bazować na wersjach, którą przedstawiali koledzy mojego syna. Nie ma jednak jednej wersji - podkreśla. - Oni twierdzą, że był wtedy bardzo pijany, ale ja z nim wtedy nie rozmawiałam, więc nie mogę tego potwierdzić. Z tych chłopaków znam tylko jednego, którego Adrian uważał za przyjaciela. Mam do niego żal, że skoro widział go w takim stanie upojenia alkoholowego, nie odprowadził go do domu. Podejrzewam, że oni mają wiedzę, co się tam stało i gdzie jest ciało. Nie chcę dopuszczać myśli, że został zamordowany z premedytacją, ale na logikę musiał się wydarzyć nieszczęśliwy wypadek.

Tamtej nocy Adrian bawił się z pięcioma kolegami. Z relacji, które później podawali, nie wyłaniał się spójny obraz. Ich wersje łączy tylko to, że zaginiony sam, z własnej woli się od nich oddalił i już nie wrócił. Zagadką pozostaje, dlaczego od nich odszedł: za potrzebą, zobaczyć się z kimś, czy po prostu chciał pójść do domu.

Jolanta Zalewska podejrzewa, że podczas zabawy pojawiły się twarde narkotyki i dlatego towarzystwo nie mówi całej prawdy. Wyklucza jednak, by jej syn handlował tymi używkami, ponieważ nie miał za dużo pieniędzy.

- Cały czas mam nadzieję, że to się wyjaśni. Ta iskierka nadziei we mnie nie zgaśnie, dopóki nie dowiem się prawdy - deklaruje pani Jolanta. - Na szczęście cały czas mam wokół siebie ludzi, którym też zależy na rozwiązaniu tej sprawy. Bez nich nie dałabym rady. Mogę zadzwonić nawet w środku nocy do zupełnie niespokrewnionych ze mną osób i zostanę wysłuchana. To niesamowici ludzie.

Zaginiony Adrian Dudek
Zaginiony Adrian Dudek© Fundacja Na Tropie | Fundacja Na Tropie

Ta sprawa się jeszcze nie zakończyła

Brodnicka policja nie prowadzi już poszukiwań Adriana, ale wciąż jest w stanie podjąć czynności, jeśli wyjdą na jaw nowe okoliczności. W prowadzonych wcześniej akcjach uczestniczyli m.in. strażacy i żołnierze. Policjanci z Brodnicy współpracowali w tym zakresie również z mundurowymi z Bydgoszczy oraz prokuraturą.

- Ostatnie możliwe do wykonania czynności, jakie zostały podjęte w sprawie zaginięcia Adriana Dudka, prowadzono w 2023 roku. Wówczas sprawdzano i penetrowano linię brzegową koryta rzeki Drwęca, niestety bez powodzenia - informuje Wirtualną Polskę Paweł Dominiak z brodnickiej komendy. - Wykorzystano policyjne psy specjalizujące się w poszukiwaniach osób, łodzie, dron, georadar. Adrian Dudek cały czas w systemach jest zarejestrowany w systemach policyjnych jako osoba zaginiona. Ale nie są już prowadzone fizyczne poszukiwania.

Zaginiony Adrian Dudek z Brodnicy

Adrian Dudek mieszkał przy ul. 700-lecia w Brodnicy. 22 grudnia 2018 r. około godz. 21 wyszedł z kolegami na miasto. Prawdopodobnie dotarli na działki w okolice ulicy Bocznej. Tam jego telefon zalogował się po raz ostatni.

Adrian miał wtedy 20 lat. Cztery dni wcześniej podjął pracę w przedsiębiorstwie meblarskim. Był też początkującym raperem. W Wigilię miał zakończyć pracę nad debiutanckim singlem.

Liczne przeszukania zbiorników wodnych nic nie dały.

Sprawą zajmował się m.in. dziennikarz śledczy Janusz Szostak wraz ze swoją fundacją Na Tropie, który wspólnie z wolontariuszami i bliskimi zaginionego organizował poszukiwania. On również kierował swoje podejrzenia w kierunku kolegów Adriana. Uważał, że wdał się z kimś w bójkę na moście. Szostak nie doczekał jednak końca tej sprawy, ponieważ zmarł w 2021 r.

Kilka miesięcy wcześniej w Drwęcy nurkowie z ostródzkiej grupy KS Magnes znaleźli ozdobnik od paska, który być może należał do Adriana. Nie udało się jednak potwierdzić, że był to jego przedmiot.

Mikołaj Podolski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Kontakt z autorem: Mikolaj.Podolski@grupawp.pl

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (12)