Przyznał się do porwania, ale nie do zabójstwa Olewnika
Robert P., jeden z dwóch oskarżonych o zabójstwo Krzysztofa Olewnika, nie przyznał się podczas rozprawy przed płockim sądem okręgowym do popełnienia tego przestępstwa. Potwierdził natomiast swój udział w uprowadzeniu Krzysztofa Olewnika i w odebraniu okupu.
20.11.2007 15:50
Robert P., który tak jak rodzina Olewników pochodzi z Drobina pod Płockiem, odmówił składania wyjaśnień i odpowiadania na pytania sądu, prokuratora i oskarżycieli posiłkowych. Także w śledztwie odmawiał składania zeznań.
Przyznaję się bycia przy porwaniu, do bycia przy odbieraniu okupu. Nie przyznaję się do zabójstwa - powiedział przed sądem Robert P.
Do porwania 27-letniego Krzysztofa Olewnika, syna przedsiębiorcy branży mięsnej, doszło w nocy z 26 na 27 października 2001 roku. Wkrótce potem sprawcy zażądali okupu. Kilkadziesiąt razy kontaktowali się z rodziną uprowadzonego. W lipcu 2003 roku okup w wysokości 300 tys. euro przekazano porywaczom. Jednak porwany nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany.
Za uprowadzenie i zabójstwo Krzysztofa Olewnika przed płockim sądem okręgowym odpowiada 11 członków zorganizowanej grupy o charakterze zbrojnym. Zarzut zabójstwa, za co grozi dożywocie, ma dwóch oskarżonych, w tym także Sławomir K., który podczas jednej z wcześniejszych rozpraw przyznał się do przestępstwa i wskazał jako współsprawcę właśnie Roberta P. Pozostali oskarżeni odpowiadają m.in. za udział w zorganizowanej grupie przestępczej, uprowadzenie i przetrzymywanie Krzysztofa Olewnika, a także za inne czyny, w tym rozboje i napady. Większość z oskarżonych, z których część to mieszkańcy Warszawy i okolic, była już w przeszłości karana.
Szef grupy Wojciech F., któremu śledczy zamierzali przypisać tzw. sprawstwo kierownicze, w czerwcu tego roku popełnił samobójstwo w areszcie. Na ławie oskarżonych zasiada jego żona.
Ireneusz P. z Drobina wcześniej przyznał przed sądem, że to on przyczynił się do porwania Krzysztofa Olewnika, opowiadając o nim i jego rodzinie Wojciechowi F., gdy razem odsiadywali karę pozbawienia wolności. We wtorek przeprosił rodzinę ofiary. Miałem odwagę, żeby go wystawić. Zabrakło mi jej, żeby być z nim do końca i go uwolnić. Żałuję - oświadczył.