Przemysław Czarnek komentuje pożar kościoła w Lublinie. "Tolerujemy zachowania antypolskie"
Przemysław Czarnek skomentował pożar w przedsionku jednego z kościołów w Lublinie. Było to najprawdopodobniej podpalenie. - To przykład upadku obyczajów, a one upadają przez to, że tolerujemy dzikie zachowania - powiedział minister szkolnictwa.
26.02.2021 06:51
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przemysław Czarnek był gościem TVP3. Ministra poproszono o to, aby ten odniósł się do pożaru, który wybuchł we wtorek w jednym z kościołów w Lublinie. Straż pożarna twierdzi, że mogło to być podpalenie. W tej sprawie służby prowadzą dochodzenie.
Szef Ministerstwa Edukacji i Nauki przekazał, że podpalenie kościoła to przykład upadku obyczajów.
- Ale obyczaje upadają nie same. One upadają przez to, że niestety tolerujemy dzikie zachowania, antypolskie, antykościelne, antynarodowe, wymierzone w polskie tradycje, w polskie zwyczaje, polskie obyczaje i w polskie świętości. Wszyscy jesteśmy niejako za to odpowiedzialni, bo tolerujemy tego rodzaju zachowania - powiedział Przemysław Czarnek.
Przemysław Czarnek komentuje pożar kościoła w Lublinie
Według niego w Europie Zachodniej chrystianofobia "posunięta jest bardzo mocno". I w związku tym zdarza się, że dochodzi do podpalenia kościoła także w Polsce.
W programie "To nas dotyczy" minister szkolnictwa zaapelował o to, aby zwracać uwagę na "dzikie zachowania", które wymierzone są w "nasze tradycje, zwyczaje, w naszą wiarę, w nasze obyczaje".
- Z takimi dzikimi zachowaniami nie mieliśmy do czynienia nawet w okresie PRL-u. Zwracajmy uwagę na to, co się dzieje w naszym sąsiedztwie, w naszych rodzinach, bo to niestety gdzieś się wymyka spod kontroli - dodał Przemysław Czarnek.
Pożar kościoła w Lublinie
Do pożaru kościoła w Lublinie przy ulicy Pogodnej doszło we wtorek. W świątyni paliła się kotara zawieszona przy wejściu do budynku wspólnoty kościelnej.
W tym czasie w kościele przebywała jedna osoba. Udało jej się samodzielnie opuścić budynek. Nie odniosła ona poważnych obrażeń. Jednak ze względu na złe sampoczucie przewiezieono ją do szpitala na badania.
Ogień zniszczył kotarę, drzwi wejściowe, a także przedsionek kościoła. Został on mocno okopcony. Według straży pożarnej mogło dojść do podpalenia.
- Nie doszło do zwarcia instalacji elektrycznej, nie było tam innych źródeł ognia, dlatego to jest to prawdopodobna przyczyna - powiedział st. kpt. Andrzej Szacoń z miejskiej straży pożarnej.
Sprawę bada policja. Śledczy sprawdzą, czy było to celowe podpalenie. Funkcjonariusze zabezpieczyli już m.in. zapisy z monitoringu.