Prokuratura wszczęła postępowanie wobec sędziów. Niedopuszczalny nacisk?
"Niedopuszczalnym naciskiem" na sądy nazywają prawnicy podjęcie przez prokuraturę śledztwa wobec sędziów Sądu Okręgowego w Szczecinie. Chodzi o odmowę zastosowania tymczasowego aresztu w stosunku do oskarżonych w tzw. aferze polickiej. Postępowanie prokuratury dotyczy przekroczenia uprawnień przez sędziów, odpowiedzialnych za wyznaczenie składów sędziowskich, które rozpoznawały wnioski prokuratury.
Śledztwo ma zbadać, jak wyznaczano składy sędziowskie w sprawie tzw. afery polickiej. W tej sprawie prokuratura uważała, że byli menedżerowie podejrzani o spowodowanie ok. 30 mln zł strat w Zakładach Chemicznych Police, należących do państwowej Grupy Azoty, powinni zostać tymczasowo aresztowani. Sądy były innego zdania.
Zobacz także: Afera gospodarcza w Policach. CBA zatrzymało byłych szefów zakładów chemicznych
Pierwszą decyzję negatywną w sprawie aresztów dla podejrzanych prokuratorzy dostali z Sądu Rejonowego Szczecin-Centrum. Odwołali się jednak do Sądu Okręgowego, ale decyzja znów była odmowna. W odpowiedzi na pytanie dziennikarza "Faktów" prokuratura wyjaśnia, że postępowanie dotyczy przekroczenia uprawnień przez sędziów, odpowiedzialnych za wyznaczenie składów sędziowskich, które rozpoznawały wnioski prokuratury. Prokuratura Krajowa precyzuje, że wnioski rozpatrywało kilku sędziów, a nie jeden dyżurny.
Postępowanie wobc sędziów wszczęła ta sama prokuratura, która powadzi śledztwo ws. tzw. afefry polickiej, czyli jest stroną w sprawie. Bartłomiej Przymusiński ze stowarzyszenia sędziów polskich "Iustitia" uważa, że postępowanie prokuratury ma spowodować zastraszenie wszystkich sędziów. Krajowa Rada Sądownictwa już zapowiedziała, że zajmie się tą sprawą. Chce sprawdzić, czy prokuratura nie działa na polityczne zlecenie i nie nadużywa władzy, by wpłynąć na decyzję sądu. - Jeśli okaże się, że to prokurator generalny nakazał wszczęcie postępowania, to możemy poprosić o wyjaśnienia jego przełożonego, czyli prezesa rady ministrów - mówi w rozmowe z "Faktami" Stanisław Pałka z KRS.
Dla członków KRS znaczące były słowa Zbigniewa Ziobro, ministra sprawiedliwości, który jest również prokuratorem generalnym. Już w czerwcu minister mówił, oceniając decyzję szczecińskich sędziów, że "wobec sprawców, podejrzanych o wielomilionowe wyłudzenia, sądy okazują swoją wspaniałomyślność i nie stosują przewidzianych w polskim prawie środków".
Sami podejrzani w tzw. aferze polickiej mówią w rozmowie z "Faktami", że nie chodzi o wyłudzenia, ale o tzw. przestępstwa menedżerskie, m.in. zakup niewłaściwych surowców. - Chodzi o to, by nas zdyskredytować, by nas podwiązać pod sytuację polityczną, która wtedy miała miejsce - mówi "Faktom" Krzysztof Jałosiński, były prezes Zakładów Chemicznych Police, jeden z oskarżonych.
Na ówczesny zarząd, powołany za rządów PO-PSL - przypominają "Fakty" - doniosły nowe władze firmy, wybrane po wyborach.
Źródło: "Fakty" TVN