Prokuratura chce podjęcia procesu Kiszczaka ws. kopalni Wujek
Katowicka prokuratura wysłała do Sądu Okręgowego w Warszawie wniosek, w którym domaga się podjęcia postępowania karnego przeciwko gen. Czesławowi Kiszczakowi, oskarżonemu o przyczynienie się do śmierci górników kopalni Wujek w grudniu 1981 roku.
Sprawa jest zawieszona od blisko dwóch lat. Warszawski sąd podjął taką decyzję uznając, że Kiszczak nie może brać udziału w procesie ze względu na stan zdrowia. Postanowienie to uprawomocniło się. Teraz katowicka prokuratura chce podjęcia postępowania, powołując się na ostatnią opinię dotyczącą stanu zdrowia Kiszczaka, przeprowadzoną w związku z jego innym procesem, dotyczącym wprowadzenie stanu wojennego (w którym w I instancji Kiszczak został skazany na 2 lata więzienia w zawieszeniu).
Opinia biegłych
Na początku kwietnia Sąd Apelacyjny w Warszawie nieprawomocnie zdecydował o wznowieniu tej sprawy, w związku z najnowszą opinią lekarzy, którzy uznali, że stan zdrowia psychicznego podsądnego "znacznie utrudnia" jego uczestnictwo w czynnościach procesowych. Jak tłumaczył po posiedzeniu sędzia SA Jerzy Leder, proces wznowiono, bo biegli nie uznali, że stan zdrowia podsądnego to uniemożliwia, lecz tylko utrudnia. Leder dodał, że pod pewnymi warunkami proces jest możliwy.
Według katowickiej prokuratury analiza ostatniej opinii biegłych na temat stanu zdrowia Kiszczaka prowadzi do wniosku, że "ustała przesłanka zwieszenia niniejszego postępowania i stan zdrowia oskarżonego pozwala na jego udział w rozprawach".
"Nie miał prawa"
Jeszcze na początku lat 90. katowicka prokuratura oskarżyła Kiszczaka, że umyślnie sprowadził "powszechne niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia ludzi", wysyłając jako szef MSW 13 grudnia 1981 r. szyfrogram do jednostek milicji mających m.in. pacyfikować zakłady strajkujące po wprowadzeniu stanu wojennego. Zdaniem prokuratury bez podstawy prawnej Kiszczak przekazał w nim dowódcom oddziałów MO swe uprawnienia do wydania rozkazu użycia broni przez te oddziały - co miało być podstawą działań plutonu specjalnego ZOMO, który 15 i 16 grudnia strzelał w kopalniach Manifest Lipcowy i Wujek.
Z powodu złego stanu zdrowia Kiszczaka jego sprawę wyłączono w 1993 r. z katowickiego procesu zomowców. Po kilku procesach w 2008 r. zapadły w nim prawomocne wyroki skazujące ich na kary od 3,5 roku do 6 lat więzienia.
Uchylone wyroki
Kiszczak, któremu groziło do 8 lat więzienia, nie przyznawał się do zarzutu. Jego pierwszy proces ruszył w 1994 r. W 1996 r. SO uniewinnił go. W 2004 r. skazał na 2 lata więzienia w zawieszeniu. W 2008 r. sprawę umorzono z powodu przedawnienia. W 2011 r. ponownie go uniewinniono. Wszystkie wyroki uchylał potem Sąd Apelacyjny w Warszawie, który zwracał sprawy do SO.
W lutym 2012 r. obrońca Kiszczaka mec. Grzegorz Majewski mówił w SO, że od 20 lat badania pokazują zaawansowanie chorób Kiszczaka. Według obrony nasiliły się objawy neurologiczne wraz z utratą słuchu; jest też podejrzenie choroby Alzheimera. Sam Kiszczak mówił wtedy sądowi, że "nie wie, co się dzieje na sali". Od tego czasu oskarżony nie stawiał się w sądzie.
Współpracownik Jaruzelskiego
W 2013 r. SA prawomocnie utrzymał decyzję SO o zawieszeniu procesu Kiszczaka ws. kopalni Wujek, z powodu złego stanu zdrowia. SO, po zapoznaniu się z opinią psychologa i psychiatrów, uznał że uszkodzenia jego systemu nerwowego są "trwałe i postępujące". Według biegłych Kiszczak nie rozumie pytań i nie może udzielać precyzyjnych odpowiedzi.
Od 1945 r. Kiszczak był funkcjonariuszem Informacji Wojskowej, a od 1957 r. - Wojskowej Służby Wewnętrznej. W 1972 został szefem wywiadu wojskowego. Od 1979 r. - szef kontrwywiadu WSW. W 1981 r. został szefem MSW jako bliski współpracownik Wojciecha Jaruzelskiego. Członek WRON. Był w Biurze Politycznym KC PZPR w latach 1986-90. Uczestnik rozmów w Magdalence i prac Okrągłego Stołu w 1989 r. Desygnowany na premiera w lipcu 1989 r.; nie zdołał utworzyć rządu. W rządzie Tadeusza Mazowieckiego miał funkcję wicepremiera. W lipcu 1990 r. wycofał się z polityki, przekazując resort Krzysztofowi Kozłowskiemu.
Zobacz również: Armia radziecka weszłaby do Polski