Trwa ładowanie...
d4ivtxj
23-08-2013 06:16

Prof. Kazimierz Kik i dr Norbert Maliszewski o wyborach na szefa PO

Te wyniki nie świadczą o sile Gowina, ale dowodzą słabości Tuska. Platforma to już nie jest partia Tuska. Jeśli w partii wodzowskiej wódz ma poparcie poniżej 50 proc. to oznacza dyskwalifikację. Król Tusk jest nagi po tych wyborach. Cieszy się poparciem wyłącznie establishmentu partyjnego - komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską prof. Kazimierz Kik z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach wstępne wyniki wyborów na szefa Platformy Obywatelskiej. 20 proc. - tyle według nieoficjalnych informacji uzyskał Jarosław Gowin w głosowaniu korespondencyjnym. Wynik ten jeszcze się zmieni, po doliczeniu głosów oddanych przez internet.

d4ivtxj
d4ivtxj

Ekspert ds. marketingu politycznego dr Norbert Maliszewski ocenia, że wygrana Tuska jest wizerunkową klęską, dla jego konkurenta porażka oznacza zaś wizerunkowy sukces. - Gowinowi udało się skutecznie wypromować, już nie tylko jako obyczajowy konserwatysta, ale też gospodarczy liberał. Dowiódł, że PO jest w strukturalnym kryzysie. Dla Tuska to będzie pyrrusowe zwycięstwo - stwierdza rozmówca Wirtualnej Polski.

Wybory Maliszewski określa jako komedię omyłek. - Zamierzeniem Tuska było pokazać, że PO jest jak pięść, a wyszła raczej figa. Partia miała się odbić w sondażach, tymczasem notowania Platformy lecą na łeb na szyję (w ostatnim sondażu Homo Homini dla Wirtualnej Polski dystans miedzy PiS i PO wyniósł aż 13 proc. - przyp. js), a PiS jest wskazywana jako najlepsza partia na czas kryzysu, mimo odwrócenia negatywnych tendencji w gospodarce. Miał być pokaz partyjnej demokracji, a okazało się, że Tusk nie chciał stanąć w szranki i w żadnym razie nie wygląda to jak w USA, gdzie konkurenci jeżdżą po kraju, wspierają się, zapewniając widowisko, które przyciąga uwagę mediów - wymienia.

Dlaczego więc Tusk się w ogóle na te wybory zdecydował? - Widać nie zdawał sobie sprawy, że Gowin ma już przed sobą inny cel. Nie gra na Platformę, ale na swój projekt - uważa Maliszewski. 20-proc. wynik Gowina, zdaniem eksperta ds. marketingu politycznego, zapewni mu pozostanie w partii. - Tusk będzie go dalej marginalizował, ale to niewdzięczna strategia. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy pojawią się tematy obyczajowe, które są wodą na młyn dla Gowina. Znów dojdzie do sporu i Platforma nie będzie się prezentować jako jednorodna, spójnie działająca partii. Dlatego premier raczej będzie rezygnował z tego rodzaju kwestii - przewiduje.

Platforma jak samolot pikujący w dół

W ocenie rozmówcy Wirtualnej Polski problem Tuska polega na tym, że wciąż nie odnalazł formuły przywództwa na czas spowolnienia. - W związku z tym, że spadły jego notowania, unika interakcji, obawia się, że jeśli gdzieś się pojawi, oblegną go ludzie i będą pytać: panie premierze, jak żyć? Dlatego nie wykazuje inicjatywy albo jest ona reaktywna, skoncentrowana na sprawach bieżących lub dotyczących konfliktu w Platformie - tłumaczy. Jak mówi, Platforma to obecnie samolot pikujący w dół. - Jeśli Tusk nie zmieni stylu przywództwa i nie rozwiąże sprawy Gowina, szansa na odbicie się PO zostanie zaprzepaszczona i spełnią się wszystkie kasandryczne przepowiednie - konkluduje.

d4ivtxj

Zdaniem prof. Kika wybory przewodniczącego dowiodły, że Platforma jest partią bierną, w której funkcjonują tylko aktywy partyjne. - PO jest partią władzy, to partia tylko tych, którzy partycypują w rządach. Można pokusić o taki wniosek, że liczba zwolenników Tuska odpowiada liczbie urzędników państwowych - mówi.

PO to już nie jest partia Tuska

Prof. Kik zwraca uwagę, że to nie były autentyczne wybory, ale wybory "zamiast", gdyż głównym oponentem Tuska wewnątrz partii nie jest Gowin, ale Grzegorz Schetyna. - Wszyscy, którym nie podoba się przywództwo Tuska i polityka jego rządu, głosowali na Gowina, choć wcale nie musieli być jego zwolennikami. To była raczej demonstracja nieufności wobec Tuska, niż rzeczywisty wybór. Wyniki nie odzwierciedlają rzeczywistego układu sił w ramach PO - ocenia politolog. Wynik wyborów podważył legitymację Tuska do bezwzględnego i absolutnego zarządzania partią. - Platforma to już nie jest partia Tuska - stwierdza.

Gowin w ocenie politologa zyskał propagandowo. - Jest na tyle inteligentny, że nie popełni falstartu. Dobrze robi, nie decydując się na wystąpienie z partii. Nie chce stać się drugim Ziobrą. Będzie czekał na swój moment. Rozpocznie grę na rozłam przed wyborami - przewiduje prof. Kik. Ekspert dodaje, że wkrótce do działań wymierzonych w Gowina mogą przystąpić dwory, które poczują się zagrożone w związku z osłabieniem wodza.

Rozgrywka o partię toczy się jednak dalej. Jej drugi akord nastąpi na jesieni, kiedy PO wybierze nowe władze w kołach, powiatach i regionach. To będzie gra o współdecydowanie o listach wyborczych. - W pierwszej fazie absolutyzm Tuska został osłabiony. W drugiej do działania przystąpi Schetyna, by osłabić Tuska także strukturalnie. Trwa stopniowe ociosywanie Tuska z władzy. Poligonem doświadczalnym będzie Dolny Śląsk, gdzie Tusk będzie próbował zastąpić Schetynę Jackiem Protasiewiczem. Dlatego gowinowcy, jeśli chcą osłabić Tuska, powinni wspierać Schetynę i jego obóz - ocenia prof. Kik.

Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska

d4ivtxj
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4ivtxj
Więcej tematów