Prezydent Turcji krytykuje komitet noblowski: nagroda należała się nam, konkurs jest stronniczy
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan skrytykował w piątek komitet noblowski oraz stwierdził, że konkurs "jest stronniczy". Jego zdaniem tegoroczna Pokojowa Nagroda Nobla należała się jego krajowi za przyjęcie 2,5 mln uchodźców.
17.10.2015 | aktual.: 17.10.2015 12:14
- Wiecie jak Nagrody Nobla są wręczane. One są rozdawane na zlecenie, niezależnie od tego, czy ktoś na nie zasługuje, czy nie - mówił Erdogan.
Prezydent Turcji sporą część swojej krytyki wobec komitetu związał z doniesieniami na temat ewentualnego Nobla dla kanclerz Niemiec Angeli Merkel. - To bardzo ciekawe. Ktoś mówi, że przyjmie 30-40 tys. uchodźców i za to może być nominowany do Nagrody Nobla - powiedział w nawiązaniu do decyzji Niemiec ws. kwot rozmieszczenia uchodźców w Europie.
- W tej chwili w Turcji jest 2,5 miliona uchodźców. To jednak nikogo nie obchodzi, ponieważ Nobel to nagroda polityczna.
Erdogan skrytykował też Europę za opieszałość podczas kryzysu migracyjnego, wskazując, że jego kraj wydał już 8 miliardów dolarów na opiekę nad uchodźcami, gdy inne państwa wydały zaledwie 417 milionów dolarów na ten cel.
Prezydent nie po raz pierwszy krytykuje komitet noblowski - rok temu, w grudniu, zarzucił jury nagrody stronniczość.