Premier Ukrainy dopuszcza stan wojenny w przypadku przerwania rozejmu
Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk powiedział, że w przypadku niedotrzymania rozejmu na wschodzie kraju zaistnieje konieczność wprowadzenia stanu wojennego.
- W sytuacji, gdy istnieje plan pokojowy, plan pokojowy popierają UE i USA, i planu pokojowego dotrzymuje Rosja, stanu wojennego oczywiście nie potrzeba. Ale jeśli ten rozejm zakończy się tak, jak kończyły się wszystkie wcześniejsze rozejmy, i to nie tylko na Ukrainie, innego wariantu nie będzie - zauważył Jaceniuk w wywiadzie dla ukraińskiej telewizji "1+1".
Według niego główną zaletą wprowadzenia stanu wojennego jest to, że kraj przechodzi na administrację wojenną i dowództwo wojskowe otrzymuje pełnię władzy.
- Minus (jest taki), że nasi zachodni partnerzy będą mówić, że to niewłaściwe, gdyż zamkniemy sobie kanały (potrzebne) do prowadzenia negocjacji, do planu pokojowego, do rozwiązania tej sytuacji metodami niewojskowymi - tłumaczył szef rządu w Kijowie.
Jaceniuk podkreślił, że zawieszenie broni jest niezbędne w celu ochrony życia i przegrupowania sił.
Wymienił też warunki konieczne dla rzeczywistego rozejmu: po pierwsze - nie strzelać, po drugie - prezydent Rosji Władimir Putin musi wyprowadzić z Ukrainy swoich najemników, armię i sprzęt, po trzecie - Ukraina musi w pełni odzyskać kontrolę nad swoją granicą.
- Czy wierzę Federacji Rosyjskiej i jej prezydentowi? Kategorycznie nie. Czy prezydent Putin zmienił swoje plany? W żadnym wypadku. Jego plan to powrót Ukrainy do strefy wpływów Rosji w dowolnej formie. Zagarnięcie jej militarne lub polityczne, albo zniszczenie państwa jako takiego - tłumaczył.