Premier przyjął wyjaśnienia Macierewicza
Antoni Macierewicz pozostaje na stanowisku wiceszefa MON - poinformował po spotkaniu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów rzecznik rządu Jan Dziedziczak. Dziedziczak powiedział, że premier przyjął wyjaśnienia Macierewicza dotyczące jego wypowiedzi w telewizji "Trwam".
22.08.2006 | aktual.: 23.08.2006 15:17
Pan Macierewicz udzielił szczegółowych informacji panu premierowi, przedstawił swój punkt widzenia na kwestie, które omawiał w telewizji "Trwam" - powiedział rzecznik po zakończonym spotkaniu.
Pytany, czy Macierewicz przedstawił dowody na to, że byli ministrowie spraw zagranicznych współpracowali z radzieckimi służbami bezpieczeństwa, Dziedziczak powiedział: Ten temat jest bardzo delikatny. Spotkanie było niejawne i treść spotkania w tej chwili nie będzie przedstawiona.
W środę Macierewicz ma przedstawić wyjaśnienia jeszcze raz - na piśmie - swojemu zwierzchnikowi ministrowi obrony Radkowi Sikorskiemu. Rzecznik nie wykluczył, że pismo to zostanie udostępnione mediom.
Rzecznik rządu zasugerował, że w pisemnych wyjaśnieniach Macierewicza będą przedstawione nazwiska szefów MSZ, których wiceminister obrony miał na myśli. Macierewicz ma też napisać na jakiej podstawie sformułował swoje oskarżenia.
Dziedziczak nie wykluczył, że pisemna informacja Macierewicza zostanie upubliczniona.
Macierewicz w niedzielę na antenie Telewizji Trwam, odnosząc się do listu otwartego b. ministrów spraw zagranicznych w sprawie odwołania przez prezydenta udziału w spotkaniu Trójkąta Weimarskiego powiedział: Część z tych osób to są byli członkowie PZPR, czyli partii komunistycznej, tego sowieckiego namiestnictwa. Większość spośród nich w przeszłości była agentami sowieckich służb specjalnych. Nie wszyscy, ale kilku.
Zdaniem Macierewicza, byli ministrowie SZ pisząc list tak naprawdę wszyscy reprezentowali interes struktur postsowieckich. Czy prawie wszyscy, bo tam jest dramatyczny problem występowania także pana Bartoszewskiego. Rzecz, której też pojąć powiem szczerze do dzisiaj nie mogę, dlaczego on zdecydował się wziąć w tym udział - mówił wiceminister w TV Trwam.
"Gazeta Wyborcza" napisała, że oskarżeni przez Antoniego Macierewicza ministrowie rozważają pozwanie go do sądu. Stefan Meller przyznaje jednak, że jest okres wakacyjny i trudno w takich warunkach podejmuje się decyzje.
Władysław Bartoszewski, który jak mówi, jest tysiąc sto kilometrów od Warszawy, będzie się tej sprawie przyglądał z boku i niczego robić nie zamierza.
Radosław Sikorski powiedział, że sprawa jest poważna. Jego zdaniem, potwierdzenie się zarzutów byłoby precedensem nie tylko w historii Polski, ale też w historii całego Sojuszu Północno-Atlantyckiego. Sikorski stwierdził, że niektórzy ministrowie spraw zagranicznych mieli dostęp zarówno do najważniejszych tajemnic Polski, jak i całego Sojuszu.
Sikorski zapewnił, że obecnie zarząd kontrwywiadu Wojskowych Służb Informacyjnych nie prowadzi żadnych spraw przeciwko byłym ministrom spraw zagranicznych. (bart)
Więcej na ten temat w serwisie Wydarzenia.wp.pl