PolskaPoznań: wojskowy apel pamięci w rocznicę Czerwca '56 jednak z przywołaniem ofiar katastrofy smoleńskiej

Poznań: wojskowy apel pamięci w rocznicę Czerwca '56 jednak z przywołaniem ofiar katastrofy smoleńskiej

• W uroczystości wziął udział wicepremier Piotr Gliński
• Podczas apelu przywołano nazwiska ofiar katastrofy smoleńskiej
• Wcześniej takiemu rozwiązaniu sprzeciwiał się prezydent Poznania
• Od odczytania apelu uzależniona była obecność wojskowej asysty honorowej
• Kilka osób opuściło uroczystość w trakcie apelu
• Wiceprezydent Poznania zapewnia, że wieczorem podczas uroczystości na placu Mickiewicza nikt nie będzie oddawał hołdu ofiarom Smoleńska

28.06.2016 | aktual.: 28.06.2016 17:56

Apel pamięci z przywołaniem m.in. ofiar katastrofy smoleńskiej był elementem uroczystości przy Pomniku Poległych w Powstaniu Poznańskim w rocznicę Czerwca '56. Wcześniej władze miasta sprzeciwiły się takiemu apelowi w trakcie głównych uroczystości rocznicowych. Odbędą się one wieczorem przy Pomniku Poznańskiego Czerwca, z udziałem prezydentów Polski i Węgier - Andrzeja Dudy i Janosa Adera.

28 czerwca 1956 roku poznańscy robotnicy podjęli strajk generalny i zorganizowali demonstrację uliczną, krwawo stłumioną przez milicję i wojsko. W starciach na ulicach miasta zginęło, według badań IPN, co najmniej 58 osób, a kilkaset zostało rannych.

Świętowanie rozpoczęto od złożenia rano kwiatów pod tablicą przy bramie Fabryki Pojazdów Szynowych w Poznaniu. Kwiaty składane były również pod tablicami na Politechnice Poznańskiej, przy dawnej zajezdni MPK i przy Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego.

Uroczystości zorganizowane zostały też przy Pomniku Poległych w Powstaniu Poznańskim przy ul. Kochanowskiego. 60 lat temu uczestnicy robotniczego protestu przyszli na tę ulicę, pod gmach Wojewódzkiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Publicznego. W kierunku WUBP rzucano kamieniami, z gmachu padły strzały; do szpitala trafili pierwsi ranni.

- W tym miejscu UB rozpoczęło strzelać do ludzi niewinnych. Strzelano nie po to, by ranić, ale by zabić. Było wiele przypadków na tej ulicy, gdzie ubowcy strzelali prosto w głowę, w klatkę piersiową, w szyję. Byli bestialscy - powiedział w trakcie uroczystości prezes Związku Kombatantów i Uczestników Powstania Poznańskiego Czerwca 1956 Włodzimierz Marciniak.

Kilka osób opuściło uroczystość

Uroczystości pod pomnikiem przy ul. Kochanowskiego odbyły się z udziałem wojska. W trakcie odczytanego apelu pamięci przywołano ofiary śmiertelne Czerwca'56, najmłodszych poległych, uczestników wydarzeń z 1956 roku. Wymienione zostały też osoby, które zginęły w katastrofie smoleńskiej w 2010 r., w tym prezydent Lech Kaczyński z małżonką, prezydent Ryszard Kaczorowski oraz dowódcy wojsk. W uroczystości przy pomniku wziął udział wicepremier, szef resortu kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński.

Po przywołaniu ofiar katastrofy smoleńskiej rozległy się brawa, kilka osób opuściło jednak uroczystość w trakcie apelu.

Zgrzyt na linii prezydent miasta - MON

Na początku czerwca prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak sprzeciwił się odczytaniu nazwisk ofiar katastrofy smoleńskiej obok nazwisk poległych w Poznańskim Czerwcu'56 podczas apelu pamięci w trakcie głównych uroczystości rocznicowych. Od odczytania apelu w takiej formie uzależniona była obecność wojskowej asysty honorowej na tej uroczystości. W ub. tygodniu Jaśkowiak przesłał pismo do szefa MON, w którym oficjalnie informował o rezygnacji z asysty wojska.

Po wtorkowej uroczystości, której elementem był apel pamięci, zastępca prezydenta Poznania Mariusz Wiśniewski powiedział dziennikarzom, że władze miasta miały świadomość, że będzie on odczytany przez wojsko w takiej formie.

- Z pewnością dla uczestników wydarzeń z czerwca’56 r. taki apel może budzić pewien znak zapytania, czy jest do końca sprawiedliwe z punktu widzenia historii i uczciwości, że zaledwie połowa apelu poległych jest poświęcona ofiarom czerwca’56, a drugą połowę poświęca się osobom, które, owszem, zginęły tragicznie, ale w wypadku lotniczym - mówił po zakończeniu uroczystości Wiśniewski. - Zabrakło mi równowagi. Zabrakło chociażby wymieniania z imienia i nazwiska wszystkich ofiar Poznańskiego Czerwca, a także osób, które zginęły później, w 1970 r. na wybrzeżu, w Ursusie, w Radomiu, także na ulicach Poznania w czasie stanu wojennego. Nie wspomniano chociażby o Piotrze Majchrzaku, młodym poznaniaku skatowanym przez ZOMO czy o Wojtku Cieślewiczu, dziennikarzu, który został zamordowany w niejasnych okolicznościach. Łączenie poległych w czerwcu’56 z ofiarami innych wypadków, katastrof jest nie do końca na miejscu. Dla mnie jest to też brakiem szacunku dla osób, które zginęły w Smoleńsku w 2010 r. - dodał.

Jak dodał, podczas apelu zabrakło wyliczenia ofiar z lat 1970, 1976, czy też osób, które zginęły w Poznaniu w czasie stanu wojennego.

Poseł PiS: sztuczny konflikt

Poseł PiS Tadeusz Dziuba powiedział, że nie rozumie "sztucznego konfliktu, który wywołuje prezydent miasta". - W apelu pamięci różne rzeczy się wspomina, na ogół dosyć szeroką panoramę różnych zdarzeń, które nas, jako wspólnotę państwową, statuują - powiedział.

Wicepremier Gliński nie chciał po uroczystości rozmawiać z dziennikarzami. Wziął też udział w odsłonięciu na ścianie Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu tablicy upamiętniającej ofiary ubeckich kul w czerwcu 1956 roku.

Powstała z inicjatywy wojewody wielkopolskiego Zbigniewa Hoffmanna tablica projektu Roberta Sobocińskiego przedstawia przeszytą kulami marynarkę i fragment mowy Stanisława Hejmowskiego, obrońcy robotników: "I te strzały nie były już dane w powietrze, ale do ludzi...".

W mieście zawyły syreny

Uroczystości w rocznicę Czerwca'56 od lat odbywają się w Poznaniu od samego rana, bo protest w ZISPO rozpoczął się o godz. 6. Przy tablicy upamiętniającej "robotniczy protest pracowników Fabryki Wagonów" o tej porze zgromadzili się kombatanci, przedstawiciele władz, partii politycznych, poczty sztandarowe, harcerze i poznaniacy.

"Ranek Czerwca'56 był początkiem buntu pracowników tej fabryki i wielu innych zakładów Poznania, a także odpowiedzią mieszkańców Poznania na złą politykę społeczną, ignorowanie robotników i butę władzy, paradoksalnie nazywającej się władzą ludową. Ten ranek był odpowiedzią na zniewolenie, nietolerancję i utratę godności. Ten ranek to moment, w którym cierpliwość i posłuszeństwo zostały wyczerpane, a załoga Fabryki Lokomotyw i Wagonów postanowiła wykrzyczeć głosem swoje krzywdy, na co odpowiedzią władzy ludowej była pogarda i lufy karabinów" - powiedział podczas uroczystości przewodniczący zakładowej NSZZ "Solidarność" Andrzej Jasiński.

Dla upamiętnienia wydarzeń sprzed 60 lat w Poznaniu zawyły syreny.

Duda i Wałęsa na głównych uroczystościach

Centralnym elementem obchodów 60. rocznicy Czerwca będą uroczystości na pl. Adama Mickiewicza, pod Poznańskimi Krzyżami upamiętniającymi zryw robotników. Wezmą w nich udział prezydenci Polski i Węgier. Gościem wydarzenia będzie też Lech Wałęsa.

Wcześniej w kościele dominikanów odprawiona zostanie msza św. w intencji ofiar Czerwca'56, z udziałem prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka i przewodniczącego KEP, metropolity poznańskiego abp. Stanisława Gądeckiego.

Zwieńczeniem obchodów będzie wieczorne, multimedialne widowisko "Ksenofonia. Symfonia dla Innego", w reżyserii Jana Komasy.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (448)