Poznań. Tygrysy miały zostać "częściami". Wstrząsające słowa dyrektor zoo
Dyrektor zoo w Poznaniu twierdzi, że uratowane z białoruskiej granicy tygrysy miały zostać "sprzedane na części". Wszystkie zwierzęta przewiezione do ogrodu zoologiczne żyją, ale jeden z kotów jest w ciężkim stanie.
- Udało nam się uratować dziewięć istnień tygrysich - powiedziała w czwartek dyrektor ogrodu zoologicznego w Poznaniu Ewa Zgrabczyńska.
Stan zwierząt - szczególnie jednego z tygrysów - jest poważny. - W jego oczach widzimy rozpacz, ciemność, która była w tych klatkach, które są zbyt małe, w których zwierzęta nie mogły się nawet przemieścić i siedziały we własnych odchodach - stwierdziła Zgrabczyńska.
Nie wiadomo, ile czasu potrwa leczenie. Zwierzęta były trzymane w złych warunkach. Karmiono je sklepowymi kurczakami. - To jest taka karma, która zapycha przewód pokarmowy i to było jedną z przyczyn śmierci tygrysa, który nie doczekał ratunku na terenie zoo - stwierdziła dyrektor ogrodu w Poznaniu.
Tygrysy najprawdopodobniej miały zostać "sprzedane na części". - Taki był ich stan - podkreśliła Zgrabczyńska. Ze zwierząt pozyskuje się m.in. futro i zęby.
Ciężarówka z 10 tygrysami jadącymi na Białoruś z Włoch została zatrzymana na polsko-białoruskiej granicy. Przewóz wstrzymano ze względu na brak wymaganych dokumentów. Zoo w Poznaniu podjęło decyzję o tymczasowym przyjęciu zwierząt.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl