Posłowie komisji śledczej o kradzieży notatnika Kapusty
Wśród posłów z sejmowej komisji śledczej
ds. PKN Orlen nie ma zgody co do tego, czy kradzież notatnika
byłemu prokuratorowi apelacyjnemu Zygmuntowi Kapuście to
przypadek.
21.10.2004 20:10
Kapusta został we wtorek rano napadnięty na ulicy Brzeskiej, w dzielnicy Praga Północ. Wybierał się do Katowic, by okazać prokuratorom swój notatnik. Nieznany sprawca wyrwał mu teczkę, w której był notatnik. Na zapiski z niego Kapusta powoływał się przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen podczas konfrontacji z b. zastępcą prokuratora generalnego Ryszardem Stefańskim.
Szef komisji Józef Gruszka (PSL) powiedział dziennikarzom w Sejmie, że sam chciałby wiedzieć, czy to przypadek, czy "rzeczywiście stało się to z czyjejś inspiracji".
Członek komisji Antoni Macierewicz (RKN) nie wierzy w przypadkowość kradzieży. Jestem dodatkowo zakłopotany, bo, jak się okazało, prokuratura nigdy nie zabezpieczyła notatnika - dodał. Podkreślił też, że Kapusta był kilka razy wzywany do Katowic, żeby notatnik mógł być oceniony pod kątem jego wiarygodności. I jak się już wybrał, to wtedy go napadnięto - dodał.
Według wiceszefa komisji Zbigniewa Wassermanna (PiS), sytuację można interpretować dwojako: "jako wersję kryminalną i niekryminalną". Niekryminalna wersja to jest taka, że ktoś wiedział, że prokurator Kapusta konkretnie w tym dniu jedzie. "Czyli to nie był przypadek?" - pytali dziennikarze. Nie chcę stawiać tez kategorycznych. Stawiam równouprawnioną, alternatywną wersję - trzeba to po prostu wyjaśnić - odparł.
Wasserman dodał, że w notatniku Kapusty były też adnotacje związane ze śmiercią b. komendanta policji Marka Papały i "innymi bulwersującymi sprawami w warszawskich prokuraturach".
Zdaniem innego wiceszefa komisji Andrzeja Aumillera (UP), kradzież mogła być przypadkowa. Pan prokurator szedł rano zaspany, zaziewany na pociąg i wtedy jakiś rzezimieszek wyrwał teczkę - mówił. Także on przypomniał, że w dzienniku Kapusty była mowa o sprawie Papały. Poseł UP uważa, że media powinny wyznaczyć nagrodę za oddanie notatnika. Redakcja zapłaciłaby pieniądze, ale w zamian miałaby notatnik prokuratora - zachęcał.
Prokurator Kapusta na zapiski w notatniku powoływał się przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen, badającą nieprawidłowości w nadzorze Skarbu Państwa nad tą firmą oraz kwestię zatrzymania w 2002 r. ówczesnego szefa spółki Andrzeja Modrzejewskiego.
Podczas konfrontacji ze Stefańskim (12 października) Kapusta podtrzymał wcześniejsze zeznania, że zlecił zabezpieczenie materiałów dotyczących kontraktu koncernu naftowego PKN Orlen z firmą J&S na podstawie notatki UOP z 7 lutego 2002 r. i na polecenie Stefańskiego. Powiedział wówczas m.in., że kluczowe znaczenie dla niego ma notatnik, który prowadził w tym czasie. Podkreślił, że zapisuje w nim ważniejsze wydarzenia danego dnia - zarówno służbowe, jak i rodzinne.
Wydział ds. zwalczania przestępczości zorganizowanej Prokuratury Okręgowej w Warszawie prowadzi śledztwo w sprawie kradzieży dokumentów należących do Kapusty. Został on już przesłuchany jako pokrzywdzony.
To kolejna kradzież dokumentów dotyczących sprawy PKN Orlen. 11 października w centrum Warszawy zostało okradzione volvo należące do b. ministra skarbu Wiesława Kaczmarka. Z samochodu zginął laptop, w którym Kaczmarek miał dane związane z PKN Orlen. Prokuratura nie wyklucza, że oba napady łączą się ze sobą.