Posłanka Kinga Gajewska złamała sejmowe przepisy. Zaliczyła 392 dni spóźnienia
Kinga Gajewska dostała darowiznę w postaci domu w sierpniu 2023 roku - wynika z ksiąg wieczystych nieruchomości, które sprawdziła Wirtualna Polska. Według prawa powinna zgłosić ten fakt do rejestru korzyści jeszcze w ubiegłej kadencji Sejmu. Zrobiła to dopiero kilka dni temu.
Przeanalizowaliśmy księgę wieczystą nieruchomości w Błoniu - tej, o którą od kilku dni pytane jest polityczne małżeństwo posłanki Koalicji Obywatelskiej Kingi Gajewskiej oraz wiceministra sprawiedliwości Arkadiusza Myrchy. Zaczęło się od informacji o wspólnym pobieraniu dodatku (niemal 8 tys. zł) na mieszkanie w Warszawie, choć politycy w kampanii wyborczej wielokrotnie podkreślali walory mieszkania poza stolicą.
Dopiero po pytaniach o stan nieruchomości Kinga Gajewska złożyła odpowiednie dokumenty w Sejmie. Jednocześnie trzeba dodać, że dom wykazywała w oświadczeniach majątkowych.
Sprawdziliśmy księgę wieczystą nieruchomości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Schetyna tłumaczy wydatki posłów. Szuka winnych wśród dziennikarzy"
Wpadka Gajewskiej. Nie zgłosiła darowizny dot. domu
11 sierpnia 2023 r. w kancelarii notariuszki Izabelli Olszewskiej posłanka Koalicji Obywatelskiej Kinga Gajewska podpisała ze swoimi rodzicami umowę darowizny dotyczącą wspomnianego domu w Błoniu. Tego dnia zaczął tykać zegar procedur - dokładnie opisanych w przepisach.
Zgodnie z nimi posłanka miała 30 dni na wpisanie świeżo otrzymanej nieruchomości do rejestru korzyści, prowadzonego przez marszałkinię Sejmu Elżbietę Witek. Tak, to nie pomyłka. Kinga Gajewska powinna zgłosić darowiznę jeszcze w poprzedniej kadencji.
Zgodnie z art. 35a o ustawy wykonywaniu mandatu posła i senatora "wszystkie zmiany danych objętych rejestrem należy zgłosić nie później niż w ciągu 30 dni od dnia ich zaistnienia".
W końcówce poprzedniej kadencji najpewniej nikt nie zwrócił na ten fakt uwagi.
Gajewskiej trudno będzie wytłumaczyć się nieznajomością prawa. Jest trzecią kadencję w Sejmie. Ma tytuł magistra prawa i doktorat z politologii. Oraz długą tradycję wytykania w publicznych wystąpieniach i we własnych mediach społecznościowych wszelkich nieprawidłowości związanych z dysponowaniem majątkiem politykom PiS.
Skąd sprawa?
Kilka dni temu na swoim profilu w serwisie X (dawny Twiiter – red.) analityk Radek Karbowski, który przegląda publicznie dostępne rejestry i bazy danych, zwrócił uwagę, że małżeństwo posłów, Kinga Gajewska oraz Arkadiusz Myrcha, pobiera z Sejmu dodatek na wynajem mieszkania w Warszawie.
Wkrótce internauci podchwycili, że Kinga Gajewska ma dom kilkadziesiąt kilometrów od Warszawy - właśnie w miejscowości Błonie. A stąd dojazd do Sejmu zajmuje mniej więcej godzinę.
Gdy temat nabrzmiewał i pojawiały się kolejne publikacje, Gajewska 7 października 2024 r. uzupełniła rejestr korzyści i wpisała, że dostała dom w ramach darowizny od rodziców.
Posłanka zaznaczyła, że wpisała wcześniej dom do składanych co roku oświadczeń majątkowych. Jednak rejestr korzyści działa inaczej.
To publiczny dokument, w którym posłowie są zobowiązani do zgłaszania informacji o otrzymanych korzyściach materialnych, takich jak darowizny, wyjazdy czy usługi finansowane przez osoby trzecie. Ma na celu zapewnienie przejrzystości działań parlamentarzystów i unikanie konfliktu interesów. I poseł ma 30 dni na jego uzupełnienie. Gajewska zrobiła to - jak wyliczyliśmy - po 392 dniach.
Historię domu posłanki Gajewskiej prześledziliśmy na podstawie ogólnodostępnych dokumentów.
Jak wynika z księgi wieczystej nieruchomości, działka, na której zbudowano dom, została wyłączona z sąsiedniej działki, należącej do rodziców Gajewskiej. Ojciec posłanki od początku lat 90. ma zarejestrowaną działalność gospodarczą (firmę jubilerską).
W marcu 2019 r. matka posłanki wystąpiła o pozwolenie na budowę, a w listopadzie 2022 r. o zgodę na budowę instalacji gazowej.
W grudniu 2023 r. w programie Tomasza Lisa Gajewska i Myrcha stwierdzili, że pomieszkują w Błoniu, co teraz ochoczo podchwycili internauci, wypominając to posłom. Arkadiusz Myrcha w rozmowie z Wirtualną Polska wyjaśnia, że chodzi o dom rodziców Gajewskiej, sąsiadujący z budowanym przez nich budynkiem. Ich ma być wciąż niezdatny do zamieszkania.
Mejzie grozi pozbawienie immunitetu. Co z Gajewską?
Tymczasem dwa dni po uzupełnieniu przez Kingę Gajewską rejestru korzyści na stronie Prokuratury Krajowej pojawił się komunikat - Prokurator Generalny Adam Bodnar przekazał do Marszałka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej Szymona Hołowni wniosek o wyrażenie przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej zgody na pociągnięcie posła na Sejm RP Łukasza Mejzy do odpowiedzialności karnej.
W uzasadnieniu czytamy m.in., że jeden z zarzutów dotyczy "niedopełnienia ciążącego na funkcjonariuszu publicznym, pośle na Sejm RP, obowiązku w zakresie zgłoszenia wymaganych informacji, o jakich mowa w art. 35a ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora do prowadzonego przez Marszałka Sejmu RP Rejestru Korzyści".
To dokładnie ten sam obowiązek, którego nie wypełniła posłanka Kinga Gajewska.
Ani Arkadiusz Myrcha, ani Gajewska nie chcieli skomentować faktu, że posłanka przez 392 dni, zamiast wymaganych 30, nie zgłaszała domu do rejestru korzyści. I łamała w ten sposób artykuł 35a ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora.
Szymon Jadczak, dziennikarz Wirtualnej Polski