"Nikt nie powinien kwestionować". Tusk o wyborach na RBN
Premier Donald Tusk zabrał głos po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego. - Obywatele mają prawo mieć pewność, że ich głosy zostały dobrze policzone - powiedział. Podkreślił również, że "nikt nie powinien kwestionować w Polsce wyników prezydenckich".
Po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego, na którym omawiane były m.in. sprawy związane z nadchodzącym szczytem NATO w Hadze, premier Donald Tusk wygłosił specjalne oświadczenie. Na początku odniósł się do składanych protestów wyborczych.
- Nikt nie powinien kwestionować w Polsce wyników prezydenckich - zaczął. Dodał jednak, że jest jeszcze jedna kwestia. - Obywatele mają prawo mieć pewność, że ich głosy zostały dobrze policzone, że nie doszło do manipulacji czy nadużyć albo błędów, fałszerstw - mówił. Jak powiedział, "powinniśmy uzyskać pewność, że właśnie w tych wyborach głosy zostały dobrze policzone". - Jak donoszą już dzisiaj od popołudnia media, liczba protestów do Sądu Najwyższego przekroczyła wyobrażenia chyba nas wszystkich i na koniec dnia można się spodziewać około 30 tysięcy protestów - mówił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
PSL zrywa z Polską 2050. Czarnek: "Dobrze, gdyby się ocknęli"
Stwierdził ponadto, że "w interesie państwa i przyszłego prezydenta" jest "rozwianie wszelkich wątpliwości, żeby nikt ani w Polsce, ani poza granicami Polski nie mógł kwestionować procedury wyborczej". - Interes publiczny jest tutaj chyba oczywisty - dodał.
Premier Donald Tusk po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego
Tusk odniósł się także do swoich wcześniejszych zapowiedzi o powołaniu rzecznika rządu. - Tak jak się publicznie zobowiązałem, jeszcze w tym tygodniu przedstawimy rzecznika rządu, który będzie z państwem od rana do wieczora pracował. Ten tydzień niedługo się kończy, więc bądźcie cierpliwi - stwierdził.
Premier odniósł się także do pojawiających się pytań dt. tego, jak będzie układać się jego współpraca z nowym prezydentem. - Bardzo bym chciał, żeby w sprawach szeroko pojętego bezpieczeństwa energetycznego, żebyśmy się umówili z głównymi aktorami sceny politycznej, czyli prezydentem premierem, ale także liderami partii politycznych i ustalili, że ta strategia energetyczna będzie kontynuowana - mówił.