Polacy powinniście się bać. Groźna prowizorka w słowackiej elektrowni jądrowej
- Słowacy szykują Europie nowy Czarnobyl - twierdzą działacze organizacji Global 2000. Odkąd ujawnili zdjęcia dokumentujące chaos i prowizorkę na budowie słowackiej elektrowni w Mochovcach, dążą do zatrzymania inwestycji.
15.07.2019 | aktual.: 15.07.2019 13:27
- Polacy również powinni martwić się o kardynalne błędy popełnione przy budowie reaktorów jądrowych w Mochovcach na Słowacji. Ujawnione przez nas zdjęcia dokumentują ogromne zagrożenie dla całego kontynentu. Powinniście przyłączyć się do presji, jaką wywieramy na słowacki rząd, aby zamknięto tę budowę - mówi Wirtualnej Polsce Reinhard Uhrig z organizacji ekologicznej Global 2000.
200 kilometrów na południe od granicy Polski, w Mochovcach na Słowacji trwa rozbudowa elektrowni jądrowej o dwa nowe reaktory. Powodem alarmu są nieoficjalne filmy i zdjęcia z miejsca inwestycji. Trzech inżynierów jądrowych i inspektor budowlany, z obawy o przyszłe skutki prowizorki, przekazali materiały działaczom Global 2000.
Pęknięta ściana, plątanina rur
Na zdjęciach widać dziurawy dach, z którego woda kapie na awaryjny generator diesla, ten zaś okryty jest plandeką. Sfotografowano pęknięcie grubej betonowej płyty przy budynku turbinowni oraz chaos w układanych kablach oraz instalacjach.
- Inżynier budowlany był świadkiem wiercenia tysięcy otworów w celu przeprowadzenia sejsmicznej stabilizacji osłon reaktorów. Podziurawiono stalowe blachy hermetycznych komór, które w razie awarii chronią otoczenie przed radioaktywnym wyciekiem - mówi dalej Reinhard Uhrig. Dodaje, że ten zarzut jest najpoważniejszy i został zweryfikowany z innymi ekspertami.
Działaczom Global 2000 udało się wywołać lawinę publikacji w Austrii oraz Słowacji, zdobyć ponad 260 tys. podpisów pod petycją przeciwko budowie, zainteresować sprawą polityków i ekspertów UE. Według Rainharda Uhriga do protestów powinni się włączyć Polacy. - W przypadku poważnej awarii w zakładzie w Mochovcach skutki obejmą całą Europę, tak jak w przypadku Czarnobyla - dodaje.
Sianie paniki
Jednocześnie koncern Slovenské elektrárne stanowczo odrzuca twierdzenia ekologów. - Są mylące, fałszywe, pokazują ignorancję ze strony Global 2000. To wszystko jest obliczone na sianie antyjądrowej paniki w Austrii oraz Słowacji - komentują szefowie spółki. Podkreślają, że szczelność komory reaktora została przetestowana uzyskując bardzo dobre wyniki. Kilka dni temu dało im się uruchomić turbinę. Jeszcze w tym roku nowy blok elektrowni zostanie podłączony do sieci.
Historia pokazuje, na jakie problemy mogą natrafić budowniczowie polskiej elektrowni jądrowej. Inwestycja Mochovcach trwa już 34 lata. Słowaccy budowlańcy wykorzystują elementy infrastruktury pochodzące z lat 80. Dlatego na niektórych zdjęciach pojawia się zawilgocony beton, a na elementach konstrukcyjnych widać korozję. Na oficjalnych prezentacjach przedstawiający wnętrza elektrowni wszystko lśni nowością. Wielokrotnie przekraczano planowany budżet przedsięwzięcia. Obecnie rachunek sięga 5,7 mld euro.
Masz newsa , zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl