Polacy powinniście się bać. Groźna prowizorka w słowackiej elektrowni jądrowej

- Słowacy szykują Europie nowy Czarnobyl - twierdzą działacze organizacji Global 2000. Odkąd ujawnili zdjęcia dokumentujące chaos i prowizorkę na budowie słowackiej elektrowni w Mochovcach, dążą do zatrzymania inwestycji.

Polacy powinniście się bać. Groźna prowizorka w słowackiej elektrowni jądrowej
Źródło zdjęć: © WP.PL
Tomasz Molga

15.07.2019 | aktual.: 15.07.2019 13:27

- Polacy również powinni martwić się o kardynalne błędy popełnione przy budowie reaktorów jądrowych w Mochovcach na Słowacji. Ujawnione przez nas zdjęcia dokumentują ogromne zagrożenie dla całego kontynentu. Powinniście przyłączyć się do presji, jaką wywieramy na słowacki rząd, aby zamknięto tę budowę - mówi Wirtualnej Polsce Reinhard Uhrig z organizacji ekologicznej Global 2000.

200 kilometrów na południe od granicy Polski, w Mochovcach na Słowacji trwa rozbudowa elektrowni jądrowej o dwa nowe reaktory. Powodem alarmu są nieoficjalne filmy i zdjęcia z miejsca inwestycji. Trzech inżynierów jądrowych i inspektor budowlany, z obawy o przyszłe skutki prowizorki, przekazali materiały działaczom Global 2000.

Pęknięta ściana, plątanina rur

Na zdjęciach widać dziurawy dach, z którego woda kapie na awaryjny generator diesla, ten zaś okryty jest plandeką. Sfotografowano pęknięcie grubej betonowej płyty przy budynku turbinowni oraz chaos w układanych kablach oraz instalacjach.

- Inżynier budowlany był świadkiem wiercenia tysięcy otworów w celu przeprowadzenia sejsmicznej stabilizacji osłon reaktorów. Podziurawiono stalowe blachy hermetycznych komór, które w razie awarii chronią otoczenie przed radioaktywnym wyciekiem - mówi dalej Reinhard Uhrig. Dodaje, że ten zarzut jest najpoważniejszy i został zweryfikowany z innymi ekspertami.

Obraz
© Global 2000 | Materiały prasowe

Działaczom Global 2000 udało się wywołać lawinę publikacji w Austrii oraz Słowacji, zdobyć ponad 260 tys. podpisów pod petycją przeciwko budowie, zainteresować sprawą polityków i ekspertów UE. Według Rainharda Uhriga do protestów powinni się włączyć Polacy. - W przypadku poważnej awarii w zakładzie w Mochovcach skutki obejmą całą Europę, tak jak w przypadku Czarnobyla - dodaje.

Sianie paniki

Jednocześnie koncern Slovenské elektrárne stanowczo odrzuca twierdzenia ekologów. - Są mylące, fałszywe, pokazują ignorancję ze strony Global 2000. To wszystko jest obliczone na sianie antyjądrowej paniki w Austrii oraz Słowacji - komentują szefowie spółki. Podkreślają, że szczelność komory reaktora została przetestowana uzyskując bardzo dobre wyniki. Kilka dni temu dało im się uruchomić turbinę. Jeszcze w tym roku nowy blok elektrowni zostanie podłączony do sieci.

Obraz
© Enel | Materiały prasowe

Historia pokazuje, na jakie problemy mogą natrafić budowniczowie polskiej elektrowni jądrowej. Inwestycja Mochovcach trwa już 34 lata. Słowaccy budowlańcy wykorzystują elementy infrastruktury pochodzące z lat 80. Dlatego na niektórych zdjęciach pojawia się zawilgocony beton, a na elementach konstrukcyjnych widać korozję. Na oficjalnych prezentacjach przedstawiający wnętrza elektrowni wszystko lśni nowością. Wielokrotnie przekraczano planowany budżet przedsięwzięcia. Obecnie rachunek sięga 5,7 mld euro.

Masz newsa , zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także
Komentarze (100)