ŚwiatPogrzeb Madeleine Albright. Biden wspominał swoją podróż do Polski

Pogrzeb Madeleine Albright. Biden wspominał swoją podróż do Polski

- Gdy wspomniałem o Albright, rozległy się ogromne brawa. Wszyscy zaczęli po prostu bić brawo. To było spontaniczne. Jej imię nadal jest synonimem tego, czym jest Ameryka, która walczy o dobro na świecie - mówił Joe Biden podczas uroczystości pogrzebowych Madeleine Albright.

Pogrzeb Madeleine Albright. Biden wspominał swoją podróż do Polski
Pogrzeb Madeleine Albright. Biden wspominał swoją podróż do Polski
Źródło zdjęć: © East News | AP

W Katedrze Narodowej w Waszyngtonie odbyło się w środę nabożeństwo pogrzebowe Madeleine Albright. Uczestniczył w nim prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden, który wspominając pierwszą kobietę kierującą Departamentem Stanu, przywołał swoją niedawną wizytę w Polsce.

"Jej imię jest symbolem"

Wiadomość o śmierci Albright dotarła do Bidena w samolocie. - Leciałem do Europy, aby spotkać się z naszymi sojusznikami z NATO i Brukseli, aby pomóc w utrzymaniu razem naszych silnych sojuszów, naszych organizacji w międzynarodowej reakcji na brutalną i nieuzasadnioną wojnę Rosji przeciwko Ukrainie. Nie umknęło mi, że Madeleine była ogromną częścią tego, dlaczego NATO było silne i zjednoczone, tak jak dzisiaj - mówił Biden.

W dalszym fragmencie prezydent Stanów Zjednoczonych przywołał scenę z Warszawy, gdzie wygłosił swoje przemówienie. - Mówiłem o wszystkich tych rzeczach, o które walczy nasz świat: o demokracji, wolności i o tym, że jesteśmy atakowani przez siły autokracji i ucisku. Myślę, że wielu może powiedzieć, że znaleźliśmy się w kolejnym punkcie zwrotnym historii, gdzie naprawdę mamy do czynienia z poważną konfrontacją pomiędzy autokratami a demokratami - wyjaśniał Biden.

W końcu zwracając się do Billa Clintona, przeszedł do wizyty w Warszawie. - Pamiętam Bill, że też tam przemawiałeś. Na dziedzińcu Zamku Królewskiego w Warszawie mieściło się 500, 600 osób. Byli to głównie Polacy i Ukraińcy. Jestem przekonany, że wielu z nich mówiło po angielsku, ale nie był to ich pierwszy język. Gdy wspomniałem o Albright, rozległy się ogromne brawa. Wszyscy zaczęli po prostu bić brawo. To było spontaniczne. Jej imię nadal jest synonimem tego, czym jest Ameryka, która walczy o dobro na świecie - dodał prezydent USA.

Wybrane dla Ciebie