Pawłowicz chce zreformować Straż Marszałkowską. Mówi o "delikatnej, ale stanowczej" kobiecej grupie
Nie milkną komentarze wokół czwartkowej interwencji Straży Marszałkowskiej. Gdy jedni bronią funkcjonariuszy, pozostali zarzucają im zbędne użycie siły. Krystyna Pawłowicz zalicza się do pierwszej grupy o czym może świadczyć jej ostatni wpis na Twitterze.
20 maja w życie weszła ustawa o Straży Marszałkowskiej. Od teraz ma jeszcze więcej uprawnień. Ma między innymi prawo do użycia przymusu bezpośredniego.
Jednak zdaniem Krystyny Pawłowicz Straż Marszałkowska powinna przejść kolejną reformę. Chodzi o powołanie specjalnej kobiecej jednostki. "Nie byłoby raczej wtedy zarzutów, które teraz obezwładniają interweniującą Straż-mężczyzn (pis. oryg. - przyp. red.)" - napisała posłanka PiS na Twitterze.
Przypomnijmy: w czwartek doszło do awantury w Sejmie z udziałem protestujących. Opiekunowie osób niepełnosprawnych chcieli powiesić w oknie transparent z hasłem w języku angielskim. Interweniowała Straż Marszałkowska, prosili o zamknięcie okna ze względów bezpieczeństwa. Doszło do szarpaniny, kobiety zostały odciągnięte od okna.
Uczestnicy skarżyli się na użycie siły. "Niech mnie Pan nie dotyka", "to jest wstyd i hańba", "tak się walczy z niepełnosprawnymi" - to tylko niektóre ze zdań, które padły ze strony protestujących.
Centrum Informacyjne Sejmu zaznacza, że wszystko odbyło się w granicach prawa. - CIS informuje, że Straż miała pełne podstawy prawne do podjęcia działań, a sam przebieg zdarzeń był zgodny procedurami i potrzebami wynikającymi z ich dynamiki. Informujemy także, że wszystkie osoby, które wzięły udział w interwencji są strażnikami SM - czytamy w oświadczeniu.
W komunikacie podkreślono również, że Straż Marszałkowska nie przekroczyła swoich kompetencji. Oświadczono również, że funkcjonariusze są uprawnieni do prowadzenia czynności w Sejmie bez umundurowania.
W piątek rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska wezwała uczestników strajku w Sejmie do zmiany formy protestu. - Chciałam zaapelować do osób, które protestują w Sejmie, o zakończenie tej formy protestu i o to, abyśmy - tak jak deklarowała dzisiaj opozycja - usiedli razem i pracowali nad mapą drogową systemu wsparcia osób niepełnosprawnych - oświadczyła.
Protestujący w Sejmie od prawie 40 dni niepełnosprawni oraz ich rodzice nie chcą jednak słyszeć o zakończeniu protestu. Zamiast oferowanych przez Joannę Kopcińską negocjacji domagają się spotkania z premierem Mateuszem Morawieckim.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl