Protest w Sejmie. Uczestnicy próbowali powiesić transparent w oknie, interweniowała Straż Marszałkowska

Awantura w Sejmie. Protestujący chcieli powiesić transparent z hasłem w języku angielskim w oknie. Interweniowała Straż Marszałkowka, prosili o zamknięcie okna ze względów bezpieczeństwa.

Protest w Sejmie. Uczestnicy próbowali powiesić transparent w oknie, interweniowała Straż Marszałkowska
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Sławomir Kamiński
Karolina Kołodziejczyk

24.05.2018 | aktual.: 24.05.2018 20:04

Pomiędzy Strażą Marszałkowską a protestującymi doszło do ostrej wymiany zdań i przepychanek. Uczestnicy manifestacji chcieli wieszać transparent w sejmowym oknie w języku angielskim. Chcą w ten sposób zwrócić uwagę zagranicznych mediów, którzy będą wkrótce relacjonować szczyt NATO w Warszawie.

Napis na transparencie brzmi: "Polish disabled children beg for a decent life". Po polsku oznacza: "polskie niepełnosprawne dzieci błagają o przyzwoite życie".

- Mam nadzieję, że w końcu przyjdzie pan Morawiecki i odniesie się do tych kompromisów. My tu już bardziej poniżeni być nie możemy - mówiła jedna z protestujących. Uczestnicy czekali na komendanta Straży Marszałkowskiej, który ma rozstrzygnąć spór na sejmowym korytarzu.

"Stanowcze rozwiązania"

Protestujący podjęli kolejną próbę wywieszenia transparentu. Wśród nich była również posłanka Joanna Scheuring-Wielgus. Po raz kolejny interweniowała Straż Marszałkowska. Kobiety zostały odciągnięte od okna, uczestnicy skarżą się na użycie siły. "Niech mnie Pan nie dotyka", "to jest wstyd i hańba", "tak się walczy z niepełnosprawnymi" - to tylko niektóre ze zdań, które padły ze strony protestujących.

Oprócz Strażników Marszałkowskich w interwencji brał udział również pracownik Kancelarii Sejmu, który siłą odciągał kobiety od okna. Jak powiedział dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu, tą osobą był Krzysztof Pręgowski. Jednak zdaniem Andrzeja Grzegrzółki zastosowano jedynie "stanowcze rozwiązania". Dodał również, że nie może potwierdzić, że Pręgowski brał udział w tym zdarzeniu.

- Musimy dmuchać na zimne. W tej sytuacji wywieszanie, tego typu ekspresja swoich żądań, tego typu aktywność zawiązana z tym protestem jest dla nas bardzo trudna, ale jednocześnie też narusza te zasady bezpieczeństwa, które są bardzo istotne – powiedział dyrektor CIS Andrzej Grzegrzółka w rozmowie z dziennikarzami.

Po incydencie z udziałem Straży Marszałkowskiej uczestnicy protestu otrzymali pomoc medyczną.

Kolejny kompromis

Warto przypomnieć, że w czwartek Iwona Hartwich zaproponowała kompromis rządowi. Chodzi o wprowadzenie 500 złotych dodatku, który miałby obowiązywać od przyszłego roku. Wcześniej apelowały, by te pieniądze były wypłacane od razu.

Do tej propozycji odniosła się rzeczniczka rządu. - Bezpośrednią odpowiedzią na postulaty protestujących osób niepełnosprawnych w Sejmie były dwie przyjęte ustawy, o rencie socjalnej oraz nielimitowanym dostępie do świadczeń medycznych - oświadczyła Joanna Kopcińska w rozmowie z wPolityce.pl.

Protest osób niepełnosprawnych w Sejmie trwa już 37 dni. Rodzice osób niepełnosprawnych rozpoczynali protest z postulatem zrównania renty socjalnej z minimalną rentą z tytułu niezdolności do pracy oraz wprowadzenia 500 zł dodatku "na życie". Na razie spełniono pierwszy postulat. Zgodnie z ustawą, którą już podpisał prezydent Andrzej Duda, renta socjalna wzrośnie z 865,03 zł do 1029,80 zł.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2717)