Państwowa Komisja Wyborcza zabiera głos ws. referendum konstytucyjnego. Ma uwagi
W piśmie skierowanym do prezydenta Andrzej Dudy oraz marszałka Sejmu i marszałka Senatu Państwowa Komisja Wyborcza zadeklarował, że zapewni organizację i przeprowadzenie referendum ws. zmiany konstytucji. Dokument to jednak nie tylko deklaracja współpracy. PKW zwróciła też uwagę na problemy.
Okazuje się, że kłopotem jest data 11 listopada 2018 r., proponowana przez pomysłodawcę referendum, czyli prezydenta Andrzeja Dudę. Według PKW zorganizowanie referendum w tym samym dniu, co wybory samorządowe nie jest najlepszym rozwiązaniem. - Państwowa Komisja Wyborcza pragnie przedstawić panu prezydentowi problemy z tym związane - brzmi początkowy fragment dokumentu, opublikowanego na Twitterze.
Jak przypomina Komisja, w ustawie nie ma mowy o możliwości połączenia referendum z wyborami samorządowymi. To jednak nie jedyna przeszkoda.
- Trzeba zaznaczyć, że w wyborach samorządowych przeprowadza się jednocześnie wybory do czterech organów jednostek samorządu terytorialnego (rada gminy, rada powiatu, sejmik województwa oraz wójt, burmistrz lub prezydent miasta), a w miastach na prawach powiatu do trzech organów (rada miasta, sejmik województwa, prezydent miasta) - napisała PKW. Co w tym złego? Dodatkowe głosowanie wiązałoby się ze "znacznym obciążeniem dla komisji obwodowych" na każdym etapie - od zorganizowania głosowania, przez ustalenie wyników, po sporządzenie protokołu.
To nadal nie jedyne "ale", o którym napisała PKW. - Dodatkowo głosowanie w referendum ogólnokrajowym przeprowadzane jest w innych obwodach głosowania niż wybory samorządowe - zwróciła uwagę. Co więcej, inne grupy osób są uprawnione do głosowania. I wreszcie - inne są godziny głosowania.
Konsekwencje
Co jeśli zapadnie decyzja o zorganizowaniu głosowań w tym samym czasie? - Wszystkie czynności związane z przygotowaniem i przeprowadzeniem tych wyborów oraz referendum będą musiały być wykonane niezależnie od siebie - tłumaczy PKW. Oznacza to odrębne lokale wyborcze, komisje obwodowe i listy osób uprawnionych do głosowania.
PKW zwróciła uwagę, że znalezienie miejsc, które spełniałyby odpowiednie warunki do głosowania, może być problematyczne (muszą znajdować się pod tym samym adresem, ale w odrębnych pomieszczeniach) . Mają być też dostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych.
Niełatwo będzie także skompletować składy komisji. - W przypadku przeprowadzenia referendum ogólnokrajowego łącznie z wyborami samorządowymi konieczne będzie powołanie dodatkowo ok. 212 670 członków - zaznaczyło PKW. W takiej sytuacji należałoby też kupić dodatkowe urny wyborcze, co wiąże się z niemałymi kosztami.
Byłyby wykorzystane tylko raz? Nie, tylko jeśli znowu połączono by głosowania. Gdzie by były przechowywane? - to kolejny kłopot, o którym napisała PKW.
W związku z tymi zastrzeżeniami Komisja poprosiła o informację, czy "faktycznie istnieje taka koncepcja czy plan". - Informacja ta jest niezbędna przed upływem terminu przedłożenia Ministrowi Rozwoju i Finansów projektu budżetu Krajowego Biura Wyborczego na 2018 r., gdyż wiązać się ona będzie z ewentualną koniecznością zabezpieczenia ok. 30 000 000 zł. na dotacje dla gmin na zakup urn wyborczych - czytamy.
Dlaczego akurat wtedy?
Przypomnijmy, że to Duda zaproponował, by referendum ws. zmian konstytucji zorganizować 11 listopada. - Głosowanie, rozpisane przeze mnie za zgodą Senatu, mogłoby się odbyć 11 listopada 2018 r. albo w tym okresie - powiedział.
Jak zaznaczył Krzysztof Łapiński we wtorek w #dzieńdobryWP, sekretarz stanu w kancelarii prezydenta, prezydent nie narzuca terminu, jednak "dobrze by było, gdyby referendum odbyło się w okolicach 100-lecia niepodległości". - Ta data jest symboliczna, ważna i mogłaby spowodować, że frekwencja będzie większa - zwrócił uwagę Łapiński.
Źródło: Twitter/WP