Trwa ładowanie...
01-06-2009 12:24

Palikot: będę żądał 10 mln zł odszkodowania

- Będę żądał od "Dziennika" 10 mln zł odszkodowania - zapowiedział Janusz Palikot w audycji "Gość Radia Zet". Sprawa dotyczy artykułów, w których dziennikarze prześwietlają finanse posła PO.

Palikot: będę żądał 10 mln zł odszkodowaniaŹródło: wp.pl
d2f8v6k
d2f8v6k

: Doleciał Janusz Palikot, Platforma Obywatelska, witam Pana, Monika Olejnik, dzień dobry : Witam Panią, witam państwa : Panie pośle sprawia pan kłopoty swojej partii, czy zawiesi się pan? : Nie. : Dlaczego nie? : Dlatego, że nie mam żadnych powodów, dla których mam się zawiesić. Moje kłopoty dotyczą ewentualnie moich rozliczeń z byłą żoną, choć i w tej sprawie jestem pewien, że decyzja sadu będzie na moja korzyść, a nie dotyczą mojego stosunku do pieniędzy publicznych, wykorzystywania pozycji polityka w relacjach z instytucjami finansowymi, wszystko co jest bolączką Kownackiego. I powodem, dla którego on się powinien zawiesić w roli szefa kancelarii prezydenta nie dotyczy mnie. : Ale zarzuca panu „Dziennik” kłamstwo - „Palikot niczego nie wyjaśnił” piszą dzisiaj dziennikarze na pierwszej stronie „Dziennika”- „Linia obrony jest taka- sprzedając swoje firmy, zagwarantował sobie możliwość zaciągania pożyczek od nabywcy.” Sprawdziliśmy jedną z takich umów- to nieprawda. To znaczy, że pan sprzedał swoje udziały
firmie, na Cyprze, z gwarancją, że dostanie pan pożyczkę... : To kolejne kłamstwo „Dziennika”. W środę tak jak zapowiedziałem złożę pozew przeciwko tym mordercom medialnym, ukrywających się pod pseudonimem dziennikarzy śledczych. Kwota będzie zbliżona do 10 milionów złotych- odszkodowania... : Ale dziennikarze- nie mordercy, tylko dziennikarze- Majewski i Cieśla sprawdzili- umowa między Palikotem, a tą spółką, której pan sprzedał swoje udziały, dotycząca sprzedaży towarzystwa w całości...itd. jest standardowa i nie ma w niej słowa o gwarancjach przyznawania pożyczek : To nieprawda, nie zapoznali się, albo nie przedstawili pełnej swojej wiedzy na temat tej umowy. Ta umowa zawiera również informacje na temat zachowania przeze mnie pożyczek na zasadzie kredytu inwestycyjnego, czyli z odłożonym terminem spłaty odsetek i długim okresem spłaty samej pożyczki : Ale jak pan spłaci te odsetki, skoro pan mniej zarabia niż wynoszą pana pożyczki, odsetki, jak pan to odda? : Dzisiaj mój majątek- gdybym chciał spłacić
całe długi, które wynoszą około 30 milionów złotych i tak są wielokrotnie mniejsze niż w dniu rozwodu- bo gdy się rozwodziłem to właśnie tak to wyglądało, że była małżonka otrzymuje majątek i nieruchomości, a ja akcje i zobowiązania kredytowe. I od tamtego roku, od rozwodu, 2005 roku ciągle je spłacam. Kiedy bym dzisiaj chciał je spłacić przy tych trudnych warunkach spowolnienia gospodarczego, to dzisiaj szacuję, że wartość tego, co by mi zostało po spłacie wszystkich zobowiązań, to około 20 milionów złotych. Jestem więc zupełnie spokojny o spłatę moich zobowiązań, podobnie jak i moi wierzyciele. : Zbigniew Jakubas mówi w „Dzienniku”: „Jestem w biznesie 30 lat. Nie słyszałem o umowach, w których oprócz ceny sprzedający gwarantuje sobie przyznawanie pożyczek” : To bardzo się dziwię. To dosyć powszechnie- kiedy sam funkcjonowałem w biznesie stosowany standard. On wynika z bardzo prostej przesłanki, tkwiącej w przepisach podatkowych. Odsetki od pożyczek stanowią koszt uzyskania przychodu, a na przykład kapitał
nie. I kapitał żeby pani wprowadziła do spółki musi go pani opodatkować podatkiem dochodowym, a później amortyzuje się jak kapitał, czyli właśnie bez kosztów. Natomiast jeżeli chodzi o odsetki od pożyczek to się opłaca zrobić w ten sposób, że bierze się właśnie pożyczkę podporządkowaną i jej nie można spłacić dopóki się nie zamknie inwestycji... : Chyba nie wejdę w ten interes, za bardzo to skomplikowane. Ale czy to etyczne, żeby polityk inwestował w rajach podatkowych? : Po pierwsze ja nie inwestuję w rajach podatkowych. Ja, Janusz Palikot, nie zainwestowałem złotówki w rajach podatkowych. Ci, którzy ode mnie kupowali moje firmy, którzy udzielili mi pożyczek, wielkie instytucje finansowe, one rzeczywiście powszechnie stosują tego typu rozwiązania. Nie mogę mieć o to do nich pretensji, bo mi jest wszystko jedno, czy ten, kto mi udziela pożyczki, czy kupuje ode mnie firmę jest zarejestrowany w Luksemburgu, na Cyprze, czy w Moskwie. : Jakie wyjaśnienia pan przedstawił premierowi? : To było 17 stron w tym dwa
wyroki sądu, cząstkowe wyroki Sądu Okręgowego, prawomocne, także drugiej instancji dotyczące właśnie wniosków Romana Giertycha i próby udowodnienia, że tam są jakieś nieprawidłowości jeżeli chodzi o sposób rozliczenia... : Ale sprawą zajmuje się prokuratura? : Ponieważ Giertych nie kończy postępowania głównego i od wielu miesięcy przekłada ostateczny termin rozprawy, bo wie, że przegra i będzie to kolejna przegrana tego młodego adwokata, który jeszcze nie wygrał żadnej sprawy... : Wygrał coś... : ...w związku z tym wszczął kolejne postępowanie w prokuraturze, że ja rzekomo działałem na szkodę własnej spółki jako wspólnik podnosząc na takich a nie innych warunkach kapitał w jednej ze spółek. Dwie tylko uwagi do tego- nie ma czegos takiego w kodeksie karnym jak działanie przez wspólnika na własną szkodę, a po drugie jeśli działałem na własną szkodę, byłem wtedy we wspólnocie majątkowej z byłą żona i działając na jej szkodę działałem też na swoją szkodę : Ale premier jest w niezręcznej sytuacji, ponieważ pana
była żona żąda od premiera, żeby wycofał się z publicznego popierania pana, a z kolei Roman Giertych uważa, że w ten sposób premier wpływa na prokuraturę, która nie skończyła jeszcze śledztwa : To oczywiście kompletna bzdura. Spadła maska adwokata z Romana Giertycha i widać wyraźnie, że on karierę adwokacka traktuje jako okres przejściowy i taki przechowalnik do powrotu do roli politycznej, to się nie udało z telewizją publiczną i z Libertasem, pewnie wróci w kolejnym jakimś rozdaniu. A była moja żona, mogę się tu z panią założyć wystartuje z list PiS-u i to obnaża całą manipulację, jaka wiąże się dziś z jej rzekomo moralnymi, etycznymi zarzutami nie potwierdzonymi żadnymi dowodami. : Ale nie czuje się pan głupio, że premier musi odpowiadać na pytania związane z panem? : Oczywiście, bardzo jest mi niezręcznie, ale trwa brutalna walka polityczna. Niech pani zobaczy co się dzieje- przykryto wielką aferę Kownackiego, który doprowadził do dziesiątek, a może setek milionów złotych straty pieniędzy publicznych.
Zaatakowano mnie w tym samym czasie przy pomocy dziennikarzy funkcjonujących w tym środowisku politycznym, żeby zamknąć tamtą sprawę, która była katastrofalna : Ale dziennikarze zobaczyli pana oświadczenie i po prostu przeanalizowali... : Ale dlaczego do mnie nie zadzwonili? : Dzwonili do pana, tylko pan nie chce z nimi rozmawiać : A to teraz, po dwóch tygodniach opluwania, pisania kłamstw, nie reagowania na moje wyjaśnienia, pomijania moich wyjaśnień w artykułach. Oni teraz, kiedy pali im się grunt pod nogami i czeka ich proces od środy, oni teraz dzwonią i porozmawiajmy. Wie pani, to są żarty. Porozmawiamy w sądzie. : Dobrze, czy za tą sprawą stoi Grzegorz Schetyna? : Wątpię, dlatego, że Grzegorz Schetyna jest odpowiedzialny za projekt. I ja rozumiem wszystkie najbardziej brutalne rozgrywki przed kampanią, czy po kampanii, ale nie w trakcie kampanii. Nikt, kto jest odpowiedzialny i ma też swoją jakąś własna ambicję i rolę do odegrania w ramach Platformy Obywatelskiej nie wywołałby sytuacji, które mogłyby
być kłopotliwe dla Platformy. Tak że to, co się w tej chwili dzieje w „Dzienniku” nie ma moim zdaniem żadnego związku ze Schetyną, jestem tego pewien. Tak jak powiedziałem jest to próba przykrycia Kownackiego oraz normalny atak na Platformę, na mnie, aby doprowadzić do pogorszenia wyników w tych wyborach 7 czerwca. : Czyli nie ma pan sobie nic do zarzucenia w sprawie tych rajów podatkowych, nic, zero? : Jeżeli pani stanie na moim stanowisku- nie wyprowadziłem pieniędzy za granicę, żonie dałem gotówkę i nieruchomości, sam zostałem z długami, które spłacam od wielu lat, jeśli nie rejestrowałem żadnych firm, nie jestem udziałowcem GP Family Fundation, New Age coś tam. Nie znam tych firm, nie jestem w radach nadzorczych w zarządach, nie jestem z nimi spokrewniony, powiązany w jakikolwiek inny sposób. Jeśli to wszystko jest prawdą- a jest prawdą, a mimo wszystko jest atak, no to co ja mam na to wszystko poradzić? Oczywiście jest mi przykro, bo trzeba się tłumaczyć, oczywiście jest mi przykro, bo to może oznaczać
kłopoty dla Platformy, no ale na litość Boga, to jest właśnie taka metoda, jak się zarzuci rynek wieloma kłamstwami, różni też sensowni ludzie też w część z nich uwierzą, cos z tego błota przylgnie i zostanie przy mnie, taki jest cel tej gry. Ale dzisiaj oni mogą mieć małe poczucie tryumfu, ale zobaczy pani za kilka miesięcy, jak zapadną wyroki sądowe to się wszystko zmieni. Ja nie jestem politykiem, który gra na miesiąc. Do tej kampanii przetrwam i po niej. A za parę miesięcy to ja będę tryumfował. : Dobrze, ale po co panu te pożyczki? : Tak jak pani powiedziałem- na przykład ma pani w Polsce ograniczenia jeśli chodzi o spłatę kapitału z zagranicy. Musi pani, żeby tę sytuacje ominąć- często robi się tak, że inwestor lokuje pieniądze w jakimś banku, pod tę lokatę bierze kredyt, ten kredyt wprowadza do spółki, bo odsetki od tego kredytu stanowią koszt uzyskania przychodu. Naprawdę, to jest powszechna praktyka. Nawet 10, 15 lat temu ludzie stosowali w Polsce tego typu rozwiązania. : A jak pan sądzi, dlaczego
pana żona zgłosiła się akurat do Romana Giertycha? : To raczej on się zgłosił do niej. To znaczy kiedy on przegrał w 2007 roku- bo ta sprawa- podział majątku i rozwód był w 2005 roku, od tamtej decyzji sądu nie odwołała się była żona przez dwa lata. W 2007 roku kończą się wybory, Roman Giertych startuje z Ligi Polskich Rodzin w Lublinie. Przegrywa jako Liga Polskich Rodzin i jako Roman Giertych ze mną w ramach warunków lubelskiej konkurencji. Zgłasza się do byłej żony i proponuje jej, że jest w stanie poprzez swój sposób funkcjonowania doprowadzić do sytuacji, że ja będę musiał jej zapłacić, ponieważ on zrobi taki hałas wokół mojej osoby, że mi się bardziej będzie opłacało zapłacić parę milionów złotych, niż prowadzić procesy. To właśnie się dzieje. : A może- pyta „Dziennik”- może tych tajemniczych pożyczek wcale nie trzeba spłacać bo są zwykłymi darowiznami, które powinny być wyżej opodatkowane? : Otóż nie. Znaczy po pierwsze jeżeli chodzi o darowizny to oczywiście one są opodatkowane to nie ulega
wątpliwości. Ale nie są te pożyczki darowiznami. Jeżeli ja dzisiaj- i to mówię zupełnie poważnie- po południu zwracam się do Urzędu Kontroli Skarbowej z prośbą o kontrolę wszystkich moich pożyczek i dokumentów z tym związanych. Mam nadzieję, że w ciągu kilku, kilkunastu dni Urząd Kontroli Skarbowej przedstawi opinię na temat tego czy te pożyczki są legalne czy nie. Bardzo mi zależy na jak najszybszym rozpoczęciu kontroli przez Urząd Kontroli Skarbowej. Po drugie- oświadczam publicznie raz jeszcze-każdy kto będzie powtarzał kłamstwa zawarte w „Dzienniku”- czy nazywa się Kaczyński, Sierakowski, czy Dudziński trafi do sądu z wnioskiem o wielkie odszkodowanie. : A jakie kłamstwo to może być za które trafi? : No jeżeli ktoś na przykład mówi, że ja ulokowałem pieniądze w rajach podatkowych, czy że jestem powiązany z którąś z tych fundacji, wymienianych w tym, to na przykład za to kłamstwo- jeżeli powie to w trybie : Janusz Palikot jest udziałowcem, właścicielem, czy inwestował w rajach podatkowych- jeżeli ktoś
powie coś takiego, to skieruję sprawę do sądu. : Ale inwestował pan- skoro pan sprzedał a potem dostał pożyczki to to nie jest inwestycja? : No nie, jeżeli ja założyłem spółkę w Luksemburgu, to w końcu Luksemburg jest państwem europejskim, ta spółka w Luksemburgu wzięła pożyczki od instytucji finansowych, które w części są zarejestrowane gdzieś tam na Cyprze, czy na Karaibach, czy gdziekolwiek indziej, to gdzie są moje inwestycje na Cyprze, czy na Karaibach? Ja nic tam nie inwestowałem, ja zainwestowałem w Luksemburgu. Wie pani gdzie IT ma siedzibę- w Luksemburgu. : A był pan kiedyś na Cyprze? : Nigdy nie byłem na Cyprze, słowo honoru. Ani razu nie byłem na Cyprze, ani na Karaibach. To są dwa kolejne argumenty, które ja wykorzystam w postępowaniu procesowym. Nigdy w życiu nie byłem na Karaibach. Cieszę się, że akurat rok temu ktoś mi zaproponował żebyśmy jakimś jachtem popłynęli przez Karaiby i jakiś los mnie tknął, że nie popłynałem, miałbym kłopot z tłumaczeniem się, że tam w ogóle byłem. A tak mogę z
czystym sumieniem powiedzieć, że nigdy nie byłem w tych krajach. : No dobrze, poseł Dudziński chce żeby premier pokazał publicznie dokumenty, które otrzymał od pana : To są sprawy osobiste. Ja tam mówię o dziesiątkach spraw dotyczących kwestii byłej mojej rodziny. To są sprawy, które sąd również ze względu na ich charakter rodzinny i prywatny tak potraktował. Ja te sprawy pokażę prokuraturze czy sądowi w czasie tego postępowania, o które się zwrócę w środę. I wydaje mi się, że naprawdę są jakieś granice działania. I tak moja była rodzina, moi synowie z pierwszego małżeństwa płaca za to gigantyczną cenę za ten cynizm i nihilizm tak zwanych dziennikarzy sledczych. : No nie, to chyba pana problemy z żoną się wzięły i to stąd, że żona powiedziała że pan wyprowadza majątek, żeby nie dać jej pieniędzy i lokuje pan na Curacao : Ale w tej sprawie, grupa dziennikarzy, o której tu mówimy zajęła stanowisko wyłącznie byłej małżonki, nie mając do tego żadnych dowodów. Bo gdyby oni przedstawili jeden dowód.. : A dlaczego
nie podaje pan do sądu swojej żony, która mówi, że pan wyprowadza majątek? : Przecież pani wie doskonale dlaczego. Mam podać matkę moich dzieci do sądu i prowadzić z nią jeszcze tego typu walkę na która mają patrzeć Emil z Olkiem? Wolę zapłacić cenę polityczną niż zrobić coś takiego. : A jaka jest cena polityczna, która pan może zapłacić? : Każda. To znaczy nie zrobię niczego, co miałoby zaszkodzić wielkiemu projektowi Platformy Obywatelskiej, Donald Tusk ma zostać prezydentem, on ma wygrać w 2011 roku wybory parlamentarne, mamy dokonać zmian ustrojowych mamy zlikwidować senat, ograniczyć liczbę posłów, wprowadzić okręgi jednomandatowe. To jest projekt polityczny : Ale jeszcze niedawno pan mówił, że Komorowski ma być prezydentem? : Dla bezpieczeństwa tego przedsięwzięcia uważam, że lepiej byłoby żeby Tusk dalej został szefem partii i premierem bo to by gwarantowało wewnętrzną spójność Platformy. Nie mniej jednak premier, który jest dłużej w polityce i ma większą intuicję i uznał, że takie rozwiązanie tez
jest dobre : A pan ma aspiracje, żeby być premierem? : Na szefa partii tak, na premiera nie. : Na szefa partii? : Tak. I w 2011 roku, po wyborach prezydenckich : A nie zmiażdży pana buldożer Schetyny? : Mam nadzieję, że nie. Nie przesadzajmy z tymi określeniami odnośnie Grzegorza Schetyny, to normalny polityk, będzie prowadził normalna walkę konkurencyjną i byłoby kuriozalne, gdyby nikt nie wystartował w wyborach na szefa partii poza jakimś jednym kandydatem. To objaw nowego, dobrego zdrowia demokratycznego wewnątrz Platformy Obywatelskiej. Ale to będą pani redaktor problemy po wyborach prezydenckich : Wiem, ale sam pan mówi, Piskorski mówi w wywiadzie dzisiaj dla „Polski” powiedział, że pan chce być premierem : Oni grają na skłócenie nas w Platformie, mnie ze Schetyną i nie daj Boże jeszcze z Tuskiem, uzyskanie efektu, że w Platformie cos trzeszczy. Nic nie trzeszczy, gramy razem, jest jedna drużyna, wygramy wybory prezydenckie, wybory do europarlamentu i wybory parlamentarne : A Aleksander Szczygło mówi,
że ABW się powinno panem zająć : Prowadzi postępowanie prokuratura. Dzisiaj zwróce się do Urzędu Kontroli Skarbowej w tej sprawie. ABW prowadziło dwa lata za PiSu- postepowanie dotyczące tej samej sprawy, będącej pokłosiem walki o Białystok, zgłoszonych przez moich konkurentów w tym przetargu. Dwa lata za Ziobry- dwukrotny wniosek o umorzenie, odmowa zgody umorzenia, za trzecim razem dopiero umorzenie. Więc gigantyczny tom, który ja być może złożę w prokuraturze w tej sprawie, którą Giertych zaczął, bo właśnie Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zwracała się do Curacao, do Luksemburga, do wszystkich tych instytucji, przesłuchała dziesiątki świadków, przez 2,5 roku prowadziła proces i umorzyła postępowanie i to się jeszcze zdarzyło za PiSu. : Kto chce zabić Palikota? : Jarosław Kaczyński, Lech Kaczyński, Tomasz Dudziński, Joachim Brudziński i cała ta banda. : Dziękuję bardzo, gościem radia ZET był Janusz Palikot, Platforma Obywatelska.

d2f8v6k
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2f8v6k
Więcej tematów