Ojciec uprowadził dziecko. Zdesperowana matka jechała dwa kilometry na masce jego auta
Ojciec wraz z dziadkiem z woj. mazowieckiego odebrali kobiecie 10-miesięcznego syna i odjechali samochodem. Matka, próbując powstrzymać mężczyzn, rzuciła się na maskę samochodu, na której przejechała dwa kilometry. Ostatecznie spadła i doznała ciężkich obrażeń, a porywacze uciekli.
Dramatyczne sceny rozegrały się w gminie Jabłonna Lacka koło Sokołowa Podlaskiego (woj. mazowieckie). O zdarzeniu poinformowała na Facebooku sama matka dziecka, zamieszczając apel o pomoc.
"Szukamy 10-miesięcznego niemowlaka! Uprowadzenia dokonał jego ojciec i do dnia dzisiejszego nie dał mi znaku życia. Nie mam informacji gdzie są, jak się czuje Maluszek, czy jest zdrowy i jak przede wszystkim wpłynęła na niego ta sytuacja. Pamiętajmy, że dobro dziecka jest najważniejsze. Robcio nie zna swojego ojca, nie przebywał z nim. Ojciec nie widywał się z synkiem" - napisała.
Kobieta wróciła do Polski z Irlandii, gdzie mieszkał również jego ojciec. Na podstawie Konwencji Haskiej mężczyzna zwrócił się do polskiego wymiaru sprawiedliwości o wydanie mu dziecka. Nie czekał jednak na jej wyrok, tylko przyleciał do Polski i postanowił siłą odebrać syna.
Wraz ze swoim ojcem siłą odebrał dziecko matce i próbował odjechać z nim samochodem. Kobieta próbowała zatrzymać auto, jednak mimo jej interwencji mężczyźni ruszyli. Kobieta przejechała dwa kilometry na masce pojazdu, ale ostatecznie spadła i trafiła z poważnymi obrażeniami do szpitala.
Trwają poszukiwania ojca i postępowanie prokuratury. Jest ono prowadzone pod kątem uprowadzenia rodzicielskiego oraz narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Za każde z przestępstw grozi kara 3 lat więzienia.
Źródło: onet.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl