Sprawa uprowadzenia Amelki z Golczewa. Porywacze usłyszeli wyrok
W Sądzie Okręgowym w Szczecinie zapadł wyrok w sprawie porwania 12-letniej Amelki. Ryszard D. i jego partnerka Elżbieta B. wciągnęli dziewczynkę do samochodu nieopodal jej domu. Mężczyzna został skazany na 15 lat więzienia, kobieta - na 7.
Sąd uznał, że pomysłodawcą porwania Amelki był Ryszard D., który wcześniej odsiadywał wyrok za porwanie i ciężkie pobicie innej nastolatki. Dziewczynkę z Golczewa uprowadził, gdy warunkowo opuścił więzienie.
To nie koniec. Sąd orzekł także, że po odbyciu kary Ryszard D. powinien być przebadany przez biegłych i trafić na leczenie psychiatryczne do zamkniętego zakładu.
Elzbieta B. także nie uniknęła kary. Sąd nie dał wiary jej zapewnieniom, że tylko się przyglądała temu, co robił jej partner. Śledczy dowiedli, że to Elżbieta B. trzymała Amelię, żeby ta nie uciekła z samochodu, a także, że to ona poiła dziecko alkoholem.
Amelka została porwana nieopodal domu
Tą historią żyła w marcu ubiegłego roku cała Polska. Około godziny 21 w centrum Golczewa (woj. zachodniopomorskie) porwana została 12-letnia Amelka. Wciągnięto ją do samochodu, odurzono alkoholem i wywieziono z miasta.
Tuż przed porwaniem dziewczynka zadzwoniła do rodziców. - Zadzwoniła, że przechodzi koło sklepu, który jest na rogu ulicy. To taki nasz punkt, że można schodzić i otwierać jej drzwi. Czekaliśmy w holu. Po dziesięciu minutach pomyśleliśmy, że weszła do sklepu. Poszedłem zapytać, ale nikt jej nie widział. Pobiegłem do restauracji, ale tam też jej nikt nie widział. Po dwudziestu minutach poinformowaliśmy już policję - opowiadał dziennikarzom programu "Uwaga!" TVN ojciec dziewczynki.
Dziewczynki szukało 350 policjantów
Moment porwania Amelki zarejestrowała kamera monitoringu. Dzięki niej ustalono, że porywacze wciągnęli dziecko do niebieskiego Tico. W poszukiwania dziewczynki włączyło się 350 policjantów, a także mieszkańcy Golczewa oraz okolicznych miejscowości.
Na ślad porywaczy wpadli policjanci wracający ze szkolenia w Szczytnie, którzy widząc poszukiwane, niebieskie auto, zatrzymali je i próbowali wylegitymować kierowcę. Następnie jeden z policjantów wybił szybę, jednak podejrzany ruszył, zjeżdżając na leśną drogę.
Pojazd odnaleziono kilkaset metrów dalej. Na tylnym siedzeniu znajdowała się dziewczynka. Porywacz zbiegł zanim funkcjonariusze dobiegli do samochodu.
Na szczęście dziewczynce nic się nie stało. Była tylko odurzona alkoholem. Po badaniach i krótkim pobycie w szpitalu wróciła do domu.
Porywaczy - Ryszarda D. i Elżbietę B. - zatrzymano kilka godzin później. Wkrótce okazało się, że Ryszard D. został przedterminowo zwolniony z więzienia w styczniu tego roku. Odsiadywał 9 lat za brutalne pobicie 10-latki. Dwa miesiące później wraz ze swoją partnerką porwał 12-latkę.
Źródło: rmf24.pl, glosszczecinski.pl