Uprowadzenie 12-latki: są zarzuty dla dwóch osób. Amelia była pod wpływem alkoholu
Prokuratura Okręgowa w Szczecinie jeszcze dziś zawnioskuje o tymczasowy areszt dla Ryszarda D. oraz Elżbiety B., którzy zostali zatrzymani w związku z uprowadzeniem 12-letniej Amelii - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Małgorzata Wojciechowicz.
Podejrzani złożyli wyjaśnienia, prokuratura odmówiła jednak ujawnienia ich treści. Nie wiadomo, czy Ryszard D. oraz Elżbieta B. przyznali się do postawionych im zarzutów uprowadzenia dziecka i pozbawienia go wolności - prokuratura nie chce potwierdzić tej informacji.
- Jeszcze dziś prokurator sformułuje wniosku o zastosowanie tymczasowego aresztowania - stwierdziła rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Małgorzata Wojciechowicz.
- Ryszard D. i Elżbieta B. pozostawali w jakiejś bliskiej relacji, prawdopodobnie był to konkubinat – dodała. Mężczyźnie i kobiecie grozi od 3 lat pozbawienia wolności.
Wojciechowicz potwierdziła, że Amelia była pod wpływem alkoholu. - To, czy również pod wpływem innych środków, będzie badane. Opuściła już szpital, jej życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo - dodała.
Zarówno rodzina dziewczynki, jak i sama dziewczynka są pod opieką psychologa. Prokuratura będzie chciała przesłuchać dziecko; dojdzie do tego, gdy będzie to możliwe, z udziałem psychologa.
- Jeżeli chodzi o Piotra. S., trzecią osobę podejrzaną ws. uprowadzenia dziewczynki, prokurator po zapoznaniu się z materiałem dowodowym uznał, że brak jest przesłanek uzasadniających przedstawienie mu zarzutu i mężczyzna ten został przesłuchany w charakterze świadka, a także podjęto decyzję o jego zwolnieniu - powiedziała Wojciechowicz.
Dziecko zostało uprowadzone w piątek około godziny 21 w Golczewie w woj. zachodniopomorskim, nieopodal domu, w którym mieszkało. W poszukiwania zaangażowanych było prawie 350 funkcjonariuszy i dzięki ich zorganizowanej akcji; dziewczynkę po kilku godzinach udało się odnaleźć w pobliskim lesie, w zdemolowanym aucie.
Prokuratura potwierdziła też, że Ryszard D., który jest już podejrzany w sprawie uprowadzenia 12-latki, był wcześniej skazany za pobicie dziecka na karę 9 lat więzienia. - Tuż przed upływem siedmiu lat wystąpił o warunkowe przedterminowe zwolnienie. Prokurator sprzeciwił się temu, ale sąd apelacyjny udzielił warunkowego przedterminowego zwolnienia - dodała.
- Zachowanie skazanego ulegało ciągłej poprawie. Był kilkadziesiąt razy nagradzany, ani razu nie był ukarany dyscyplinarnie. (...) Jego aktywność w systemie resocjalizacji oceniana była w opiniach bardzo dobrze. Posiadał promesę do zatrudnienia po opuszczeniu zakładu karnego - uzasadnił tę decyzję rzecznik Sądu Apelacyjnego w Szczecinie Janusz Jaromin.
Poprzednio Ryszard D., nie przyznawał się do winy i krytykował orzeczenie sądu. - W ostatnim okresie i w tej części zmienił swoją ocenę. Na jednym z posiedzeń sądowych przyznał się do przestępstwa, za które został skazany, wyraził skruchę i deklarował chęć poprawy. To wszystko w ocenie sądu zdecydowało, że zasłużył na warunkowe, przedterminowe zwolnienie - mówił Jaromin.
Dr Andrzej Ślęzak ze szpitala w Nowogardzie ujawnił, że przywieziona do szpitala dziewczynka była wystraszona, zmęczona i "była w stanie wskazującym na spożycie alkoholu".
Prokuratura wykluczyła, że porwanie mogło mieć charakter "rodzicielski".