Działo się w nocy. Trump nie da Ukrainie Tomahawków, mówił o Wenezueli
Wydarzyło się, gdy spałeś. Oto, co odnotowały światowe agencje w nocy z niedzieli na poniedziałek.
Zapraszamy na skrót wydarzeń z nocy, czyli najważniejsze i najciekawsze materiały wybrane przez redakcję Wirtualnej Polski. Znajdziesz go codziennie o 6.30 na stronie głównej WP.
USA zaatakują Wenezuelę? Trump: co to za pytanie?
Podczas lotu Air Force One z Florydy do Białego Domu, Trump, zapytany o spekulacje dotyczące możliwych uderzeń USA na wenezuelskie instalacje wojskowe, zareagował z kpiną. Prezydent stwierdził, że gdyby miał takie plany, z pewnością by o nich nie poinformował.
- Jak mogę odpowiedzieć na takie pytanie? (…) Kto by to powiedział? Zakładając, że tak, czy powiedziałbym ci to szczerze? "Tak, mamy plany. Mamy. Mamy bardzo tajne plany". Co to za pytanie? - zżymał się prezydent USA. - Zobaczymy, co się stanie z Wenezuelą - dodał jednak. Wskazał przy tym m.in. na rzekomy udział wenezuelskich władz w wysyłanie nielegalnych imigrantów do USA, w tym więźniów i pacjentów szpitali psychiatrycznych.
Hegseth w Korei Płd. Rozmowy o roli amerykańskich wojsk w regionie
Sekretarz obrony USA Pete Hegseth rozpoczął w poniedziałek wizytę w Korei Południowej, gdzie kluczowym tematem rozmów będzie redefinicja roli amerykańskich wojsk w regionie w kontekście ewoluującego środowiska bezpieczeństwa. Oczekuje się, że Hegseth odwiedzi także strefę zdemilitaryzowaną na granicy z Koreą Północną.
"Niewiele z niego wynika". Wojskowy o spotkaniu Trump-Xi
We wtorek odbędzie się doroczne Spotkanie Konsultacyjne ds. Bezpieczeństwa (SCM) - najważniejsze forum, na którym oba kraje ustalają kierunek sojuszu wojskowego i strategię obrony Korei Południowej przed nuklearnie uzbrojoną Północą. Minister obrony Korei Południowej Ahn Gyu-back i sekretarz Hegseth omówią wspólną gotowość obronną, współpracę w zakresie bezpieczeństwa regionalnego, cyberobrony i obrony przeciwrakietowej. Rozmowy obejmą plany adaptacji sojuszu do "zmieniającego się środowiska bezpieczeństwa i zagrożeń".
Waszyngton dąży do zwiększenia elastyczności roli 28 500 amerykańskich żołnierzy stacjonujących w Korei Południowej. Ma to na celu utrzymanie równowagi sił w Azji, w obliczu rosnących obaw związanych z działaniami Chin na Morzu Południowochińskim i wokół Tajwanu. Amerykańscy urzędnicy sygnalizują, że siły USA mogłyby działać poza Półwyspem Koreańskim, reagując na szerszy zakres zagrożeń i kontrolując ekspansję militarną Chin.
Tomahawków dla Ukrainy nie będzie
Pytany na pokładzie samolotu Air Force One w drodze z Florydy do Waszyngtonu o to, czy rozważa przekazanie Tomahawków Ukrainie, Trump odparł "nie, nie bardzo".
- To może się zmienić, ale w tym momencie nie rozważam tego - dodał Trump.
Według piątkowej informacji CNN, analiza przeprowadzona przez Kolegium Połączonych Szefów Sztabów obaliła wcześniejsze twierdzenia prezydenta USA. Wynikało z niej, że Stany Zjednoczone posiadają wystarczającą ilość pocisków w swoim arsenale, by sprzedać ich część Ukrainie. Wojskowi doszli do tego wniosku jeszcze przed ostatnim spotkaniem Donalda Trumpa z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, na którym Trump sugerował, że pociski są niezbędne na własne potrzeby i dlatego nie zostaną przekazane.
Ogromne protesty w Serbii. Prezydent zapowiedział spełnienie żądań
W niedzielę prezydent Serbii Aleksandar Vučić oświadczył, że spełni żądania protestujących studentów i przeprowadzi wcześniejsze wybory parlamentarne, które pierwotnie były zaplanowane na rok 2027, podała agencja Beta.
- Wyciągam rękę do tych, którzy myślą inaczej - powiedział Vuczić. Dodał, że cieszy się, że sobotnie obchody rocznicy wypadku na dworcu kolejowym w Nowym Sadzie przebiegły "w sposób spokojny i godny".
Vučić, który dotąd odrzucał apele o przyspieszone wybory, dodał, że konkretną decyzję w sprawie ich organizacji podejmą "odpowiednie instytucje".
Wcześniejsze wybory parlamentarne to jeden z kluczowych postulatów antyrządowych demonstracji w Serbii, trwających od roku.