Norman Davies zbiera w internecie świadectwa związane z Armią Andersa
Prof. Norman Davies zbiera w internecie świadectwa o szlaku Armii Andersa. Relacje, zdjęcia i dokumenty umieszczone na stronie armiaandersa.pl rekonstruować będą losy polskich żołnierzy i cywilnych uchodźców z ZSRR. Projekt nosi nazwę "Szlak nadziei". - W 1941 r. jedyny raz w historii ZSRR Stalin wydał tzw. amnestię dla ludzi, którzy byli zupełnie niewinni. Dzięki tej dziwnej amnestii jedyna grupa w historii wyszła z gułagu i wprost z obozów wstąpiła do Armii Polskiej. Był to pierwszy etap ucieczki z Rosji - mówi prof. Norman Davies.
02.06.2014 15:14
"Szlak nadziei" - nazwa ta bardzo dobrze oddaje sens tej odysei, w której wzięło udział kilkaset tysięcy ludzi uciekających ze Związku Radzieckiego - mówił na konferencji prasowej w Centrum Prasowym PAP prof. Davies.
- Polacy, którzy się znaleźli albo w Armii Andersa, albo pod jej opieką, zostali deportowani z Kresów Wschodnich w 1939, 1940 i 1941 r. Skazano ich na gułag, skąd mało kto miał wrócić. W 1941 r. jedyny raz w historii ZSRR Stalin wydał tzw. amnestię dla ludzi, którzy byli zupełnie niewinni. Dzięki tej dziwnej amnestii jedyna grupa w historii wyszła z gułagu i wprost z obozów wstąpiła do Armii Polskiej. Był to pierwszy etap ucieczki z Rosji - przypomniał historyk. Armia Andersa przemierzyła drogę od łagrów ZSRR przez pustynie Azji Centralnej i Bliskiego Wschodu do Europy.
- Historia tej odysei jest mniej znana w Polsce niż inne epizody z czasów drugiej wojny światowej - mówił prof. Davies. Według niego wędrówkę Armii Andersa przyćmiła - paradoksalnie - zwycięska bitwa pod Monte Cassino, w której walczyli żołnierze gen. Andersa.
Ponadto - jak przypomniał - przez kilkadziesiąt lat dzieje Armii Polskiej i jej dowódcy gen. Władysława Andersa były w Polsce tematem tabu.
Armię Andersa stworzyli mieszkańcy Kresów Wschodnich, którzy nigdy nie wrócili do swoich domów i rozproszyli się po całym świecie. - To byli ludzie z Wilna, Lwowa, Stanisławowa, Tarnopola, którzy stracili wszystko i nie mieli dokąd wrócić. Dla nich Warszawa czy Kraków to były obce miasta. Większość tych, którzy przeżyli, emigrowała - powiedział historyk. Do Nowej Zelandii trafiła np. duża grupa sierot idących wraz z Armią Andersa. - Ludzie ci wciąż tam żyją i niezwykle ciekawie opowiadają o tej wędrówce - podkreślił prof. Davies.
Świadectwa zamieszczone na stronie, wiosną 2015 r. zostaną wydane w albumie "Szlak nadziei" autorstwa Daviesa. Publikacja ukaże się nakładem wydawnictwa Rosikon Press.
Wszystkie materiały na stronie internetowej zostaną zaznaczone na mapie, podzielone na tematy i umieszczone na linii czasu. Ułatwi to porządkowanie świadectw i ich oglądanie. Każdy będzie też mógł uściślić informacje już zamieszczone.
- Tym projektem chcemy też zachęcić młodych ludzi, by zapytali się swoich dziadków, co oni w tym czasie robili - mówił Tomasz Kurzątkowski z firmy Million You, która przygotowała portal.
Norman Davies, brytyjski historyk (ur. 1939 r.), profesor Uniwersytetu Londyńskiego i członek Polskiej Akademii Umiejętności, doktoryzował się w 1973 r. na Uniwersytecie Jagiellońskim. Jest autorem wielu prac dotyczących historii Europy i Polski. Napisał m.in. "Boże igrzysko", "Serce Europy", "Wojna polsko-sowiecka 1919-1920", "Powstanie 44". Jest cenionym propagatorem polskiej historii za granicą.
Powstanie Armii Polskiej na terenie Związku Radzieckiego zapowiedziane zostało w układzie Sikorski-Majski podpisanym 30 lipca 1941 r. Umowa wojskowa, zawarta w Moskwie 14 sierpnia 1941 r., przewidywała, że utworzone "w możliwie najkrótszym czasie" polskie wojsko walczyć będzie wspólnie z Armią Czerwoną przeciwko Niemcom.
Formowanie oddziałów rozpoczęło się we wrześniu. Sztab Armii Polskiej ulokowany został w Buzułuku, powstające oddziały wojska polskiego rozmieszczono w Tatiszczewie i Tockoje. Tam też zaczęli przybywać Polacy ze wszystkich stron Związku Sowieckiego. Zwalniani na mocy amnestii ze stalinowskich łagrów, więzień i miejsc zesłania byli wycieńczeni i często chorzy.
Tworzenie oddziałów odbywało się w bardzo trudnych warunkach. Żołnierzom i licznie przybywającej do nich polskiej ludności cywilnej doskwierały głód i zimno, a po przenosinach armii w okolice Taszkientu - epidemie czerwonki i tyfusu. Oddziały cierpiały na brak kadry oficerskiej. Polacy nie wiedzieli wówczas, że większość oficerów, którzy trafili do niewoli sowieckiej, została zamordowana z rozkazu Stalina.
Wiosną 1942 r. Stalin zgodził się na wyjazd polskich żołnierzy z ZSRR. Ewakuację do Iranu zakończono do końca sierpnia. W dwóch etapach przetransportowano blisko 116 tys. ludzi, w tym ponad 78 tys. żołnierzy i 37 tys. osób cywilnych. Było to niespełna 10 proc. ludności wywiezionej ze wschodnich obszarów Rzeczypospolitej w głąb Związku Sowieckiego.