Niemcy piszą o Polsce. "Najważniejsze wybory w Europie"
Aby odsunąć od władzy narodowo-konserwatywny rząd, opozycja próbuje ukierunkowanej mobilizacji. Czy to może się udać? - zastanawia się niemiecki "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Atmosferę panującą w Polsce przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi opisuje gazeta "Frankfurter Allgemeine Zeitung ("FAZ"). W reportażu z Warszawy dziennik zauważa, że wspólny przeciwnik - PiS - jednoczy opozycję. Dobrze to było widać podczas niedzielnego Marszu Miliona Serc, choć także opozycja potrafi ze sobą konkurować.
"FAZ" ocenia, że wielkim nieobecnym marszu był Szymon Hołownia, jeden z liderów "Trzeciej Drogi". "Rywalizacja wynika z faktu, że (PO i Trzecia Droga) walczą o tych samych wyborców, podczas gdy PO i lewica rzadziej wchodzą sobie w drogę" - czytamy.
Ważna rola kobiet
"FAZ" podkreśla, że w obecnej kampanii wyborczej to kobiety mają znaczenie. "Partie opozycyjne są świadome, że muszą zmobilizować płeć żeńską. Polska tradycyjnie ma wysoki odsetek niegłosujących, ze średnią frekwencją wynoszącą około 60 procent" - pisze dziennik i powołując się na dane opublikowane przez "Newsweek Polska", zauważa, że w szczególności kobiety, które zasadniczo odrzucają rządy PiS, wahają się, czy w ogóle głosować.
Na przykładzie jednej z warszawianek "FAZ" opisuje nastawienie części młodych kobiet, które uważają, że "nie ma nikogo, na kogo mogłyby zagłosować", dlatego prawdopodobnie nie pójdą do urn. Gazeta wskazuje, że wiele osób razi niemal odwieczna dominacja duetu PiS i PO.
"Ogólnie rzecz biorąc, obóz opozycyjny zdaje się zdawać sobie sprawę: do zmiany rządu (…) potrzebne są wszystkie odcienie. I Donald Tusk. Najbarwniejszy polityk opozycji w Polsce, mimo ogromnej wrogości ze strony przedstawicieli rządu i pewnej krytyki we własnym obozie, udowadnia jedno: potrafi skupić wokół siebie tłumy z różnych regionów i środowisk" - ocenia "FAZ".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wybory ostatniej szansy
O zbliżających się wyborach w Polsce pisze w czwartek też "Die Zeit". Tygodnik nazywa je "najważniejszymi wyborami w Europie w tym roku" i uważa, że w Polsce "obozy polityczne stoją naprzeciwko siebie jak w apokaliptycznej walce ostatniej szansy".
Opisując nastrój panujący podczas Marszu Miliona Serc, "Die Zeit" stwierdza, że entuzjazm opozycji odczuwalny tego dnia na warszawskich ulicach jest zwodniczy. "Każda rozmowa w polskiej stolicy przybiera egzystencjalny obrót. Kraj ogarnął polityczny nastrój końca czasów. Nie jest on oparty na zewnętrznych zagrożeniach. Jeśli zapytać obywateli z różnych obozów, o co tak naprawdę chodzi w tych wyborach, na pierwszy plan wysuwa się wewnętrzny kryzys tego społeczeństwa: strach Polaków o siebie nawzajem, to jest prawdziwe paliwo tej kampanii wyborczej" - czytamy.
Zdaniem "Die Zeit" obie strony wypowiadają się w apokaliptycznym tonie o ostatniej szansie na "zachowanie naszych wartości", a zwolennicy poszczególnych obozów politycznych są przekonani, że druga strona "odbierze im kraj". Tygodnik nazywa nadchodzące wybory w Polsce "najważniejszym testem odporności zachodniej demokracji przed przyszłorocznymi wyborami w USA". Zwraca też uwagę, że oba największe ugrupowania znajdują się w sytuacji patowej: w przypadku zwycięstwa nie mają szans na samodzielne rządzenie i zdane są na współpracę z trudnymi partnerami.
Antyniemieckie tony w kampanii
"Die Zeit" zauważa także, że w takich kwestiach, jak migracja czy pomoc militarna Ukrainie, polski rząd w ostatnim czasie stał się podatny na ataki. Doprowadziły do tego m.in. afera wizowa oraz konflikt z Ukrainą o import zboża i słowa Mateusza Morawieckiego, że Polska nie będzie już przekazywać Ukrainie broni.
Tygodnik przypomina, że Polska jest piątym najważniejszym partnerem handlowym Niemiec, tuż za Francją. Handel z Polską jest także jedenastokrotnie większy niż z Rosją i stale rośnie, nie tylko ze względu na nałożone na Rosję sankcje. "Dlatego Komisja ds. Stosunków Gospodarczych z Europą Wschodnią jest coraz bardziej zaniepokojona antyniemieckimi tonami w polskiej kampanii wyborczej" - odnotowuje "Die Zeit".
Przedstawiając poszczególne opcje polityczne w Polsce, tygodnik przytacza słowa Marka Wróbla, prezesa bliskiej PiS-owi Fundacji Republikańskiej, który stwierdza, że tak naprawdę nikt nie wie, jak się te wybory potoczą, nawet Jarosław Kaczyński. "W tej kwestii przynajmniej wszystkie strony w Polsce są zgodne: jeszcze nigdy nie było tak blisko, tak niepewnie" - konkluduje "Die Zeit".
Przeczytaj również:
Źródło: Deutsche Welle