Niemcy. Konflikt wokół zamordowanego Gruzina. Berlin dementuje zarzuty Putina
Rząd Niemiec odrzuca zarzuty Putina, że mimo prośby Moskwy nie deportował Gruzina zamordowanego później w Berlinie.
– Nie mamy żadnych informacji o takiej prośbie o ekstradycję – powiedział w środę w Berlinie rzecznik rządu Steffen Seibert. Stanowisko Niemiec jest jasne: "Domagamy się od rosyjskiej strony współpracy i podzielenia się z nami informacjami, którymi sama dysponuje”.
Powiedziała to już kanclerz Angela Merkel i jej stanowisko jest nadal aktualne. – Jasno przedstawiliśmy nasze oczekiwania na różnych płaszczyznach i teraz chcielibyśmy widzieć, czy stronie rosyjskiej rzeczywiście zależy na współpracy – dodał Seibert.
Obciążone stosunki na linii Berlin-Moskwa
W minionym tygodniu Niemcy wydaliły z kraju dwóch pracowników rosyjskiej ambasady w Berlinie, uzasadniając tę decyzję tym, że Rosja w niewystarczającym stopniu angażuje się w wyjaśnienie morderstwa dokonanego w sierpniu w Berlinie.
Zobacz też: Balcerowicz ucina spekulacje ws. jego startu w wyborach prezydenckich 2020
Śledztwo przejęła niemiecka Prokuratura Federalna. Istnieją bowiem poszlaki, że "zabójstwo zostało dokonane na zlecenie państwowych organów Federacji Rosyjskiej lub wchodzącej w skład Federacji Rosyjskiej autonomicznej Republiki Czeczeńskiej”.
Wypowiadając się przy okazji spotkania formatu normandzkiego w Paryżu, Władimir Putin nazwał zamordowanego Gruzina "bandytą” i zarzucił Niemcom, że nie spełniły rosyjskiej prośby o jego ekstradycję. Jednocześnie zagroził także wydaleniem z Rosji niemieckich dyplomatów. – Niepisane reguły głoszą w takich przypadkach: wydaliliście naszych dyplomatów, my wydalimy waszych – powiedział prezydent Rosji.
40-letni obywatel Gruzji, były czeczeński bojownik Zelimkhan Khangoszwili, który w Berlinie posługiwał się m.in. nazwiskiem Tornike K., został zamordowany 23 sierpnia br. w berlińskim parku Tiergarten strzałami w plecy i głowę. Domniemany sprawca został zatrzymany i przebywa w areszcie śledczym.
Przez Paryż i Warszawę do Berlina
W przygotowaniu morderstwa musiał uczestniczyć przynajmniej jeden pomocnik przebywający na miejscu, w Berlinie, powiedział także w środę przedstawiciel Prokuratury Federalnej na zamkniętym posiedzeniu komisji Bundestagu.
Prokuratura uzasadnia to podejrzenie tym, że domniemany sprawca przyjechał do Berlina najwcześniej dzień przed dokonaniem czynu, a w ciągu zaledwie kilku godzin po prostu jest niemożliwe wyśledzenie miejsca zamieszkania i przyzwyczajeń ofiary, i jeszcze zaplanowania ucieczki.
Wiadomo dotąd tyle, że podejrzany, Rosjanin Wadim S., dopiero 17 sierpnia przyleciał z Moskwy do Paryża i stamtąd dalej do Warszawy. Dzień przed morderstwem dokonanym 23 sierpnia przybył do Berlina.
Otwarte jest też jeszcze pytanie, kto zorganizował mu broń – pistolet Glock 26 z tłumikiem.
Przeczytaj też:
Putin: Gruzin zamordowany w Berlinie był "bandytą”. SPD oburzona
CDU dyskutuje o polityce wobec Rosji
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl