Nie wiadomo ilu Polaków spoczywa w Bykowni
Nie wiadomo ilu Polaków spoczywa w Bykowni - czytamy "Naszym Dzienniku" w rozmowie z prof. Andrzejem
Kolą z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, archeologiem
kierującym pracami ekshumacyjnymi w Bykowni.
12.08.2006 | aktual.: 12.08.2006 05:19
Pytany ilu Polaków może spoczywać w odkrywanych właśnie mogiłach, profesor odpowiada, że nie może tego określić. - Jeśli mówimy o Polakach tutaj spoczywających, musimy mieć na uwadze tych rodaków, którzy zostali zamordowani tutaj i pochowani w Bykowni w okresie wielkich czystek stalinowskich w latach 1937-1941, a także tych, którzy zostali zamordowani w Kijowie i niewątpliwie tutaj pochowani w ramach ukraińskiej listy katyńskiej. Byli to ci Polacy, których przetrzymywano w więzieniach dawnych miast polskich: Lwowa, Stanisławowa, Łucka, Kowla, Włodzimierza Wołyńskiego.
Cmentarzysko jest bardzo zdewastowane. Wszystkie szczątki, na które do tej pory natrafiliśmy w ramach naszych prac, są już w układzie wtórnym - mówi prof. Kola. - To znaczy zostały zniszczone, zrabowane, przemieszczone i o tym, że są to ci Polacy, możemy wnioskować tylko na podstawie towarzyszących szczątkom przedmiotów, i takie przedmioty odnaleźliśmy.
Zdaniem profesora absolutnie nie ma możliwości identyfikacji pomordowanych z imienia i nazwiska. Z analizy antropologicznej możemy wnioskować tylko o wieku, płci i ewentualnie o wzroście danej osoby. Na temat tych osób możemy wypowiadać się jedynie na podstawie towarzyszących im przedmiotów, głównie dokumentów, ale te dokumenty nie zostały tutaj zachowane do chwili obecnej.