Nie będzie śledztwa ws. ujawnienia zeznań prok. Marciniak
Nie będzie śledztwa w sprawie ujawnienia
treści zeznań byłej prokurator Wandy Marciniak, złożonych przed
sejmową komisją śledczą.
Prokuratura Apelacyjna w Warszawie uznała, że zeznania ujawniono, ale społeczna szkodliwość tego czynu jest "znikoma", więc odmówiono wszczęcia śledztwa, którego chciał wiceprzewodniczący komisji Bogdan Lewandowski (SLD). Poinformował o tym rzecznik Prokuratury Apelacyjnej Zbigniew Jaskólski.
4 września przed komisją śledczą zeznawała była prokurator Wanda Marciniak, która - jak sama powiedziała - wykonywała nieliczne czynności związane ze śledztwem w sprawie Rywina. Jej zeznania były poufne. Następnego dnia "Rzeczpospolita" ujawniła fragmenty jej zeznań z komisji śledczej, m.in. o tym, że prokuratorzy nadrzędni przekazali grupie prokuratorów przesłuchujących premiera Leszka Millera kartkę z pytaniami do niego.
Po ujawnieniu treści jej przesłuchania szef komisji Tomasz Nałęcz uważał, że upublicznienie zeznań należy "napiętnować moralnie". Lewandowski był wtedy zdania, że sprawą "przecieku" powinna się zająć prokuratura i złożył zawiadomienie.
Niezależnie od tego komisja zwróciła się do Prokuratora Generalnego o odtajnienie protokołu przesłuchania. "Z wielkim bólem informuję, że nie ma żadnej możliwości prawnej zdjęcia klauzuli poufności z tych zeznań" - odpowiedział Grzegorz Kurczuk 10 września i dodał, że "bez złamania prawa tego nie możemy zrobić. Wyjście z tej patowej sytuacji znalazła sama komisja, odtajniając protokoły na własną rękę".