Neumann o wystąpieniu premier: pokazała, że jest niestabilna emocjonalnie
Burza w Sejmie po wystąpieniu premier Beaty Szydło w związku z ultimatum Komisji Europejskiej w sprawie sporu wokół Trybunału Konstytucyjnego. Szefowa rządu zarzuciła opozycji, że z zadowoleniem przyjmuje stanowisko KE, co ma być działaniem przeciwko polskiemu interesowi. Krytycznie wypowiadała się również o samej Komisji. Politycy opozycji uznali słowa premier za niedopuszczalne. - To wystąpienie było stekiem pomówień, a bezczelny język miał obrazić Polaków, którzy nie myślą tak, jak PiS - stwierdził Sławomir Neumann (PO).
Neumann dodał, że Beata Szydło zachowała się histerycznie i niestabilnie emocjonalnie. - Po raz pierwszy polski premier opuścił salę obrad, kiedy usłyszał prawdziwe słowa o sobie - mówił. W opinii Andżeliki Możdżanowskiej, premier wyszła na mównicę, jak na ring bokserski. - Wytoczyła jak najcięższą artylerię - oceniła posłanka ludowców.
Lider Nowoczesnej ostrzegł, że partia Jarosława Kaczyńskiego "mentalnie wyprowadza Polskę z Unii Europejską". - Rzucanie haseł: narodowy, suwerenny ma zamydlić główny problem, czyli chaos ws. TK, konfrontację z Unią Europejską i ryzyko finansowych sankcji, które uderzą w każdą polską rodzinę - powiedział Ryszard Petru.
Poseł Kukiz'15 Jacek Wilk zauważył, że to PiS negocjowało traktat lizboński, a prezydent Lech Kaczyński go podpisał. - Praprzyczyną problemów, które mamy teraz z Brukselą jest właśnie to, że zamieniliśmy traktat nicejski na lizboński i zostaliśmy jedną z guberni superpaństwa - przekonywał.
- Mamy normalny spór konstytucyjny i jesteśmy w stanie go rozwiązać, ale nie w ten sposób, że wyciąga się ludzi na ulice czy wymachuje konstytucją bez respektowania jej zapisów. Jesteśmy i będziemy w UE, ale chodzi o to, abyśmy mieli pozycję silnego kraju, a nie kraju, który przyjmuje wszystko, co ktoś z góry narzuca - powiedział wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik (PiS).