Nawet Lepper tak wcześnie nie zaczynał. Patrycja ma 21 lat i już organizuje protesty rolników
Ma zaledwie 21 lat, a już organizuje rolnicze protesty i gromadzi na nich coraz więcej osób. – Nie wyobrażam sobie, że zwierzęta będę odwiedzać tylko w zoo – mówi Wirtualnej Polsce Patrycja Stempniak, która kilka dni temu przed Pałacem Prezydenckim walczyła o lepszy los polskich rolników. – Andrzej Duda nas poniżył – mówi.
08.02.2019 | aktual.: 09.02.2019 09:07
Patrycja Stempniak razem z rodziną prowadzi gospodarstwo rolne. Ma 8-miesięczną córeczkę. Gdy jechała do Warszawy na protest rolników przed Pałacem Prezydenckim, dziewczynka została w domu z dziadkami. - Gdyby nie rodzina, nie dałabym sobie z tym wszystkim rady. Bardzo mi pomagają – mówi Patrycja.
Mimo młodego wieku ma ogromne doświadczenie w rolnictwie. – Staję w obronie rolników, bo też jestem rolnikiem. Cała moja rodzina i całe moje życie jest związane z gospodarstwem. Jeśli nic nie zrobimy, to za chwilę wszyscy stracimy pracę i już nie będziemy mogli robić tego, co kochamy – przekonuje. Patrycja razem z mężem prowadzi gospodarstwo, w którym hoduje ok. 350 świń i bydło opasowe.
Czas działać
Spadające ceny mięsa w skupie zmusiły Patrycję do działania. – To dramat. Tak źle jeszcze nie było. Do jednej sztuki trzody chlewnej musimy dopłacać 50-100 zł. Nie możemy sobie pozwolić na lepszą paszę, bo trzeba ciąć koszty. Czas zacząć działać – deklaruje rolniczka.
Pierwszy protest Patrycja zorganizowała 28 stycznia. Tak wcześnie działalności na rzecz rolników nie zaczynał nawet Andrzej Lepper. - Przyjechało 10 ciągników i 10 samochodów. W sumie 40 osób. W ościennym powiecie było 100 ciągników. Nie poddałam się i następnym razem zebrałam dwa razy więcej ludzi – mówi Patrycja.
Zaczęła też działać w Agrounii, która skupia niezadowolonych przedsiębiorców rolnych. Razem z grupą około 5000 - jak podają organizatorzy - osób protestowała kilka dni temu przed Pałacem Prezydenckim. - Ze łzami w oczach i bólem serca robimy to, co robiliśmy do tej pory, bo wierzymy, że ta sytuacja kiedyś się poprawi – mówiła wówczas do zgromadzonego tłumu.
Poniżeni przez prezydenta
Rolnicy liczyli na spotkanie z prezydentem. Dzień później okazało się, że Andrzej Duda odpoczywa w posiadłości w Wiśle. Jego rzecznik Bartłomiej Spychalski nie zaprzeczył, gdy w RMF FM dziennikarz zapytał go, czy prezydent wyjechał na narty.
- Przypominam sobie słowa prezydenta Dudy, gdy kandydował na prezydenta i zapewniał: nigdy nie zapomnę o polskiej wsi. Wygląda na to, że jest niesłowny. Nie przyjął nas i w tym czasie wypoczywał. Czujemy się poniżeni – mówi Patrycja Stempniak.
Rolniczka zapewnia, że nie zamierza się angażować w tworzenie partii politycznej. – Jeśli teraz ją założymy i przepadniemy w najbliższych wyborach to świat natychmiast o nas zapomni. Dlatego będziemy działać oddolnie aż wszyscy o nas usłyszą – mówi Patrycja.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl