Nauczyciele podają swoją dyrektor do sądu. "Nielegalnie nas inwigilowała"
Dwójka wrocławskich nauczycieli znalazła za rzutnikiem kamery i mikrofony, które podłożyła ich szefowa. Dyrektorka broni się, że była nękana i spiskowano przeciwko niej.
Kobieta w listopadzie 2016 r. kupiła sprzęt do szpiegowania i umieściła go na zapleczu sal, z których korzystali nauczyciele matematyki i informatyki. Po tym jak pedagodzy odkryli, że są nagrywani, zgłosili sprawę na policję. Prokuratura Rejonowa wszczęła śledztwo o nielegalną inwigilację, ale sprawa została umorzona - informuje gazetawroclawska.pl.
Dyrektorka przekonuje, że nie miała innego wyjścia i obawiała się o własne życie, jednak nikt jej nie chciał wierzyć. Inni nauczyciele mieli zmawiać się przeciwko niej i mówić kłamstwa na jej temat. Kobieta miała być śledzona i ktoś zniszczył jej auto. Kamery zamontowała, aby dowiedzieć się, kto stoi za tymi działaniami. Głównymi podejrzanymi byli szpiegowani pedagodzy.
Nauczyciele złożyli już prywatny akt oskarżenia w tej sprawie. Odbyło się już nawet posiedzenie pojednawcze, ale obie strony przekonują, że do porozumienia nie dojdzie z powodu niechęci oponenta. Wobec dyrektorki prowadzone jest również drugie postępowanie. Powodem jest źle opisana faktura na zakup kamer.
Zobacz także: "Polish your English" z Beatą Kempą
Źródło: gazetawroclawska.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl