Napadli na pociąg. Usłyszeli zarzuty "czynnego udziału w zbiegowisku"
Czterem osobom gdańska prokuratura przedstawiła w środę zarzuty w związku z napadem na pociąg, do którego doszło w tym mieście w połowie stycznia. Na przesłuchanie w tej sprawie czekają trzy kolejne osoby.
04.02.2015 | aktual.: 04.02.2015 19:09
Pomorska policja poinformowała w środę rano o zatrzymaniu siedmiu mężczyzn mogących mieć związek z napadem na pociąg. Do środowego popołudnia śledczy z Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Oliwa przesłuchali i postawili zarzuty czterem spośród zatrzymanych.
Jak powiedział szef oliwskiej prokuratury Cezary Szostak, mężczyznom zarzucono popełnienie czynu z art. 254 par. 1 Kodeksu karnego, dot. "czynnego udziału w zbiegowisku o charakterze chuligańskim". Za popełnienie takiego przestępstwa grozi do trzech lat pozbawienia wolności.
Szostak poinformował, że po przedstawieniu zarzutów mężczyźni zostali zwolnieni. - Zastosowano wobec nich wolnościowe środki zapobiegawcze - wyjaśnił i dodał, że w czwartek przesłuchane zostaną trzy kolejne osoby zatrzymane w środę.
Michał Sienkiewicz z biura prasowego pomorskiej policji poinformował, że policja nie wyklucza kolejnych zatrzymań.
Do napaści na pociąg relacji Elbląg-Gdynia doszło 17 stycznia wieczorem w pobliżu stacji SKM Gdańsk-Żabianka. Grupa zamaskowanych osób obrzuciła skład kamieniami, a - gdy ten się zatrzymał - część (spośród w sumie około stu) napastników wtargnęła do pociągu i pobiła pasażerów. Pięć osób trafiło do szpitala: wszyscy opuścili lecznicę tego samego bądź następnego dnia. W opinii policji napadu dokonali pseudokibice, a ich ofiarami byli również kibice - zwolennicy innego klubu piłkarskiego.
Dzień po zdarzeniu policja zatrzymała dziewięciu, a w kolejnych dniach kilku kolejnych mężczyzn - mieszkańców Gdańska i okolic, którzy - w opinii funkcjonariuszy - mogli mieć związek z napadem. Jednak wszyscy zatrzymani zostali wypuszczeni po przesłuchaniu, a policja przyznała, że materiał dowodowy, jakim dysponowała, nie był wystarczający do przedstawienia zarzutów. Zatrzymani i osoby, które zostały pobite, odmówiły współpracy z policją.
Funkcjonariusze zapowiedzieli wówczas, że czekają na wyniki zleconych badań (m.in. daktyloskopijnych), które mają pomóc w ustaleniu sprawców. W środę zarówno policja, jak i prokuratura odmówiły podania, czy organa ścigania dysponują już wszystkimi wynikami badań i czy to właśnie one dały podstawę do postawienia tego dnia zarzutów.