Na uroczystości pogrzebowe Żołnierzy Wyklętych zaproszono córkę rotm. Pileckiego. Syna już nie
Po latach poszukiwań i pracach ekshumacyjnych udało się doprowadzić do pogrzebu Żołnierzy Wyklętych. Na uroczystości pogrzebowe zaproszono bliskich osób, których szczątki pochowano w niedzielę. Organizator, czyli Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, zaprosiła na mszę żałobną córkę i wnuczkę rotmistrza Witolda Pileckiego, którego ciała do tej pory nie odnaleziono. Zaproszenia zabrakło jednak dla jego syna Andrzeja. - Dostaliśmy informację, że źle się czuje i nie będzie mógł przyjść, dlatego go nie zapraszaliśmy - mówi WP Andrzej Krzysztof Kunert, który kieruje ROPWiM. Andrzej Pilecki pojawił się jednak na mszy i stał wśród tłumu warszawiaków.
28.09.2015 | aktual.: 28.09.2015 11:03
W niedzielę na Placu Piłsudskiego w Warszawie odbyła się msza żałobna w intencji ofiar terroru komunistycznego, które zamordowano w więzieniu na stołecznym Mokotowie. Przy ołtarzu wystawiono 35 trumien ze szczątkami ofiar, pięć udekorowanych wstęgami Orderu Virtuti Militari. Następnie bohaterów pochowano na "Łączce" na Powązkach Wojskowych.
Jak informuje ROPWiM, na uroczystości zaproszono 350 osób spośród bliskich Żołnierzy Wyklętych, których szczątki zidentyfikowano w czasie ekshumacji prowadzonych przez Instytut Pamięci Narodowej. - Rotmistrza Pileckiego nie udało się jeszcze odnaleźć, ale na uroczystość zaprosiliśmy jego córkę Zofię i wnuczkę. Chcieliśmy zaprosić także syna rotmistrza - Andrzeja, ale otrzymaliśmy informację, że źle się czuje. W związku z tym zaproszenia nie było - mówi WP Andrzej Krzysztof Kunert.
Syn polskiego bohatera pojawił się jednak na uroczystościach pogrzebowych. Stał w tłumie warszawiaków, którzy chcieli oddać hołd Żołnierzom Wyklętym. - Gdyby na miejscu dał znać komuś z organizatorów, to natychmiast dalibyśmy mu honorowe miejsce. Nie było jednak informacji, że pan Andrzej się pojawił - mówi sekretarz ROPWiM.
Część mediów informowała także, że miejsca wśród gości w pierwszym rzędzie nie otrzymał prof. Krzysztof Szwagrzyk, który kierował pracami ekshumacyjnymi IPN na Wojskowych Powązkach. - Nie wiem, jak mógł nie zauważyć. Stało dla niego wolne krzesło w pierwszym rzędzie z widoczną tabliczką z wypisanym imieniem i nazwiskiem - wyjaśnia Kunert.
W Panteonie na "Łącze" zostaną pochowani: Stanisław Abramowski "Bury", Władysław Borowiec "Żbik", por. Henryk Borowy-Borowski "Trzmiel", Bolesław Budelewski "Pług", por. Edmund Bukowski "Edmund", mjr Jan Czeredys, por. Julian Czerwiakowski "Jurek", Bolesław Częścik "Orlik", mjr Hieronim Dekutowski "Zapora", Adam Gajdek "Agata", por. Stefan Głowacki "Smuga", Marian Kaczmarek "Paweł", ppłk Stanisław Kasznica "Maszkowski", ppłk Aleksander Kita, mjr Bolesław Kontrym "Żmudzin", por. Józef Kozłowski "Las", Zygfryd Kuliński "Albin", Stanisław Kutryb "Ryś", kpt. Stanisław Łukasik "Ryś", Józef Łukaszewicz "Kruk", ppłk Antoni Olechnowicz "Pohorecki", płk Marian Orlik, Henryk Roman Pawłowski "Henryk Orłowski", por. Tadeusz Pelak "Junak", ppor. pil. Edward Pytko, Karol Rakoczy "Bystry", Eugeniusz Smoliński "Kazimierz Staniszewski", kpr. pchor. Dionizy Sosnowski "Zbyszek", por. Zygmunt Szymanowski "Jezierza", mjr Ludwik Świder "Johann Puk", kpt. Aleksander Tomaszewski "Al", por. Edmund Tudruj "Mundek", por. Wacław
Walicki "Tesaro", por. Arkadiusz Wasilewski "Biały", Ryszard Widelski "Irydion".