MON: koniec z planami utworzenia Uniwersytetu Obrony Narodowej
Ministerstwo Obrony Narodowej wycofuje się z
pomysłu utworzenia Uniwersytetu Obrony Narodowej - poinformował
wiceminister obrony Jacek Kotas. Jego zdaniem, reforma wyższego
szkolnictwa wojskowego powinna być oparta na innym modelu
przygotowania kadry oficerskiej, a nie zmianach w organizacji szkół.
Kotas przedstawił podczas posiedzenia senackiej komisji obrony narodowej główne założenia przygotowywanej w MON reformy systemu wyższego szkolnictwa wojskowego.
Według planów ministerstwa, zmianie ma ulec sposób kształcenia kadry oficerskiej. Do uzyskania najniższego stopnia oficerskiego - podporucznika wystarczy posiadanie tytułu licencjata lub inżyniera. Dopiero w przypadku awansów na wyższe stopnie - kapitana i majora - potrzebne będzie uzupełnienie wykształcenia do poziomu magistra.
Z opinii dowódców wynika, że nie jest konieczny tytuł magistra, aby być podporucznikiem i dowódcą plutonu- powiedział Kotas. Dodał, że na niższych stopniach oficerskich liczą się przede wszystkim realne umiejętności, a nie formalne dyplomy, natomiast teoretyczne wykształcenie ma duże znaczenie wśród wyższej kadry oficerskiej.
Zgodnie z planami MON, do takiego typu kształcenia powinny zostać dostosowane uczelnie wojskowe. Dlatego Wyższa Szkoła Oficerska we Wrocławiu, Akademia Marynarki Wojennej w Gdyni i Wyższa Szkoła Oficerska Sił Powietrznych w Dęblinie - według Kotasa - główny nacisk powinny kłaść na kształcenie do stopnia licencjata i inżyniera. Wojskowa Akademia Techniczna przede wszystkim powinna kształcić oficerów na stopień magistra, a Akademia Obrony Narodowej skupić się na doskonaleniu starszych oficerów i studiach doktoranckich.
W aktywniejszy sposób, wedle założeń ministerstwa, ma odbywać się pozyskiwanie lekarzy dla wojska. W opinii Kotasa, zachętą ze strony armii dla absolwentów akademii medycznych mogłyby być możliwości odbycia stażu i zdobycia specjalizacji w szpitalach wojskowych, połączone z zapewnieniem taniego zakwaterowania.
Przedstawione propozycje zmian skrytykował były wiceminister obrony gen. prof. Stanisław Koziej. Jego zdaniem brak wymogu posiadania tytułu magistra przez niższych oficerów doprowadzi do "obniżenia ich rangi i statusu".
Połączenie wszystkich uczelni wojskowych w jeden uniwersytet było pomysłem skrajnym, ale proponowany obecnie model to tak naprawdę zostawienie obecnego systemu bez poważniejszych zmian- dodał Koziej.
Pozytywnie do zaprezentowanych planów odniósł się natomiast komendant WAT, gen. Andrzej Sowa. Jak zaznaczył, potrzeba młodych oficerów, którzy wykształcenie będą zdobywać wraz z awansem w wojsku, obok takich, którzy oficerami zostają dopiero po przejściu pełnego cyklu kształcenia.
Według zapowiedzi MON szczegóły nowych propozycji reformy szkolnictwa wojskowego mają zostać przedstawione w początkach maja.
Pierwotne założenia reformy, przygotowane przez poprzedniego ministra obrony narodowej Radosława Sikorskiego, zakładały połączenie wszystkich uczelni wojskowych w Uniwersytet Obrony Narodowej. Plany te spotkały się z protestami części studentów i kadry naukowej tych uczelni.
Z danych resortu wynika, że obecnie na pięciu uczelniach wojskowych studiuje 1022 studentów wojskowych i 5409 studentów cywilnych - przy zatrudnieniu 4276 osób.