Trwa ładowanie...
d3ejvbj
30-12-2002 10:14

Miller: historia Rywina przypomina lądowanie talibów w Klewkach

Cała historia przedstawiona przez pana Rywina jest dla mnie nieprawdopodobna i niewiarygodna, i to jest taka opowieść z gatunku o talibach lądujących w Klewkach, oświadczył premier Leszek Miller na antenie poniedziałkowych Sygnałów Dnia.

d3ejvbj
d3ejvbj

Krzysztof Grzesiowski - Piątkowa publikacja w Gazecie Wyborczej [...] spowodowała mnóstwo zamieszania. Politycy wypowiadają się na ten temat. W jednej z ról występuje także Pan – Prezes Rady Ministrów. Czy może Pan opowiedzieć, co wydarzyło się w lipcu tego roku w związku z tą sprawą?

Leszek Miller - To jest już dokładnie opisane. Ja mogę tylko potwierdzić, że cała ta historia przedstawiona przez pana Rywina jest dla mnie nieprawdopodobna i niewiarygodna, i to jest taka opowieść z gatunku o talibach lądujących w Klewkach. Niedawno jeszcze cała prasa polska, Sejm się tym zajmował. I niewątpliwie panu Rywinowi pomyliły się jego role filmowe, gdzie odgrywał jakieś postaci mafiosów czy gangsterów, z realnym życiem i z realną rzeczywistością. Ja nigdy nie upoważniałem pana Rywina do jakiegoś pośrednictwa w sprawach nie tylko tej ustawy, ale jakichkolwiek innych, nigdy nie zlecałem żadnego pośrednictwa. Pan Rywin też nigdy nie był moim formalnym lub nieformalnym doradcą. No i tyle.

Roman Czejarek - Panie Premierze, czy wiedział Pan o tym, że będzie tekst w Gazecie Wyborczej? Czy Adam Michnik uprzedził Pana o tym, że to wszystko będzie opublikowane, że będzie ujawnione?

Leszek Miller - Owszem, to było przecież jasne, że skoro materiały są zbierane przez dziennikarzy Wyborczej, to zostaną opublikowane. Zresztą uważam, że dobrze się stało, że zostały opublikowane, dlatego że – jak piszą rozmaite źródła, podają rozmaite źródła – ta sprawa była znana, „Rzeczpospolita” – jak przeczytałem – napisała, że o sprawie huczało w kuluarach Sejmu, wśród polityków. Więc lepiej, że taki tekst się ukazuje, niż gdyby dalej miał być on okryty jakąś mgłą tajemniczości. Ale to, że o tym wcześniej nie pisano, to tylko zdaje się potwierdza, że ci wszyscy, którzy słyszeli w tej sprawie jakieś opinie czy plotki, również traktowali całą tę rzecz jak z gatunku jakiegoś political fiction.

d3ejvbj

Roman Czejarek - Panie Premierze, a miał Pan inne naciski w tej sprawie? Czy ta historia z panem Rywinem i panem Michnikiem to jest jedyna historia w tej sprawie, czy tak naprawdę to są jeszcze jakieś inne zakulisowe działania, gdzie też w grę wchodzą wielkie pieniądze i być może dowiemy się jakiejś kolejnej rewelacji i próbach wmieszania Pana w to wszystko?

Leszek Miller - Miałem bardzo wiele nacisków, łącznie z prasą zagraniczną. Wtedy kiedy ustawa została skierowana do Sejmu, miałem okazję czytać w Washington Post czy w New York Times, czy w Le Monde artykuły o tym, jak to rząd próbuje zakneblować wolność prasy w Polsce, jak to rząd próbuje ograniczyć wolność mediów. Nawet raz – pamiętam – zostałem porównany do prezydenta Putina. Więc ta ustawa budziła bardzo wiele kontrowersji i wzbudziła bardzo wiele emocji. Również w Parlamencie Europejskim grupa deputowanych próbowała przeforsować specjalne oświadczenie w tej sprawie, nieprzychylne dla rządu. To wszystko, oczywiście, skłaniało mnie do zadawania sobie pytania, czy ta ustawa w tej formie, w jakiej została skierowana do Sejmu, jest właściwa. I odpowiedź była jedna – w takim razie szukajmy jakiegoś porozumienia, jakiegoś kompromisu, i owocem tego kompromisu była autopoprawka, którą skierowaliśmy do Sejmu, licząc, że to kończy sprawę, że projekt ustawy z tą autopoprawką zakończy etap poszukiwania
najlepszych rozwiązań. (Polskie Radio/mp)

d3ejvbj
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3ejvbj
Więcej tematów