Leśnicy "podglądają" grzybiarzy. Posypały się mandaty
Miłośnicy grzybobrania wjeżdżający do lasów samochodami czują się bezkarni. Podobnie ci, którzy podkradają ścięte przez leśników drzewa. Mogą jednak się zdziwić, gdy dostaną mandat. Na jakiej podstawie? Strażnicy zdradzają, jak nowa technologia pozwala wyłapywać i dyscyplinować łamiących prawo.
Kto myśli, że w lesie jest anonimowy, tego strażnicy wyprowadzają z błędu. Okazuje się, że na niektórych drzewach montowane są ukryte kamery. Cały czas monitorują to, co dzieje się w lasach.
Grzybiarzy, którzy wjeżdżają do lasu autem, czy tych, którzy kradną ścięte przez leśników drzewa, może czekać - po powrocie do domu - niemiła niespodzianka, w postaci mandatu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zbierają grzyby w Austrii. Pokazali, jaki okaz znaleźli w lesie
Obserwacja całą dobę
Jak pisze "Fakt", dużym sprzymierzeńcem w łapaniu osób, które łamią w lasach przepisy, stały się fotopułapki. - Takie urządzenie zainstalowane w odpowiednim miejscu pozwala nam na jego obserwację przez całą dobę - mówi w rozmowie z portalem komendant straży leśnej Hubert Kornacki z Nadleśnictwa Białogard.
Zainstalowana na drzewach niepozorne skrzyneczki, są niemal niewidoczne dla postronnych obserwatorów.
- Gdy coś się w polu widzenia kamery się dzieje, od razu przychodzi do nas SMS z powiadomieniem. Łącząc się z urządzeniem online, może obserwować wszystko na bieżąco - wyjaśnia kom. Kornacki.
Sposób na złodziei drewna i leniwych grzybiarzy
W lasach pojawia się coraz więcej złodziei drzewa i to głównie na nich polują teraz strażnicy. Łamiący prawo myślą, że są sprytni, ale z technologią nie wygrają. - Raz miałem przypadek, że taka osoba, chcąc zatrzeć po sobie ślady, przecięła metalową linkę mocującą kamerę do drzewa i ją ukradła. To jednak nic nie dało, ponieważ wcześniej to urządzenie wysłało do nas zdjęcia - mówi Hubert Kornacki.
Fotopułapki sprawdzają się też świetnie w dyscyplinowaniu leniwych grzybiarzy, którym nie chce się zbyt daleko chodzić i wjeżdżają do lasu samochodami.
- W szczycie sezonu grzybowego, np. w weekend, jedna kamera potrafi zarejestrować nawet 30 takich pojazdów. Potem każdy z ich właścicieli dostaje od nas wezwanie. Za wjazd do lasu może mu grozić mandat w wysokości nawet 500 zł - przestrzega strażnik.
Czytaj też:
Źródło: Fakt/WP